Tytuł: Zmierzch orła
Tytuł oryginału:
Der Abend der Adlers
Autor: Frank S.
Becker
Wydawnictwo: M
Data wydania: październik
2010
Liczba stron: 478
Tematyka: Powieść
historyczna
Ocena: 5/10
W 260 roku naszej ery potężne niegdyś Cesarstwo Rzymskie dni
swojej świetności miało już za sobą. Ogromne państwo zaczęło
chylić się ku upadkowi. Musiało znosić nieustanne najazdy
wrogich armii, które stale pustoszyły i plądrowały
imperium, a także konflikty wewnętrzne pomiędzy mieszkańcami.
Nastoletni Flawiusz, żyjący w tych trudnych dla kraju czasach,
postanawia podjąć się długich poszukiwań swojego ojca, który
to przed wieloma laty został wcielony do wojska i już nie wrócił
do rodzinnych stron. Młody mężczyzna choć wie, że znalezienie
rodzica jest bardzo wątpliwe i nadzwyczaj trudne, nie zniechęca się
i trwa w złożonym sobie ślubie. W trakcie swojej długiej wędrówki
napotka wielu ludzi, zarówno tych nastawionych do niego
przyjaźnie jak i tych, którzy będą w ukryciu czyhać na
jego życie. Podróż ta bez wątpienia całkowicie zmieni jego
nastawienie i obecny stosunek do świata.
Pierwsze co mogę powiedzieć o tej książce to: chaos. W powieści
Franka Beckera naprawdę dzieje się bardzo wiele, jednak w głównej
mierze są to wydarzenia nic nie znaczące i nic nie wnoszące do
akcji. Cała masa różnych wątków epizodycznych
niezwykłe przeszkadza w czytaniu. Raz Flawiusz jest niewolnikiem,
raz podróżującym, raz po uszy zakochanym nastolatkiem. W
pewnym momencie niemal pogubiłam się w akcji i mnogości zdarzeń,
które następowały jedno po drugim.Odniosłam również wrażenie jakoby sam autor zaplątał się nieco we własnym opowiadaniu.
Akcja na dobre mnie wkręciła mniej więcej od połowy książki.
Wcześniej lektura nieco mnie nużyła i nie byłam nawet pewna, czy
będę w stanie dotrwać do ostatniej strony. Jednak od chwili, gdy
Flawiusz wyrusza w swoją podróż, historia zdecydowanie robi
się ciekawsza. Przeszkadzał mi jedynie fakt, że w jakimkolwiek
miejscu nie znalazłby się bohater to zawsze musiał on znaleźć
sobie tam dziewczynę, którą oczywiście namiętnie kochał i
z którą też chciałby spędzić resztę życia. Szkoda
tylko, że na słowach i miłosnych zapewnieniach zazwyczaj się
kończyło.
W książce zabrakło mi przede wszystkim faktów
historycznych! Mimo że „Zmierzch orła” zaliczany jest to prozy
historycznej to historii jest tam, można by rzec, zero. Dlatego też
powieść Franka Beckera bardziej byłabym skłonna nazwać powieścią
przygodową. Dodatkowo w książce znajdziemy jedynie parę imion,
głównie tytułów cesarzy, które znane były na
przestrzeni wieków, cała reszta stanowi całkowitą fikcję
literacką.
Bohaterowie stworzeni przez autora są bardzo charakterystyczni i
zarazem sympatyczni. Flawiusz, który odgrywa w powieści
główną rolę, jest wykreowany w sposób bardzo
naturalny, niezwykle łatwo jest się z nim utożsamić i wczuć w jego
skórę. Ja mimo wszystko najbardziej polubiłam Olusa. Postać
ta bez wątpienia wprowadziła do powieści sporą dawkę dobrego
humoru i sprawiła, że lektura książki stała się przyjemniejsza.
„Zmierzch orła” poleciłabym przede wszystkim entuzjastom
powieści przygodowych. Mnogość wątków i akcji, którą
Frank Becker raczy czytelnika, z pewnością zadowoli każdego
miłośnika tego typu literatury.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu M:
Książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historycznymi, więc tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze jak do tej pory nie slyszlam o tej książce, ani w ogóle o książkach, które poruszały by podobne tematy. Choc jak wiekszosc, nie przepadam za historią, to cos mnie do tej pozycji ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSkoro o Rzymie to muszę koniecznie przeczytać. Nie przepuszczę żadnej powieści o tej tematyce :D
OdpowiedzUsuńza tematyką tej książki też nie przepadam, jednak baardzo chwalę Twój blog - świetna robota! :)
OdpowiedzUsuńJakoś tego nie czuję :)
OdpowiedzUsuńHistoryczna - to zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńlubię historię, a do powieści historycznych mam szczególny sentyment ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki przygodowe, aczkolwiek nie sądzę aby ta lektura do mnie przemówiła - mimo wszystko. Za to wiem komu mogę ją polecić, co z pewnością w niedługim czasie uczynię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Oczywiście lubię tego typu literaturę, jednak nie sądzę by akurat ta książka przypadła mi do gustu. Raczej ją sobie odpuszczę ;p
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne, ale jeśli faktów historycznych w nich brakuje, to czuję się rozczarowana, dlatego po tę książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie jestem zainteresowana, ale nie wykluczam, że kiedyś sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie sięgnę pod warunkiem, że znajdę w bibliotece!
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Trochę się zawiodłam, miałam zamiar przeczytać tę książkę, ale mam tendencję do porzucania utworów w połowie, jeśli mi się nie podobają... i czuję, że wspomniany przez Ciebie "chaos" by mnie do tego skłonił :(
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłam pisać recenzje - może miałabyś ochotę zerknąć, coś poradzić?
malooryginalnie.blogspot.com
Słaby ze mnie miłośnik literatury przygodowej, aczkolwiek tytuł zanotuję tak na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńZa historycznymi nie przepadam oprócz książek Philippy Gregory, ale to całkiem inna bajka ;)
OdpowiedzUsuńZawsze miałam wrażenie, że książki historyczne to do szkoły, i jakoś za nimi nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńjuz sama okładka mi się średnio podoba, w dodatku książki historyczne to raczej nie dla mnie, wyjątkami są te o gettach czy II wojnnie, ale to zupełnie co innego:)
OdpowiedzUsuńtrochę historyczne książki mnie średnio interesują:(
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne:)
OdpowiedzUsuńjakoś nie w moim guście :D
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po przygodowe powieści a jeszcze rzadziej po historyczne, dlatego tym razem jednak nie zdecyduje się na ,Zmierzch orła'', gdyż w planach mam inne książki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to raczej książka nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie za bardzo mnie przekonuje, nie przepadam za książkami historycznymi. Bardziej wolę horrory ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami historycznymi, nie mój gust. Bardziej wolę horrory ;)
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do tej książki - jest tyle innych, na które mam większą ochotę, że tą raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń