Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pamiętnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pamiętnik. Pokaż wszystkie posty

piątek, 15 lipca 2016

"Piękni dwudziestoletni" - Marek Hłasko

Tytuł: Piękni dwudziestoletni
Autor: Marek Hłasko
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: sierpień 2014
Liczba stron: 176
Tematyka: Literatura polska, Biografia, Pamiętnik
Ocena: 8/10

O Marku Hłasce słyszałam dość sprzeczne opinie. Jedni go podziwiają, inni uważają, że zandato afiszuje się ze swoim pesymizmem. Ja na swoje pierwsze spotkanie z tym kultowym autorem postanowiłam wybrać, można by rzec “sprawdzoną” książkę, bo jak się mówi “Piękni dwudziestoletni” to jeden z najlepszych utworów w dorobku literackim Hłaski.

Książka powstawała na przełomie lat sześciesiątych ubiegłego wieku, dlatego też znajdziemy w niej mnóstwo nawiązań do ówczesnych twórców literackich, wydarzeń oraz sytuacji politycznej. Ja osobiście odniosłam wrażenie, że Hłasko kieruje swoje słowa wyłącznie do czytelnika tamtejszych czasów. Używa w głównej mierze zwrotów oraz nazwisk, które dla współczesnego odbiorcy nic nie mówią (chyba, że jest wybitnym znawcą historii), tak jakby pisarz nie spodziewał się, że jego twórczość może być czytana w innym czasie i w odmiennych realiach. Z tego właśnie powodu zdaje sobie sprawę, że moja raczej tylko podstawowa wiedza na temat komunistycznej Polski nieco dyskwalifkuje mnie z obiektywnej oceny twórczości Marka Hłaski.

Ciekawe jest jednak to, że choć wydarzenia opisane w książce, miały miejsce przed wieloma laty, niektóre z faktów pozostaly niezmienne. Weźmy tu za przykład stosunek Amerykanów do narodu polskiego. Praktycznie każde spostrzeżenie zawarte przez Hłaskę w rozdziale “Goofy the dog” jest obecnie aktualne. Co nawiasem mówiąc jest niezmiernie smutne, bo uświadamiamy sobie, że od tak wielu dziesięcioleci Polacy postrzegani są poza granicami kraju tak samo jak za czasów komuny.

Specyficzny styl wypowiedzi jest tym, co odróżnia Marka Hłaskę na tle innych polskich autorów. Przede wszystkim męźczyzna nie owija w bawełnę, nie stara się upiększać rzeczywistości jakimiś górnolotnymi opisami, bez ogródek stawia kawę na ławę. Pisze o realiach takimi jakie są. Uważano go w szkole za skończonego idiotę? Zdarzyło mu się imać nieuczciwej pracy? No cóż taka jest prawda, więc niech czytelnik o tym wie. Mało który autor może pochwalić się aż taką szczerością wobec odbiorcy.

To co niesamowicie mnie drażniło w “Pięknych dwudziestoletnich” to morze przelewającego się alkoholu niemalże na każdej stronie utworu. Wódka była nie tylko istnotnym (jak nie najważniejszym) elementem spotkań towarzyskich, ale także kartą przetargową, sposobem na rozwiązanie wszelkich problemów oraz weną do rozwoju twórczości. Rozumiem, że można lubić sobie wypić, ale po co się aż tak z tym obnosić?

Marek Hłasko to autor zdecydowanie charakterystyczny i jedyny w swoim rodzaju. Żeby zrozumieć jego literaturę, trzeba przede wszystkim pojąć jego sposób myślenia oraz realia, w jakich przyszło mu żyć. Jestem przekonana, że nie każdemu tego typu twórczość przypadnie do gustu. Ci jednak co tak samo jak ja cenią sobie szczerość i niesublimowość będą więcej niż zadowoleni z lektury “Pięknych dwudziestoletnich”.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję portalowi Bookmaster:
Książki w BookMaster

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"Chuda" - Judith Fathallah

Tytuł: Chuda
Tytuł oryginału: Monkey Taming
Autor: Judith Fatallah
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: kwiecień 2007
Liczba stron: 236
Tematyka: Literatura piękna, biografia, pamiętnik
Ocena: 6/10

Możemy czuć się wyjątkowi ze względu na zdolności, jakimi zostaliśmy obdarzeni, wiedzę, którą zdobyliśmy i wiele innych wartościowych rzeczy. Jednak dla niektórych poczucie niepowtarzalności daje przeraźliwa chudość. Wystające obojczyki, kości biodrowe i chude ramiona sprawiają, że ludzie, którzy wcześniej nie zwracali na nas najmniejszej uwagi, nagle zaczynają nas dostrzegać.
Jessica nigdy nie narzekała na brak ciałka. Dodatkowe krągłości były wyśmiewane przez jej rówieśników i to te niepochlebne obelgi, sprawiły że główna bohaterka zapoczątkowała swoją przygodę z odchudzaniem. Redukcja rozpoczęła się w czasie wakacji, a utrata pierwszych kilogramów sprawiła, że nastolatka powitała nowy rok szkolny z większą pewnością siebie. Była przekonana, że znajomi natychmiast zauważą zmianę w jej wyglądzie. Niesamowite było jej zdziwienie i zawód, gdy pierwszego dnia w szkole absolutnie nikt nie pochwalił jej nowej, szczuplejszej sylwetki, co więcej wcześniejsze dokuczanie nawet przybrało na sile. Nastolatka jeszcze bardziej zaczęła ograniczać spożywane w pokarmy, już w wieku zaledwie trzynastu lat popadała w anoreksję.
Początkowo Jessica nie zauważa w zachodzących w sobie zmianach, powodu do niepokoju. Odbicie w lustrze sugeruje, że wciąż jeszcze powinna pozbyć się paru zbędnych centymetrów. Tymczasem głos w jej głowie stawał się coraz bardziej rygorystyczny, zakazywał jej jedzenia czegokolwiek, zmuszał do wielokrotnego powtarzania tych samych ćwiczeń, które rzekomo za pierwszym razem nie były wykonane precyzyjnie. Pogłębiająca się depresja i wycieńczenie fizyczne powodują, że bohaterka sama prosi matkę o pomoc. Rodzicielka zawozi dziewczynę do młodzieżowego szpitala psychiatrycznego, gdzie nastolatka początkowo przebywa tylko w ciągu dnia, lecz szybko zostaje pacjentką całodobową. To właśnie tu określa swój destrukcyjny, namawiający do niezdrowych ograniczeń, głos mianem „Małpy”. Podejmuje z nim pełną wzlotów i upadków walkę o własne życie.
Ciężko czyta się opis tak trudnych przeżyć, którym musiało stawić czoła jeszcze dorastające dziecko. Pomimo że Jessica miała zaledwie trzynaście lat, doświadczyła w swoim krótkim życiu więcej cierpienia niż niejedna starsza od niej osoba. Po zakończeniu hospitalizacji nie była już tą samą nastolatką co wcześniej, szpitalne doświadczenia wyryły swój niezatarty ślad.
Historia zawarta w książce jest fikcyjna, jednak w dużej mierzę opiera się na autentycznych doświadczeniach pisarki, która w młodości chorowała na jadłowstręt psychiczny. Podczas lektury „Chudej” poznajemy pobudki, jakimi kieruje się człowiek cierpiący na anoreksję. Autorka dokładnie i rzetelnie przedstawia myśli bohaterki, osobiście jednak odniosłam wrażenie, że wiele kwestii zostało pominiętych.
Powieść poleciłabym szczególnie rodzinom i znajomym osób z zaburzeniami odżywiania, na pewno dzięki tej wstrząsającej książce będą w stanie bardziej zrozumieć zachowanie chorego nastolatka.

środa, 4 kwietnia 2012

"Utracone dzieciństwo" Yehuda Nir

Tytuł: Utracone dzieciństwo
Tytuł oryginału: The Lost Childhood
Autor: Yehuda Nir
Wydawnictwo: Nowy Świat
Data wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 232
Tematyka: Literatura faktu, biografia, pamiętnik
Ocena: 7/10

Osobowość i psychika wszystkich nieszczęśników, którym dane było spędzić swoje najmłodsze lata życia wśród zgiełku wojny, kształtowała się w uczuciu strachu, zagubienia i stałej walki o przetrwanie. Czy z tym emocjami powinien nam się kojarzyć ten błogi czas, jakim jest dzieciństwo? Zdecydowanie nie. Konflikty zbrojne nie mają jednak litości dla nikogo, nawet najbardziej bezbronnego dziecka.
Juliusz Grünfeld ma 9 lat, gdy jego rodzimy Lwów zajmują wrogie wojska. Terror w mieście nasila się z dnia na dzień, a ludność cywilna staje w obliczu brutalnej polityki zaborców. Sytuacja żydowskich rodzin jest szczególnie trudna ze względu na krwawy antysemityzm narodu niemieckiego. W wyniku masowej egzekucji ginie ojciec autora, a chłopiec wraz z matką i siostrą, zmuszony jest do opuszczenia rdzennej miejscowości. Z pomocą przychodzi im dawny adorator Lali, który dzięki swoim zdolnościom, sporządza emigrantom fałszywe dokumenty. Mimo wszystko ich serca przepełnia lęk przed wykryciem i rozdzieleniem. Z członków rodziny tylko wygląd matki odpowiada aryjskim standardom, rodzeństwo natomiast zmuszone jest do tuszowania swojego pochodzenia wszelkimi sposobami. Lala korzysta z wrodzonego sprytu oraz niezwykłej urody, aczkolwiek położenie Yehudy jest dużo trudniejsze. Wszelkie próby upodobnienia go do niemieckiej młodzieży kończą się fiaskiem. Dodatkową komplikację stanowił fakt, że chłopiec przeszedł ceremonię obrzezania, więc bardzo łatwo można było sprawdzić jego przynależność etniczną.
W ciągu pięciu lat trwania wojny, Juliusz wielokrotnie zmuszony był do zmiany miejsca zamieszkania, a każda nowa lokalizacja przysparzała nowych trudności. To jednak w Warszawie zmuszony był przeżyć najcięższe chwile. Wybuch powstania na wiele dni odciął go od wszelkiego kontaktu z najbliższymi i wystawił na próbę dojrzałości. Ten fragment powieści był według mnie najbardziej interesujący. Pokazanie krwawej obrony stolicy, oczami dorastającego dziecka, przyprawia czytelnika o dreszcze. Ówczesna rzeczywistość była nadzwyczaj sprzeczna i dwuznaczna. Ludzie odczuwali silną potrzebę bliskości, lecz aby przetrwać, musieli liczyć wyłącznie na siebie samych. Zdziwiona byłam sposobem, w jaki pisarz nakreślił obraz samego siebie. Wiadome jest, że każdy próbuje się przedstawić w jak najlepszym świetle, jednak w tej książce, Yehuda Nir nie koloryzuje swojej sylwetki. Pokazuje z pełną brutalnością, jak doznane wydarzenia zmieniły jego charakter na gorszy i zdecydowanie bardziej nieczuły.
Podsumowując, możemy wysnuć wniosek, że historia pana Nira jest poniekąd szczęśliwa. Pomimo nieszczęść i uciążliwych doświadczeń, los działa na jego korzyść. Z każdej opresji udaje mu się wyjść bez większego uszczerbku na zdrowiu,. Najbardziej podbudowujące dla autora, okazuje się jednak przechytrzenie niemieckiej polityki, dążącej do wyzbycia się Żydów. Lecz nie tylko Niemcy byli wrogo nastawieni w stosunku do tego narodu. Polacy, w tym przypadku, działali w imię zasady „pomocy swojemu wrogowi” i wykorzystywali, każdą możliwą okazję na ujawnienie skrywanej semickiej tożsamości. W takich momentach było mi niesamowicie wstyd za postępowanie moich rodaków. Wstrząsające było również ich zachowanie po zakończeniu światowego konfliktu, ludność polska w wyniku wojny, utraciła część swojego człowieczeństwa i zaczęła wykazywać wręcz zwierzęce odruchy.
Swoistą cechą Polaków jest duma z przeszłości własnej ojczyzny. Doceniamy i szanujemy postawy, jakimi kierowali się nasi przodkowie, w celu zachowania suwerenności kraju. Po lekturze wspomnień Juliusza, nie mamy jednak wątpliwości, że lekcje historii nie dostarczają nam wystarczającej wiedzy na temat faktycznego stanu rzeczy. Ze wsparciem przychodzi nam rynek książkowy, który jest usiany licznymi biografiami świadków II Wojny Światowej. Rzadko jednak możemy spotkać się z opisem przeżyć dziecka, którego mentalność kształtowała się w tym właśnie okresie. To czyni „Utracone dzieciństwo” pozycją wyjątkową. Muszę również nadmienić, że jest to jedyna powieść historyczna, która oprócz oburzenia wobec przedstawionych zdarzeń, wywołała u mnie śmiech. W pewnych momentach autor z tak trafną ironią nakreśla stosunek Niemców do „ras niższych”, że naprawdę trudno powstrzymać się od uśmiechu.
Niezmiernie cieszę się, że książka została przetłumaczona i opublikowana w różnych językach. Wspomnienia autora są cennym źródłem, rzetelnych informacji na temat tego trudnego okresu w historii naszego kraju. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Nowy Świat: