Tytuł: Mroczna toń
Tytuł oryginału:
Dark Water
Autor: Tricia Rayburn
Wydawnictwo:
Dolnośląskie
Data wydania: styczeń
2013
Liczba stron: 392
Tematyka: Literatura
młodzieżowa
Ocena: 5/10
Syreny
z rodu Nenufarów
posiadają
niezwykłą moc. Jednak ich zdolności są okupione wysokim kosztem.
To, co pozwala przeżyć innym istotom ich rodzaju, dla nich jest
niewystarczające. Liczne kąpiele w oceanie, hektolitry wypitej
słonej wody pomagają jedynie na chwilę. Wobec tego Vanessa musi
zmagać się nie tylko z problemami z ukochanym, ale też i z ciągłym
odwodnieniem i złym samopoczuciem.
Na łamach trzeciego tomu serii o mitycznych syrenach w życiu
głównej bohaterki zajdą niemałe zmiany. Ponadto Vanessa
przejdzie ogromną przemianę, nie tylko wewnętrzną ale i
zewnętrzną. „Mroczna toń” powiela schemat znany czytelnikom z
dwóch poprzednich części cyklu o syrenach. Po raz kolejny
główna bohaterka musi stawić czoła zasadzce zastawionej
przez inne zniewalająco piękne kobiety, które zrobią
wszystko, aby się jej pozbyć. Niestety czytanie po raz trzeci tej
samej historii przedstawionej tylko w nieco odmienny sposób
było odrobinę nużące. Najbardziej jednak irytował mnie fakt, że
przez większość książki bohaterka walczy z oznakami swojego
odwodnienia, które stają się częstsze i intensywniejsze.
Bardzo się ucieszyłam, że w tej części Simon, bohater którego
darzę niemałą sympatią, brał znacznie większy i bardziej
aktywny udział w akcji aniżeli w tomie poprzednim. Aczkolwiek akcja
ta była bardzo przewidywalna i monotonna. Tajemnice i zagadki,
którymi Tricia Rayburn darzy czytelnika, są diabelnie proste
to rozwiązania. Od razu widać, kiedy autorka próbuje w
jakikolwiek sposób wprowadzić odbiorcę w błąd, aby potem
go „zaskoczyć”.
Zakończenie powieści nie tylko odrobinę mnie zawiodło, ale i
pozostawiło wiele pytań, na które nie znajdziemy w książce
odpowiedzi. Dlatego też trudno mi jednoznacznie orzec, czy „Mroczna
toń” stanowi idealne dopełnienie i zarazem finisz serii. Odnoszę
wrażenie, że autorka mogła się bardziej postarać i zakończyć
historię Vanessy oryginalniej i mniej standardowo. Absolutnie się
nie zdziwię, jeśli okaże się, że Tricia Rayburn postanowi dalej
rozwinąć syrenią serię i napisać jeszcze jedną książkę o
przygodach tych morskich stworzeń.
Nie da się ukryć, że tym co wyróżnia serię Tricii Rayburn
są wyjątkowo piękne okładki, które idealnie się ze sobą
komponują i stanowią zgraną całość. Mało który cykl
może poszczycić się tak udaną szatą graficzną. Co więcej styl
pisania amerykańskiej autorki pozostaje niezmienny. Jest on bardzo
prosty i przyjemny w odbiorze, jednak potrafi też nadzwyczajnie
wciągnąć w akcję.
Każda powieść z cyklu „Syreny” to idealna lektura na
zbliżające się wakacje. Z pewnością niejedna młoda czytelniczka
szybko da się porwać magicznej historii, przedstawionej w
książkach.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat:
Jak widać książki nie ocenia się po okładce, ja się nie skuszę na tą pozycję ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko pierwszą część tej seri i jakoś mnie szczególne nie zachwyciła, była bardzo przewidywalna :/
OdpowiedzUsuńTematyka może niespecjalnie (wolę smoki ;)), ale okładka ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę o tej serii, ale chyba nie dam rady w najbliższym czasie jej przeczytać, gdyż w planach mam inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o książce gdzie bohaterami są syreny :) Cała seria wydaje sie byc interesująca ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię i mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńJa wolę syreny w złowrogim wydaniu, takie rozszarpujące marynarzy, a nie bratające się z ludźmi:P
OdpowiedzUsuńNo to raczej podziękuję za tą serię... A już miałam kupić. Muszę się jeszcze zastanowić.
OdpowiedzUsuńSkorzystam z tego, ze jestem mloda i w wakacje bede polowac na ta pozyycje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zakończenie jest rozczarowujące.
OdpowiedzUsuńOkładki tej serii są rzeczywiście bardzo ładne i przykuwają uwagę:)
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam przeczytać tę serię, ale myślałam, że będzie lepsza..
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Pierwszy tom bardzo przypadł mi do gustu, natomiast drugi ogromnie rozczarował. Chyba odpuszczę sobie ostatnią część. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała w końcu sięgnąć po tę serię, bo uwielbiam takie klimaty. Poza tym lekkie książki czyta mi się zdecydowanie najlepiej. I zgadzam się z Tobą, cała seria może poszczycić się wyjątkowo udanymi okładkami. :)
OdpowiedzUsuńO rany co tak nisko? Mam dwa tomy na półce (w nienaruszonym stanie...) i ten też chciałam kupić w ciemno. No nic, poczytamy zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dwójka była najsłabsza, ale ta tez nie porywa.
OdpowiedzUsuńJeszcze zastanowię się nad tą serią :-)
OdpowiedzUsuńPierwsza część już za mną. Nie potrafię się doczekać, kiedy sięgnę po następne tomy, bo ,,Syrena" bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie części i podobały mi się, choć momentami mnie nudziły. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać w przyszłym tygodniu. Martwi mnie trochę średnia ocena, ale z sentymentu do poprzednich tomów, przeczytam i ten :)
OdpowiedzUsuńMi się podobała cała trylogia :) Wydawało mi się nawet, że trzecia część była równie wciągająca co pierwsza, aczkolwiek druga była dużo ciekawsza. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, a post bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńMoże obserwacja? :*
Bardzo fajny blog, a post bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńMoże obserwacja? :*
Mnie się wszystkie części podobały i zamierzam przeczytać serię ponownie.
OdpowiedzUsuńMnie się wszystkie części podobały i zamierzam przeczytać serię ponownie.
OdpowiedzUsuń