Tytuł: Wybrani
Tytuł oryginału:
Night School
Autor: C.J. Daugherty
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: marzec
2013
Liczba stron: 440
Tematyka: Literatura
młodzieżowa
Ocena: 5/10
Kiedy
Allie Sheridan w
ramach zadośćuczynienia za swoje złe zachowanie, policyjne
aresztowania i nieposłuszeństwo trafia do nieznanej nikomu Akademii
Cimmeria w żadnym wypadku nie czuje się wybrana. Pobyt w nowej
szkole jest dla niej karą, którą jak najszybciej pragnie
odbyć. Surowe, rygorystyczne zakazy, panujące w owej tajemniczej
placówce wcale nie są tym do czego przywykła dziewczyna. Co
więcej bohaterka non stop zastanawia się, jakim cudem znalazła się
w owym miejscu? Przecież jej rodziców nie stać na to, aby
mogła ona uczęszczać do elitarnej, niebotycznie drogiej akademii,
w której uczą się jedynie potomkowie wpływowych rodów.
Co więc sprawia, że Allie jest wyjątkowa i może sobie
pozwolić na taki luksus?
Już od pierwszych stron powieści autorka próbuje wykreować
główną bohaterkę na tak zwaną „twardą sztukę”. Allie
niby ma własne zdanie, charakterystyczny sposób ubierania się
i niewyparzony język, ale gdy musi stawić czoła nowemu otoczeniu,
cała jej pewność siebie ulatnia się jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Ponadto dziewczynie zdarza się
przeżywać ataki paniki. Jednak aby zapobiec tego typu incydentom
nastolatka opracowała pewną metodę – liczenie własnych kroków.
Początkowo nawet mi to nie przeszkadzało, aczkolwiek po pewnym
czasie zaczęło to budzić we mnie niesamowitą irytację.
Przeraźliwie ciężko czytało mi się fragmenty, w których
każde kolejne zdarzenie było poprzedzone dokładnym pomiarem
kroków, oddechów czy ilości schodowych stopni.
Tak
jak i w większości książek młodzieżowych tak i w powieści C.J.
Daugherty nie
mogło zabraknąć wątku miłosnego. Dla dodania pikanterii pisarka
pokusiła się nie o jednego, a o dwóch adoratorów
głównej bohaterki. Wyraźnie jednak widać, że wątek
miłosny powstał nieco na przymus, tylko po to wypełnić wszystkie
schematy literatury dla nastolatków. Muszę jednak nadmienić,
że w książce bardzo mało się dzieje. Akcja toczy się bardzo
powoli. Uczniowie bez przerwy przechadzają się po szkole,
biegają po pobliskim lesie, spędzają czas w bibliotece. No ile można o tym czytać?
Kolejna rzecz, która rzuciła mi się w oczy to wyraźne podobieństwo fabuły
„Wybranych” do historii zawartej w powieści „Tylko dla
wybranych” autorstwa Kate Brian. Jednak tak naprawdę utwór
amerykańskiej pisarki jest tak banalny i powtarzalny, że można go
porównać do niejednej młodzieżowej książki.
Bardzo dużym atutem książki są natomiast ogromne ilości
dialogów. Ja jestem wielką miłośniczką takiego sposobu
przedstawiania fabuły, więc z wielką chęcią czytałam rozmowy,
prowadzone między poszczególnymi postaciami. Autorka zadbała
też o szczyptę tajemniczości, która wyraźnie można wyczuć
w czasie lektury książki. Każde poszczególne wydarzenie nie
jest do końca wyjaśnione i pozostaje ono dla czytelnika wielką
niewiadomą.
Z góry uprzedzam, że słowa Eweliny Lisowskiej, znajdujące
się na okładce, bardzo mijają się z prawdą. „Wybranych” w
żadnym wypadku nie można nazwać „wciągającą czarną dziurą”.
Powieść ta jest zdecydowanie zbyt schematyczna, banalna i płyta,
ażeby nadawać jej jakieś górnolotne określenia. Dlatego
też absolutnie nie rozumiem fenomenu, jaki osiągnęła ta książka.
Wszelkie zachwyty nad oryginalnością i unikalnością fabuły
powieści C.J. Daugherty niesamowicie mnie dziwią.
Hmmm... Chyba już wyrosłam z takich książek. zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam już jakiś czas temu i po jej odłożeniu zastanawiałam się gdzie są te wszystkie ochy i achy. Widzę, że nie tylko ja ;)
OdpowiedzUsuńTa tajemniczość zdecydowanie jest na plus, tak samo jak wspomniane dialogi, ale poza tym odnosi się wrażenie, że to już było... W mniejszym lub większym stopniu, ale jednak.
Mnie jakoś ta książka nie zainteresowała, mimo że było o niej głośno na blogach. Moja siostra ją czytała, ale też nie przypadła jej do gustu i powiedziała, ze szkoda na nią czasu.
OdpowiedzUsuńMogę się zgodzić, mam podobne zdanie - jest raczej średnia. Nie jest zła, ale też nic wyjątkowego - ot, czytadło na leniwe popołudnie. :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego o niej słyszałam, że grzechem byłoby nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie i zachęcająco, ale jeśli jest taka schematyczna to chyba nie sięgnę po nią ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam,faktycznie porywająca to ona nie była, ale najgorsza też nie ;) I ten schemat 2+1 też już mi się opatrzył.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że mnie również dziwi fenomen tej książki. Mimo, że jej nie czytałam już z opisu wydała mi się, tak jak piszesz, banalna. Z pewnością po nią nie sięgnę. Coraz bardziej irytuje mnie powielanie schematów. Mam nadzieję, że autorzy skończą z tym raz na zawsze i wymyślą w końcu coś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie ciągnęło mnie do tej książki wcześniej, a Twoja ocena jeszcze to potwierdziła :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jakaś szczera opinia. Ostatnio wolę te, które krytykuje książki, niż zachwalają. Nie spodziewałam się po tym dziele niczego dobrego, ale wszystkie recenzje, które miałam okazję przeczytać były obiektywne. Cóż, odnoszę wrażenie, że recenzenci coraz częściej piszą opinie na pochył wydawcą dlatego, że dostają od nich egzemplarze do recenzji.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć, ale pierwsze co zrobiłam po kupnie to delikatnie oderwałam tą okropną naklejkę z Lisowską.
OdpowiedzUsuńa dla mnie to właśnie była ta 'czarna dziura' (szkoda, że to słowa Lisowskiej której nie lubię..), ale może dlatego, że nie czytałam żadnej podobnej do Wybranych książki? ale tak czy tak, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta pozycja do siebie nie przyciąga...
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na dwa konkursy, w jednym do wygrania kod na dowolny audiobook z audioteki, a w drugim między innymi "Kiedy byłeś mój" :)
Ciekawi mnie ta książka, więc jak wpadnie mi w ręce to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJak znajdę ją w bibliotece to przeczytam, lecz specjalnie szukać jej nie będę.
OdpowiedzUsuńSpodziewalam sie nieco bardziej pozytywnej oceny :)
OdpowiedzUsuńOj tam, mi się podobała :D
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie, ta pozycja zupełnie nie jest w moim stylu. I to liczenie... Przez pierwsze 5 minut czytania pewnie bym je znosiła, ale później. Jestem osobą, którą drażnią takie rzeczy, więc dla własnego zdrowia odpuszczę. Zwłaszcza, że książka jakoś nie porywa i ma zbyt wiele mankamentów.
OdpowiedzUsuńJa byłam zachwycona książką! Bardzo mi się podobała i czytałam ją z przyjemnością, ale rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać ;)
OdpowiedzUsuńTylko 5? No cóż, ostudziłaś mój zapał... Mimo wszystko myślę, że przeczytam, kiedyś tam...
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Skończyłam jej czytanie kilka dni temu. Skuszona tyloma pozytywnymi recenzjami, zakupiłam ją. Owszem, czytało się przyjemnie, ale czarną dziurą to to nie było... W większości niestety, ale to było samo bieganie po lesie, do Kościoła lub do biblioteki, a tajemnice zaczęły pojawiać się dopiero pod koniec... Jednak moja ocena będzie mimo wszystko trochę wyższa, bo nie zanudziła mnie ta książka. :)
OdpowiedzUsuńNiedługo ją przeczytam i się przekonam :D
OdpowiedzUsuńChoć sądzę, że to liczenie również będzie mi przeszkadzać ;/ Nie lubię czegoś takiego...
Chyba wyrosłam z książek o takiej tematyce ; )
OdpowiedzUsuńW ostatnim miesiącu trudno było nie przeczytać chociaż kilka recenzji tej książki i pomimo niejednej pozytywnej opinii powieść wydaje się być schematyczna i bez "tego czegoś". Ty tylko utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu. Pomimo tego i tak przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tej książki, jednak z każdą pozytywną recenzją dochodziłam do wniosku, że może warto dać szansę "Wybranym". Moja koleżanka kupiła tę powieść i pożyczyła mi ją, dlatego skorzystam z okazji. Po lekturze okaże się czy będę w grupie osób zachwycających się tą pozycją, czy jednak pozostanę w kręgu niezadowolonych czytelników.
OdpowiedzUsuńA mi książka naprawdę się podobała :D W dużej mierze, pewnie dlatego, że do samego końca miałam wrażenie, że autorka zaraz wyskoczy z jakimiś wampirami bądź wilkołakami :D
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie zamierzam się z nią zapoznawać. Moim zdaniem temat magicznych szkół jest już przereklamowany:)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka recenzji tej książki i w pełni pokrywały się z tym, co napisałaś. To zdecydowanie nie mój klimat:) POzdrawiam!
OdpowiedzUsuńA sądziłam, że ta książka jest po prostu świetna. A jednak... na razie podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńDo książki specjalnie mnie nie ciągnie, może przeczytam jeśli akurat wpadnie mi w ręce, ale specjalnie się za nią rozglądać nie będę :)
OdpowiedzUsuń:/ Na początku bardzo mnie interesowała... Ale teraz sama nie jestem pewna. Zwykle opinie dzielą się na pół. Jedni mówią, że dobra, inni że zła. Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńKsiążka niekoniecznie dla mnie, więc chyba sobie podaruję...
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie równie wakacyjnie jak u mnie :)
Książka mnie nie przekonuje. Fabuła jakoś nie jest stworzona dla mnie. Pomimo wielu pozytywnych opinii postanawiam ją na razie opuścić ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, ale ciekawie opisana. Chyba bym nie wytrzymała liczenia kroków i oddechów :)
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam czytać tę serię i muszę przyznać, że o ile pierwszy, drugi i trzeci tom całkiem mi się podobały, to czwarty i piąty były ewidentnie pisane na siłę. Allie z każdą częścią denerwowała mnie coraz bardziej, ale za to Zoe i Carter zdobyli moją sympatię. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę serię, ale spodziewałam się bardziej spektakularnej końcówki ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie wciągnęła mnie ta historia - tak samo jak ty uważam, że jest za płytka, a wydarzenia ślamazarzą się przez dużo więcej stron, niż mogłyby. Po przeczytaniu całej serii zaskoczyła mnie na sam koniec, ale chyba nie warto było się tyle męczyć dla tak słabej fabuły.
OdpowiedzUsuńnapustejstronie.blogspot.com