Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klasyka obca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klasyka obca. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 lutego 2025

"Wichrowe Wzgórza" - Emily Bronte

Tytuł: Wichrowe Wzgórza
Autor: Emily Bronte
Wydawnictwo: MG
Data wydania: październik 2022
Liczba stron: 448
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, klasyka obca
Średnia ocena: 9/10
 
Twórczość sióstr Bronte w szczególności Anne i Charlotte była przeze mnie znana i ceniona już wcześniej. Nigdy dotąd nie miałam jednak okazji sięgnąć po jedyną powieść wydaną przez ich siostrę Emily na parę miesięcy przed jej śmiercią w wieku trzydziestu lat. Jak wielka szkoda, że zabierałam się za lekturę „Wichrowych Wzgórz” od tak długiego czasu!
 
Akcja „Wichrowych Wzgórz” rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX wieku w hrabstwie Yorkshire w Wielkiej Brytanii. Jest to powieść o tym jak odrzucenie i chęć zemsty jest w stanie zdominować życie nie tylko jednego człowieka a całych trzech pokoleń z dwóch osobnych rodów. Zadziwiające jest to, że w książce istnieją jedynie dwa miejsca, w których dzieje się akcja: Drozdowe Gniazdo bądź Wichrowe Wzgórza, a mimo to czytelnik zupełnie się nie nudzi i przez cały czas odkrywa w tych miejscach coś nowego i magicznego. Jedyne z czym miałam problem to polubienie jakiegokolwiek bohatera powieści. Może wydawać się to trochę dziwne, bo chcąc nie chcąc zawsze czytelnik znajduje sobie taką jedną osobę, którą darzy największą sympatią i najchętniej śledzi jej losy. W tym przypadku tak nie było i musiałam zadowolić się większym dystansem do bohaterów, co jednak w niczym mi nie przeszkadzało.
 
Bardzo podobało mi się, że cała historia była przedstawiona oczami pani Dean, czyli osoby która nie miała bezpośredniego wpływu ani na akcje ani na czynny innych postaci. Dzięki temu nie wiemy o czym myśleli, co planowali, ani nawet co czuli główni bohaterowie książki. Daje to czytelnikowi większą obiektywność w ocenie zachowań i wypowiedzi Katherine, Heathcliffa, Edgara czy innych. „Wichrowe Wzgórza” to na pewno nie powieść dla każdego, a już na pewno nie powieść, którą czyta się dla relaksu czy na wakacjach. Skłania ona do myślenia, porusza ciężkie tematy i przede wszystkim jest bardzo depresyjna, dlatego też jeśli aktualnie nie jesteś w dobrym stanie psychicznym, radziłabym póki co darować sobie lekturę tej książki.  
 
Część uważa powieść Emily Bronte za ponadczasowy romans, ja jednak romansem bym tej książki nie nazywała, gdyż najzwyczajniej w świecie za bardzo jej ten tytuł uwłacza i szufladkuje. Ponadto jest tu niewiele miłosnych uniesień, głównie miłosnych zawodów i tragedii. Prawidłowo „Wichrowe Wzgórza” powinno się nazywać powieścią gotycką, gdyż posiada ona wszystkie jej cechy tj. demoniczność postaci, tajemniczość krajobrazu, szaleństwo, nadprzyrodzone zjawiska, mrok, wątek śmierci i terroru. Już z samego tego opisu można wywnioskować jak bardzo historia przedstawiona przez Emily Bronte różni się od tych, które opisywały jej siostry.
 
Wydaje mi się, że gdyby „Wichrowe Wzgórza” były pierwszą powieścią, którą bym przeczytała spod pióra sióstr Bronte to bez wątpienia, twórczość reszty rodzeństwa nie wywarłaby na mnie aż tak dużego wrażenia jak kiedyś. Emily zdecydowanie postawiłaby im poprzeczkę bardzo wysoko. Nie dziwią mnie wcale głosy, że Emily mogła byś tą najbardziej utalentowaną z sióstr, jaka więc szkoda, że tak szybko odeszła i nie zostawiła po sobie więcej literackiego dorobku.

sobota, 21 września 2013

"Jane Eyre. Autobiografia" - Charlotte Brontë

Tytuł: Jane Eyre. Autobiografia
Tytuł oryginału: Jane Eyre. An Autobiography
Autor: Charlotte Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: sierpień 2013
Liczba stron: 608
Tematyka: Klasyka obca, Literatura zagraniczna
Ocena: 8/10

Istnieją książki, o których można powiedzieć, że są owiane niemal legendą. Powieść „Dziwne losy Jane Eyre” z pewnością należy do tego typu utworów. Na temat tego dzieła krążą rozmaite informacje, zdecydowana większość z nich określa opowieść autorstwa Charlotte Brontë mianem „największego osiągnięcia literackiego epoki wiktoriańskiej”. Czy jednak historia tytułowej bohaterki naprawdę zasługuje na wszystkie te zachwyty i owacje?

Jane Eyre to kobieta, która od wczesnego dzieciństwa nie miała łatwego życia. Ze względu na śmierć rodziców, wychowywana była przez restrykcyjną ciotkę, która nie żywiła wobec niej żadnych ciepłych uczyć, ponadto gdy dziewczynka miała osiem lat owa kuzynka posłała ją do szkoły w Lowood,, aby pozbyć się „ciężaru”. Nastolatka , której natura nie obdarzyła urodą, mogła liczyć tylko na siebie i na zdobytą  wiedzę, którą wręcz chłonęła. Dzięki nabytemu wykształceniu osiemnastoletnia Jane zdobyła posadę guwernantki w rezydencji Thornfield Hall. To właśnie to miejsce i poznani tutaj ludzie na zawsze odmienili jej postrzeganie świata.

Sięgając po kultowe „Dziwne losy Jane Eyre”, a raczej „Jane Eyre. Autobiografia”, bo tak brzmi pierwotny tytuł książki, spodziewałam się powieści, która będzie niezwykła, oryginalna i rzeczywiście powali mnie na kolana. Tymczasem owych fajerwerków nie było. Oczywiście historia jak najbardziej przypadła mi do gustu. Charlotte Brontë wykreowała charakterystyczne postaci, urzekającą scenerię i ciekawe zdarzenia. Wszystko to opisała typowym dla siebie osiemnastowiecznym stylem. Jednak osoby, które już wcześniej miały do czynienia z twórczością autorki, wyraźnie zauważą, że tak naprawdę owe dzieło niespecjalnie wyróżnia się na tle innych utworów literatki.

Tytułowa bohaterka, tak jak ma to miejsce chyba we wszystkich książkach spod pióra sióstr Brontë, piastuje posadę guwernantki pewnej młodej damy. Aczkolwiek w przeciwieństwie do innych kobiet, wykreowanych przez słynne angielskie rodzeństwo, Jane posiada w sobie pewną werwę, która nie pozwala jej stać w miejscu i biernie patrzeć na przemijający czas. Kobieta nie boi się ryzyka i potrafi postawić postawić wszystko na jedną kartę, aby tylko osiągnąć szczęście. Żaden inny człowiek nie jest w stanie przeciwstawić jej postanowieniom czy wyznaczonym celom.

Wznowione wydanie „Dziwnych losów Jane Eyre” to lektura obowiązkowa dla każdego szanującego się czytelnika, który pragnie poszerzać horyzonty i mieć rozeznanie w różnorakich gatunkach literackich. Powieść Charlotte Brontë najlepszym przykładem kunsztu angielskiej klasyki.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 

wtorek, 11 czerwca 2013

"Lokatorka Wildfell Hall" - Anne Brontë

Tytuł: Lokatorka Wildfell Hall
Tytuł oryginału: The Tenant of Wildfell Hall
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: marzec 2012
Liczba stron: 528
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, klasyka obca
Ocena: 8/10

Nowi sąsiedzi są często obiektem niemałego i stale rosnącego zainteresowania większości okolicznych mieszkańców. Ludzie, kierowani niebywałą ciekawością, niemal natychmiast pragną dowiedzieć się wszystkiego na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłych planów nowo poznanych znajomych. Tak samo było również z Helen Graham, która niespodziewanie zamieszkała w rezydencji Wildfell Hall i tym samym od razu trafiła na języki miejscowych kobiet.

Po wsi chodzą najróżniejsze pogłoski dotyczące tajemniczej, młodej wdowy. Wielu uważa, że pani Graham musi mieć coś na sumieniu, skoro świadomie i dobrowolnie izoluje się od lokalnej społeczności. Jednak w żadne tego typu doniesienia nie wierzy Gilbert Markham - młody ziemianin, który nową sąsiadkę od pierwszego momentu obdarzył niezwykłe silnym uczuciem. Wbrew wszystkiemu walczy on o dobrą opinię i reputację ukochanej. Czy jednak rzeczywiście Helen Graham jest tak niewinna, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka? I co najważniejsze, czy naprawdę jest tą osobą, za którą się podaje?

„Lokatorka Wildfell Hall” to powieść nieporównywanie lepsza od debiutanckiej książki Anne Bronte pt. „Agnes Grey”. Przede wszystkim akcja jest żywa, barwna, a bohaterowie nie boją się uzewnętrzniać własnych emocji, z czym czytelnik miał do czynienia w wyżej wspomnianym utworze. Emocjonalność postaci była dla mnie całkowitym zaskoczeniem i niesamowicie miłą odmianą, ponieważ do tej pory byłam przyzwyczajona do tego, że cechą charakterystyczną twórczości sióstr Bronte jest nadzwyczajna uległość, pobożność i podporządkowanie panującym konwenansom występujących w powieści bohaterów.

Powieść angielskiej literatki przedstawiona jest w postaci nietypowych listów głównego bohatera zaadresowanych do jego przyjaciela Halforda. Dlaczego nietypowych? Ponieważ nie znajdziemy tutaj żadnego wstępu, zakończenia czy też innej formy typowej dla listów. Gdyby nie bezpośrednie zwroty do adresata czytelnik mógłby w ogóle się nie zorientować, że owa historia jest jedynie serią wiadomości, wymienianych między dwoma mężczyznami. Nie da się też ukryć, że owa korespondencja jest niebywale długa. Odrobinę ciężko przychodzi mi wyobrażenie sobie ręcznego sporządzania tak rozbudowanych relacji.

Książkę Anny Bronte bez wątpienia możemy również określić mianem „powieści szkatułkowej”, bowiem fabuła utworu składa się z dwóch odrębnych opowiadań, tworzących spójną, logiczną całość. Odbiorca wpierw poznaje historie ziemianina Gilberta Markhama, który później, wszedłszy w posiadanie pamiętnika pani Graham, opisuje czytelnikowi koleje losu tajemniczej wdowy. Co ciekawe, „Lokatorka Wildfell Hall” to pierwsza powieść z gatunku klasyki angielskiej, w którym nie pojawił się ani jeden zwrot „Czytelniku”. Osobiście uważam, że usunięcie owej frazy wyszło tylko książce na plus.

Za kolejny atut książki można uznać krótkie rozdziały, które bezsprzecznie ułatwiają i przyśpieszają lekturę. Ponadto „Lokatorka Wildfell Hall” tak samo jak i inne powieści, opublikowane przez wydawnictwo MG, posiada zachwycającą i estetyczną oprawę graficzną. Odnoszę jednak wrażenie, że postać znajdująca się na okładce jest nieco rozmazana. Nie wiem, czy był to zabieg celowy czy też nie, ale gdyby ten drobny mankament został naprawiony byłabym wręcz w siódmym niebie.

Podsumowując, „Lokatorka Wildfell Hall” to powieść z pewnością godna polecenia, zarówno ze względu na opisaną historię jak i sposób jej przedstawienia. Anne Bronte stworzyła fabułę, która bez wątpienia zapadnie czytelnikowi w pamięć na długi czas.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 


środa, 17 kwietnia 2013

"Ruth" - Elizabeth Gaskell

Tytuł: Ruth
Tytuł oryginału: Ruth
Autor: Elizabeth Gaskell
Wydawnictwo: MG
Data wydania: marzec 2013
Liczba stron: 544
Tematyka: Klasyka obca, Literatura piękna
Ocena: 8/10

Olśniewająca uroda nie zawsze idzie w parze ze szczęściem. Życie Ruth, której wygląd wprawia w zachwyt niejednego mężczyznę, od samego początku nie było usłane różami. Po śmierci rodziców osierocona dziewczyna trafia do szkoły szwaczek pani Mason. Osamotniona i zrozpaczona nie potrafi skupić się na wykonywanej przez siebie pracy, jednak z powodu swojej oszałamiającej urody zostaje ona wysłana na jeden z miejskich bali, gdzie poznaje przystojnego arystokratę Henry'ego Bellinghama.

Trzymany w tajemnicy związek tych dwojga młodych ludzi zostaje jednak przypadkiem odkryty. Wskutek tego Ruth Hamilton zostaje w wydalona z dotychczasowego miejsca pracy i musi przystać na propozycje Henry'ego, który nakłania ją do wspólnego wyjazdu. W małej miejscowości, w której para zatrzymała się w trakcie swojej podróży, Ruth poznaje prawdziwą naturę ukochanego. Dostrzega jego bezwzględność i natarczywość. Aczkolwiek mimo wszystkich wad bezgranicznie go kocha i trwa przy nim nawet w czasie ciężkiej choroby, na którą zapada bohater. W wyniku nieprzyjemnego incydentu kochankowie zostają rozdzieleni. Porzucona szesnastolatka musi nie tylko po raz kolejny odnaleźć się w nowej sytuacji, bez pieniędzy, przyjaciół i dachu nad głową, ale i zmierzyć się z przypiętą przez ludzi etykietką „rozwiązłej panny”. Okazuje się bowiem, że wynikiem krótkiego romansu jest wkrótce mające przyjść na świat dziecko.

Główna bohaterka to osoba sympatyczna, urocza a także niezwykle wrażliwa, głęboko przeżywająca każdą najmniejszą emocję. Podobało mi się, że Ruth Hilton nie powiela schematu typowego dla większości bohaterek klasycznej literatury angielskiej. Nie jest to postać nieskazitelnie czysta, w końcu dała się uwieść mężczyźnie, czego owocem było nieślubne dziecko i hańba, którą się pokryła. Dopiero w dalszej części książki osobowość Ruth ulega uspokojeniu, a dziewczyna zaczyna kierować się chrześcijańskimi wartościami i poświęca swoje życie służbie innym. Sposób, w jaki pogodziła się ona z własnym losem jest naprawdę godny podziwu. Jedyne co może irytować czytelnika w charakterze dziewczyny to jej nieustanny płacz. Co by się nie zdarzyło, czy radosnego czy też przygnębiającego, Ruth od razu zaczynała ronić łzy. Myślę, że gdyby zliczono wszystkie strony, na których bohaterka płacze wyszłaby naprawdę niemała suma. Muszę też dodać, że nieco przeszkadzała mi się późniejsza heroizacja bohaterki a także nadanie jej cech osoby świętej.

Powieści z czasów wiktoriańskich mają to do siebie, że ich akcja jest spowolniona przez rzetelne opisy otaczającej przyrody jak i uczuć żywionych przez bohaterów. „Ruth” w tym wypadku nie jest wyjątkiem, jednakże fabuły tej książki absolutnie nie można nazwać nudną czy też przewidywalną. Ja do ostatniej strony spodziewałam się całkowicie innego zakończenia tej historii. Mówiąc o „Ruth” nie należy też zapominać o jej fantastycznej oprawie. Każda osoba, która widziała tę książkę na półce w księgarni doskonale wie o czym mówię. Znakomita okładka w twardej obwolucie od razu przykuwa wzrok i aż krzyczy „weź mnie ze sobą!”.

„Ruth” to powieść bez wątpienia smutna i wzruszająca. Losy głównej bohaterki do głębi poruszają czytelnika, który wraz z nią przeżywa coraz to kolejne zawody i nieszczęścia, spotykające dziewczynę. Lektura tej ujmującej książki wiąże się z zyskaniem wielu tematów do przemyśleń. Jednym z nich może być nieprzewidywalność ludzkiego losu, wydaje mi się, że sama tytułowa bohaterka nie spodziewała się życzliwości i dobroci, jaką okazali jej państwo Bensonowie. Kolejny to walka ze stereotypizacją, która jest nieodłącznym elementem nie tylko naszej społeczności.

Dzieło Elizabeth Gaskell z pewnością zauroczy niejednego czytelnika, ale i przyniesie zawód fanom dynamicznej akcji. Jednakże każdy entuzjasta angielskiej klasyki koło „Ruth” nie może przejść obojętnie. Od razu powinien ją uwzględnić w swoich czytelniczych planach i jak najszybciej je zrealizować. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 

piątek, 15 marca 2013

"Agnes Grey" - Anne Bronte

Tytuł: Agnes Grey
Tytuł oryginału: Agnes Grey
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 232
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, klasyka obca
Ocena: 6/10

„Agnes Grey” to pierwsza książka w dorobku literackim najmłodszej z sióstr Brontë. Pomysł na fabułę utworu pisarka zaczerpnęła z historii własnego życia. Wiele wątków poruszanych w jej debiutanckiej powieści pokrywa się z faktycznymi zdarzeniami z biografii literatki. Motywem przewodnim tekstu jest praca osiemnastoletniej guwernantki Agnes. Ta skromna i łagodna nastolatka, aby poprawić sytuację finansową swojej rodziny, postanawia podjąć się nauki i opieki nad młodszymi dziećmi.

Chwilami charakter głównej bohaterki niesamowicie mnie drażnił. Irytował mnie fakt, że Agnes tak łatwo dawała sobą pomiatać i pozwalała dzieciom wchodzić sobie na głowę. Wcale się nie dziwie, że były one wobec niej nieposłuszne, skoro dokładnie zdawały sobie sprawę, że ich opiekunka nie może ich w żaden sposób ukarać. Łagodne usposobienie czołowej bohaterki w tym przypadku stanowiło ogromną wadę, aczkolwiek Agnes zasługuje na pochwałę pod innym względem. Byłam pełna podziwu dla jej dobroduszności i determinacji.

W utworze zdecydowanie dominują postacie kobiece. Przez karty książki przewija się jedynie kilku mężczyzn. Styl pisania Anny jest bardzo podobny do pióra jej starszej siostry. Szczerze powiedziawszy jest niemal identyczny. Twórczość obu literatek charakteryzuje się niebywałą lekkością słowa i barwnym językiem wypowiedzi.

Czytając tę książkę jeden fakt całkowicie, można by rzec, zbił mnie z tropu. Mianowicie w powieści występuje parę dość nużących i nic nie wnoszących do fabuły opisów. Szczerze to jakoś specjalnie mnie one nie raziły. Wiadomo, w każdym utworze znajdziemy niewielką ilość przydługich relacji, jednak w książce Anny Brontë zaraz po owych przedstawieniach pojawia się zwrot do Czytelnika, w którym autorka wyraźnie mówi, że jest w pełni świadoma, tego że opis ten był zanadto rozwlekły i prawdopodobnie irytujący. W tym momencie rodzi się pytanie. Po co pisarka zamieściła w swoim utworze fragmenty, które dobrze wiedziała, że są zbędne i nieciekawe?

Jeśli miałabym wybrać jedno słowo, które dokładnie odzwierciedla atmosferę książki, wybrałabym spokój. Utwór Anny Brontë z pewnością nie zaskoczy nas nagłym zwrotem akcji czy chociażby jednym nieodczekiwanym zdarzeniem. W zamian autorka oferuje nam bogate opisy przemyśleń głównej bohaterki oraz ukazanie różnych wzorców angielskiej rodziny. Poniekąd prostota i naturalność tej powieści jest jej atutem. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 
 

wtorek, 22 stycznia 2013

"Shirley" - Charlotte Brontë

Tytuł: Shirley
Tytuł oryginału: Shirley
Autor: Charlotte Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 646
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 8/10

Autor, który potrafi stworzyć niesamowitą, wręcz magiczną atmosferę powieści, z miejsca zyskuje sobie mój szacunek. Nic nie jest w stanie zastąpić całkowitego zatracenia się w lekturze książki i przeżywania opisanych wydarzeń wspólnie z bohaterami. Charlotte Brontë tę sztukę opanowała do perfekcji. Lektura trzeciej książki z jej literackiego dorobku zauroczyła mnie i wywołała sporo emocji.

Akcja powieści skupia się wokół osiemnastoletniej Caroline. Nieśmiała i wrażliwa bratanica pastora w ukryciu wzdycha to swego nieco starszego kuzyna Roberta Moore'a. Mężczyźnie temu jednak nie w głowie kobiety a interesy. Młody fabrykant, idąc z duchem czasu, sprowadza do swojego zakładu nowoczesne maszyny, mające usprawnić pracę i przynieść większe zyski. Aczkolwiek jego decyzja nie zostaje przyjęta z entuzjazmem przez robotników i mieszkańców hrabstwa Yorkshire. 

W tym samym czasie panna Helstone zmuszona jest przeżywać rozłąkę z ukochanym i w rezultacie podupada na zdrowiu. Dziewczyna marnieje w oczach i popada w absolutny marazm. Na szczęście wkrótce do miasteczka przybywa spadkobierczyni imponującej, rodzinnej posiadłości - Shirley Keeldar, która z łatwością zaskarbia sobie przyjaźń melancholijnej rówieśniczki. Jednakże sprawy szybko przyjmują kolejny nieoczekiwany obrót, ponieważ nieczuły dotąd na niewieście uroki Robert, zaczyna coraz więcej czasu spędzać w towarzystwie nowo przybyłej dziedziczki.

Charlotte Brontë udało się nie tylko nadać fabule oryginalny klimat, ale i stworzyć unikatowych bohaterów. Wyraźnie widać, że występujące postaci są odzwierciedleniem osób realnie żyjących. Malownicze, przedstawienia przyrody są kolejnym atutem książki. Działające na wyobraźnie opisy perfekcyjnie oddają atmosferę dziewiętnastowiecznej Anglii. Dodatkowo poznajemy doskonały zarys obyczajów i wierzeń mieszkańców prowincjonalnych części tego kraju. „Shirley” można określić jako książkę bardzo różnorodną, w której pisarka porusza wiele odmiennych kwestii i tematów.

Charakterystyczne dla autorki jest używanie w wypowiedziach bohaterów francuskich wtrąceń. Jednak w przeciwieństwie do „Profesora”, gdzie dialogi często nawet w całości były prowadzone w języku francuskim, tutaj te obcojęzyczne dygresje występują znacznie rzadziej i w dużo bardziej ograniczonej ilości. Mówiąc o stylu pisania Charlotte należy też wspomnieć o pewnej specyficznej cesze, która wyróżnia jej teksty na tle innych. Mianowicie pisarka często używa bezpośrednich zwrotów do czytelnika. Szczerze powiedziawszy, mi osobiście owy zabieg stylistyczny bardzo przypadł do gustu.

Moje wątpliwości zbudza jedynie tytuł utworu. Do tej pory dziwie się, dlaczego poetka nazwała swoje dzieło imieniem bohaterki drugoplanowej. To prawda, postać Shirley odgrywa w powieści ważną rolę, jednak to zdecydowanie Caroline gra w tekście pierwsze skrzypce. To w głównej mierze z jej perspektywy obserwujemy rozgrywające się wydarzenia i to jej życia, dotyczy książka.

Swoje drugie spotkanie z twórczością Charlotte Brontë mogę uznać za niebywale udane. Przedstawiona przez pisarkę historia Caroline niebywale mnie wciągnęła. Bacznie śledziłam losy zarówno nastoletniej bratanicy pastora jak i jej przyjaciółki. „Shirley” to prawdziwa perła pośród literatury pięknej, dlatego z chęcią jeszcze nie raz dam się uwieść powieściom spod pióra sióstr Brontë.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 
  

wtorek, 27 marca 2012

"Zbrodnia i kara" - Fiodor Dostojewski

Tytuł: Zbrodnia i kara
Tytuł oryginału: Преступление и наказаниe
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: sierpień 2011
Liczba stron: 592
Tematyka: Literatura piękna, klasyka obca
Ocena: 7/10

Przeczytać teraz czy może zostawić to na przyszłość? To pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, gdy dowiedziałam się, że kolejną omawianą szkolną lekturą będzie „Zbrodnia i kara”. O dziele Fiodora Dostojewskiego słyszałam niejednokrotnie wiele pozytywnych opinii. Mnóstwo znajomych twierdziło, że jest to jedna z nielicznych obowiązkowych powieści, które naprawdę warto przeczytać. Pomyślałam więc, że zaryzykuje, a jak mi się nie spodoba, to przynajmniej znajomość treści przyda mi się na lekcjach języka polskiego.
XIX wieczna Rosja nie zapewniała ludności dostatecznych warunków bytu. Spora część społeczeństwa żyła w ubóstwie, nędzy, często żebrząc na ulicach. Jedynie nieliczni mogli pozwolić sobie na wygody i luksus. Rodion Raskolnikow – główny bohater powieści, to dwudziestokilkuletni, były student, aktualnie mający niezbyt ciekawą sytuację finansową. To właśnie ona popycha mężczyznę do zamordowania starej lichwiarki i przypadkowo, również jej siostry. Uderzeniem siekierą pozbawia życia obie kobiety, a następnie w pośpiechu rabuje kilka przedmiotów. Nie udaje mu się zdobyć wystarczającego łupu, gdyż do drzwi mieszkania zaczynają się dobijać dwaj goście. Dziwnym i zarazem szczęśliwym trafem Rodii udaje się zbiec z miejsca przestępstwa.
Skradzione dobra nie przynoszą jednak szczęścia. Bohater, który już wcześniej nie wykazywał się całkiem „normalnym” zdrowiem psychicznym, teraz zupełnie popadł w obłęd. Jego umysł przepełnia strach przed wykryciem. Mężczyzna zamyka się w swoim świecie, do którego nikogo nie dopuszcza, całe dnie spędza na wyobrażeniach i rozmyślaniach. W malignie ukrywa zdobyty łup pod głazem, co na krótką chwilę pozwala mu się uspokoić. Co ciekawe Rodion twierdzi, że jego czynu nie można nazwać zbrodnią, ponieważ zabicie lichwiarki było korzystne dla społeczeństwa. Nie odczuwa on wyrzutów sumienia, jednak wciąż jest przerażony i wewnętrznie rozdarty. Wkrótce przypuszczenia i obawy Raskolnikowa sprawdzają się, gdyż coraz więcej osób zaczyna podejrzewać go o dokonanie morderstwa.
Książkę czytałam, jak na mnie, dość długo. Znajduje się w niej bezmiar opisów przeżyć i uczuć, towarzyszących bohaterowi przez cały czas trwania powieści. Zazwyczaj są one dość męczące, ponieważ Romanowicz, jako osoba przy niezbyt zdrowych zmysłach, często plecie trzy po trzy. Wydaje mi się również, że niektóre z sytuacji przedstawionych w utworze Dostojewskiego, są całkowicie oderwane od kontekstu całej historii. Utrudnieniem jest też „wieloimienność” postaci. Autor nierzadko nazywa bohaterów wieloma, różnymi określeniami, które nie są w żaden sposób wyjaśnione. Czytelnik sam z siebie musi domyślić się, o kim jest mowa.
Fenomen Fiodora Dostojewskiego polega na tym, że w fantastyczny sposób przedstawił on stan psychiczny głównego bohatera. Muszę też dodać, że „Zbrodnia i kara” to jedna z nielicznych lektur, która kilkakrotnie wywołała we mnie wybuchy śmiechu. Trzeba przyznać, że niektóre zdarzenia i dialogi są naprawdę zabawne. Mimo tego dramat Raskolnikowa nie jest historią lekką, którą łatwo się czyta. Zdecydowanie, aby zrozumieć ten utwór należy poświecić mu sporo uwagi i skupienia.