Tytuł: Lokatorka
Wildfell Hall
Tytuł oryginału: The
Tenant of Wildfell Hall
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: marzec
2012
Liczba stron: 528
Tematyka: Literatura
piękna, zagraniczna, klasyka obca
Ocena: 8/10
Nowi sąsiedzi są często obiektem niemałego i stale rosnącego zainteresowania większości
okolicznych mieszkańców. Ludzie, kierowani niebywałą ciekawością, niemal natychmiast pragną
dowiedzieć się wszystkiego na temat przeszłości, teraźniejszości
i przyszłych planów nowo poznanych znajomych. Tak samo było
również z Helen Graham, która niespodziewanie
zamieszkała w rezydencji Wildfell Hall i tym samym od razu trafiła
na języki miejscowych kobiet.
Po
wsi chodzą najróżniejsze pogłoski dotyczące tajemniczej,
młodej wdowy. Wielu uważa, że pani Graham musi mieć coś na
sumieniu, skoro świadomie i dobrowolnie izoluje się od lokalnej
społeczności. Jednak w żadne tego typu doniesienia nie wierzy
Gilbert Markham - młody ziemianin, który nową
sąsiadkę od pierwszego momentu obdarzył niezwykłe silnym
uczuciem. Wbrew wszystkiemu walczy on o dobrą opinię i reputację
ukochanej. Czy jednak rzeczywiście Helen Graham jest tak niewinna,
jak może się wydawać na pierwszy rzut oka? I co najważniejsze,
czy naprawdę jest tą osobą, za którą się podaje?
„Lokatorka Wildfell Hall” to powieść nieporównywanie
lepsza od debiutanckiej książki Anne Bronte pt. „Agnes Grey”.
Przede wszystkim akcja jest żywa, barwna, a bohaterowie nie boją
się uzewnętrzniać własnych emocji, z czym czytelnik miał do
czynienia w wyżej wspomnianym utworze. Emocjonalność postaci była
dla mnie całkowitym zaskoczeniem i niesamowicie miłą odmianą,
ponieważ do tej pory byłam przyzwyczajona do tego, że cechą
charakterystyczną twórczości sióstr Bronte jest
nadzwyczajna uległość, pobożność i podporządkowanie panującym
konwenansom występujących w powieści bohaterów.
Powieść angielskiej literatki przedstawiona jest w postaci nietypowych
listów głównego bohatera zaadresowanych do jego
przyjaciela Halforda. Dlaczego nietypowych? Ponieważ nie znajdziemy tutaj
żadnego wstępu, zakończenia czy też innej formy typowej dla
listów. Gdyby nie bezpośrednie zwroty do adresata czytelnik
mógłby w ogóle się nie zorientować, że owa historia
jest jedynie serią wiadomości, wymienianych między dwoma
mężczyznami. Nie da się też ukryć, że owa korespondencja jest
niebywale długa. Odrobinę ciężko przychodzi mi wyobrażenie sobie
ręcznego sporządzania tak rozbudowanych relacji.
Książkę
Anny Bronte bez wątpienia możemy również określić mianem
„powieści szkatułkowej”, bowiem fabuła utworu składa się z
dwóch odrębnych opowiadań, tworzących spójną,
logiczną całość. Odbiorca wpierw poznaje historie ziemianina
Gilberta Markhama,
który później, wszedłszy w posiadanie pamiętnika
pani Graham, opisuje czytelnikowi koleje losu tajemniczej wdowy. Co
ciekawe, „Lokatorka Wildfell Hall” to pierwsza powieść z
gatunku klasyki angielskiej, w którym nie pojawił się ani
jeden zwrot „Czytelniku”. Osobiście uważam, że usunięcie owej
frazy wyszło tylko książce na plus.
Za kolejny atut książki można uznać krótkie rozdziały,
które bezsprzecznie ułatwiają i przyśpieszają lekturę.
Ponadto „Lokatorka Wildfell Hall” tak samo jak i inne powieści,
opublikowane przez wydawnictwo MG, posiada zachwycającą i
estetyczną oprawę graficzną. Odnoszę jednak wrażenie, że postać
znajdująca się na okładce jest nieco rozmazana. Nie wiem, czy był
to zabieg celowy czy też nie, ale gdyby ten drobny mankament został
naprawiony byłabym wręcz w siódmym niebie.
Podsumowując, „Lokatorka Wildfell Hall” to powieść z pewnością
godna polecenia, zarówno ze względu na opisaną historię jak
i sposób jej przedstawienia. Anne Bronte stworzyła fabułę,
która bez wątpienia zapadnie czytelnikowi w pamięć na długi
czas.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG:
Planuję przeczytanie tej książki od dawna, ale jej cena mnie powala. Czekam więc aż pojawi się w bibliotece.
OdpowiedzUsuńJakoś mam na nią ochotę :D Niby nie moja bajka, a jednak :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie, ojj bardzo. Z chęcią przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że sa ludzie dzięki którym mogę dowiedzieć się o dobrych książkach, uwielbiam czytać.
Pozdrawiam! :)
Właśnie zastanwiałam się ostatnio nad powieścią szkatułkową. To coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam ochotę na klasykę i bardzo chcę przeczytać powieści sióstr Bronte. Po "Lokatorkę Wildfell Hall" sięgnę z przyjemnością :-)
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię klasykę :) Debiutancką powieść Anne Bronte czytałam, jednak o tej nie słyszałam, a wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja szczerze jednak napiszę, że na chwilę obecną nie mam ochoty na twórczość Anne Brontë, ponieważ nie potrafię odnaleźć się w klasyce. Parę razy próbowałam i z mizernym skutkiem.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała:)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńCieszą mnie pozytywne opinie, bo planuję przeczytać:)
OdpowiedzUsuńTwórczość Anny Bronte to nadal dla mnie zagadka, którą koniecznie muszę odkryć.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przeczytać, może jednak się skuszę. Zainteresowała mnie, poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
takie pozycje sobie cenie, ktore zapamientam na bardzo dlugi czas.
OdpowiedzUsuńWakacje tuż tuż, więc na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu mam zamiar zapoznać się z twórczością tej autorki, może w końcu to uczynię.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam Agnes Grey, wspaniały klimat, cudowni bohaterowie... natomiast po Lokatorkę także sięgnę, to pewne :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za twórczością sióstr, więc mimo bardzo zachęcającej recenzji odpuszczam lekturę :)
OdpowiedzUsuńNie moje gusta, więc raczej nie zamierzam poświęcać swojego czasu na tę książkę.
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do poprzedniej notki - jestem oczarowana Fire Country! Muszę to kiedyś przeczytać! :D
dopiero zaczęłam przygodę z siostrami Bronte (za mną tylko "Dziwne losy Jane Eyre", ale zawsze coś!), ale już czuję że wszystkie - mam nadzieję - ich dzieła pokocham. także dodaję "Lokatorkę.." do mojej listy 'przeczytac'.
OdpowiedzUsuńMnie się akurat ta powieść Anne średnio podobała, ale z pewnością warto przeczytać, choćby dla klimatu:)
OdpowiedzUsuńlubię klasykę, na pewno tę powieść kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńlubię jak coś zapada w pamięć;)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, muszę zapisać sobie gdzieś ten tytuł, może kiedyś uda mi się tą książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie się zapowiada, muszę koniecznie przeczytać.: )
OdpowiedzUsuńhmm. brzmi bardzo fajnie;)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie
Kiedyś wzięłam się za czytanie książek tej autorki, ale nie mogłam przez nie przebrnąć. Wydaje mi się, że byłam zbyt niedojrzała. Teraz bardzo mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńNa pracę maturalną wybrałam temat "Różne oblicza miłości w powieściach Sióst Bronte i Jane Austen":) Także znam trochę te niezwykłe siostry:) Jeśli chodzi akurat o ANne Bronte, to nie czytałam żadnej jej powieści, ale serdecznie polecam "Wichrowe Wzgórza" -świetne i tak niejednoznaczne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Właśnie mam ją na kolanach i szukam opinii, w ten prosty sposób tu trafiłam. Mówisz dobre, to zobaczymy, warto się przemęczyć:)
OdpowiedzUsuń