czwartek, 24 grudnia 2015

"Czy wspominałam, że Cię kocham?" - Estelle Maskame

Tytuł: Czy wspominałam, że Cię kocham?
Tytuł oryginału: Did I mention I love you?
Autor: Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 21 październik 2015
Liczba stron: 408
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 5/10

Co tu dużo ukrywać, miałam wielki problem z zabraniem się za pisanie tej recenzji, bo najzwyczajniej w świecie nie mam pojęcia co o niej napisać. „Czy wspominałam, że Cię kocham?” nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych powieści gatunku Young Adult. W sumie to książka aż zadziwia swoją nijakością. Ot, zwykła niczym wyróżniająca się dziewczyna zgadza się spędzić wakacje u dawno niewidzianego ojca i zakochuje się w swoim intrygującym przyrodnim bracie. Jak można byłoby się spodziewać jej obiekt zauroczenia jest typem „złego chłopca”, którego bohaterka stara się poskromić. Nie znajdziemy tutaj żadnych spektakularnych wydarzeń, a ewentualnie niczym niewyróżniające się młodzieńcze wybryki.

Czytając książkę bardzo dużą wagę przykładam do wyrazistych bohaterów. Często nawet jeśli fabuła nie jest wystarczająco dobra, ale za to postacie, grające wiodącą rolę w powieści, są unikalne i zaskarbią sobie moją sympatię, automatycznie podnosi to moją notę za cały utwór. Jednak w przypadku „Czy wspominałam, że Cię kocham?” żaden z bohaterów nie wydał się mi bliski czy też nad wyraz interesujący. W sumie to przeglądając inne recenzje na temat DIMILY byłam szczerze zdumiona jak wielu czytelników zachwyca się postacią Tylera, który dla mnie osobiście irytował szczególnie na samym początku powieści.

Mimo że jak wspomniałam powieść nie jest specjalnie wyjątkowa, to wcale nie oznacza, że jest zła czy nieciekawa. Z całą pewnością seria DIMILY przypadnie do gustu dorastającym nastolatkom, które w książce znajdą odzwierciedlenie problemów, z którymi być może aktualnie się zmagają. Autorka pisząc swoją debiutancką książkę miała zaledwie siedemnaście lat, dlatego zachowanie i sposób myślenia bohaterów są bardzo adekwatnie do rzeczywistości.

Największym atutem książki jest według mnie jej okładka. Kolaż zdjęć utrzymanych w ciepłej tonacji nie dość że kojarzy się z wakacjami to jeszcze świetnie pasuje do tematyki utworu. Tytuł z kolei, chociaż zapada w pamięć, to nie mam pojęcia skąd się wziął. Jakoś nie mogę go dopasować, ani do motywu przewodniego książki ani do żadnej sytuacji w niej zawartej.

Summa summarum, pierwszy tom DIMILY nie powala treścią ani nie zapowiada kolejnej fenomenalnej serii, jednak jest dobrą lekką i niezobowiązującą lekturą dla młodszych czytelników.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria:

środa, 9 grudnia 2015

"Carrie Pilby. Nieznośnie genialna" - Caren Lissner

Tytuł: Carrie Pilby. Nieznośnie genialna
Tytuł oryginału: Carrie Pilby
Autor: Caren Lissner
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 4 listopad 2015
Liczba stron: 368
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, współczesna
Ocena: 6/10

Carrrie Pilby jest doskonałym przykładem kujonki, skupionej bardziej na zdobywaniu wysokich stopni niż na zawieraniu przyjaźni. W latach szkolnych zupełnie jej to nie przeszkadzało, bo skupiła całą swoją uwagę na poszerzaniu horyzontów, gdy jednak skończyła studia i oceny przestały kierować całym jej życiem, dostrzegła, że jej grono znajomych ogranicza się jedynie do własnego ojca i psychoterapeuty. To właśnie doktor Petrov przygotował plan działania, który ma na celu pomóc Carrie w zawarciu nowych znajomości. Zaleca on:

1. ZROBIĆ 10 rzeczy sprawiających radość.
2. Zostać członkiem jakiejś organizacji lub klubu (aby SPOTYKAĆ SIĘ z ludźmi).
3. Iść na randkę (z naprawdę INTERESUJĄCYM chłopakiem).
4. Wyznać komuś (z WYJĄTKIEM własnego terapeuty), ile dla niej znaczy.
5. Bawić się w sylwestra (w GRONIE ZNAJOMYCH).

Bohaterka początkowo dość sceptycznie podchodzi do realizacji powyższych punktów. Nie ma ochoty na nawiązywanie nowych przyjaźni, dobrze czuje się w swoim własnym towarzystwie z filmem bądź słownikiem w roli kompana. Dodatkowo przeraża ją sama myśl o konwersacji z osobą o niższym ilorazie inteligencji. Postanawia jednak przełamać się i chociażby spróbować wcielić poszczególne podpunkty w życie.

Powieść Caren Lissner przypadła mi do gustu przede wszystkim przez wzgląd na to, że w głównej bohaterce odnalazłam odzwierciedlenie wielu swoich własnych cech (choć w dość wyolbrzymionej wersji) oraz obaw. Wydaje mi się, że każdy czytelnik będzie mógł w mniejszym lub większym stopniu utożsamić się z Cassie, ponieważ nie ma chyba osoby, która nie obawiałaby się wyobcowania. Ponadto książka stanowi doskonały poradnik dla osób, które już teraz zostały dotknięte samotnością i chciałyby się z nią uporać.

„Nieznośnie genialna” charakteryzuje się powolnym tempem akcji, ale za to bogatym opisem przeżyć wewnętrznych i rozmyślań tytułowej bohaterki. Wynika z tego, że fani powieści przygodowych raczej nie mają czego szukać w książce pani Lissner, aczkolwiek entuzjaści psychologii człowieka jak najbardziej. Osobiście lektura powieści nie tylko wzbudziła we mnie liczne refleksje, ale także wzbogaciła moją wiedzę na tematy, które wcześniej wydawały się dla mnie nieistotne lub też nieciekawe.

Mówiąc o „Carrie Pilby” nie sposób nie wspomnieć o znakomitym stylu pisania autorki. Caren Lissner świetnie ubiera myśli w słowa przez co mój zeszyt z cytatami wzbogacił się w niejeden cenny werset. Jakby tego było mało pisarka stworzyła bardzo prawdziwą fabułę. Nie znajdziemy tutaj typowego dla większości książek „wciskania kitu” o tym, jak to jeden dzień zmienił całe życie bohaterki czy też jak to diametralnie odmienił się jej sposób myślenia.

Podsumowując, debiut literacki Caren Lissner jest utworem dla dość specyficznego grona odbiorców. Zachwyceni będą przede wszystkim czytelnicy nieoczekujący wartkiej akcji, a za to ceniący sobie doskonały zarys psychologiczny bohatera i refleksyjność.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Harper Collins:

sobota, 28 listopada 2015

Kiedy polskie wydanie? cz.24

I Know What Love Is - Whitney Bianca 

To nie jest historia miłosna.

Szansa, która spotkała mnie w ciemnym barze zmieniła moje życie na zawsze. Nigdy nie zapomnę wydarzeń, mających miejsce tej nocy oraz w ciągu kolejnych dni. Nigdy nie będę już taka sama. Próbował mnie złamać, ale dzięki temu jestem silniejsza jak nigdy przedtem.

Chce mu odpłacić. Chcę żeby cierpiał. Chcę być takim samym potworem, jakim był on.
Choć może głęboko w środku... chcę go tak samo mocno jak on chce mnie. Może zasługujemy na siebie. Może on zna mnie lepiej niż ja sama.
Może.

Ale ja wiem, czym jest miłość, a między nami jej nie ma.

--------------------------------------------------------------------------

Easy Virtue - Mia Asher 

Miłość jest egoistyczna...

Nazywam się Blaire.
Jestem złą dziewczynką.
I ta drugą kobietą.
Tą, która nigdy w ostatecznym rozrachunku nie będzie z mężczyzną. 

Jestem też naciągaczką.
Suką. 
Tą, której nikt nie dopinguje.
Tą, którą kocha się nienawidzić.
Ja też siebie nienawidzę. 

Każdy ma swoją historię. Jesteś gotowy usłyszeć moją?



--------------------------------------------------------------------------

Translucent - Erin Noelle 
Czasami dochodzisz do punktu, w którym nie jesteś już w stanie więcej udźwignąć – punktu załamania, jak niektórzy go zwą.

W dniu, w którym widziałam jak mój własny mąż morduje kobietę, noszącą w łonie jego własne dziecko, mój punkt nie tyle się załamał a wręcz eksplodował jak pełnym magazynek kałasznikowa AK-47.
Dosłownie.

Nie jestem już dłużej jego amerykańską księżniczką, teraz jestem jego niewolnicą.

Teraz jestem mordercą w ukryciu. Nazywam się Bryleigh Carter Oliveira, a to moja historia...

--------------------------------------------------------------------------

                     Bang - E.K. Blair 
Mówi się, że jeśli zemścisz się na kimś, stracisz cząstkę swojej niewinności. 
Jednak ja od dłuższego czasu nie jestem niewinna.
Moja niewinność została mi ukradziona. Zabrane też zostało mi życie, jakie powinnam prowadzić. Cała dusza, z jaka się narodziłam. Rubinowe serce pełne nadziei i marzeń.

Przepadło.
Zniknęło.

Nigdy nie miałam wyboru.
Opłakuje to życie. Opłakuje każde "co by było gdyby".
Aż do teraz.
Teraz jestem gotowa zabrać, co należy do mnie.

Jednak każdy plan ma wady.. czasami jest to serce.

--------------------------------------------------------------------------

Sincerely, Carter - Whitney Gracia Williams 
Tylko przyjaciele.
Jesteśmy tylko przyjaciółmi
Tak, naprawdę. Ona jest tylko moją najlepszą przyjaciółką.

Arizona Turner była moją najlepszą przyjaciółką od czwartej klasy, nawet jeśli przez pewien czas się nienawidziliśmy. Byliśmy dla siebie wsparciem w czasie pierwszych pocałunków, pierwszych razów, a także gdy rzekomo wspaniałe związki okazywały się porażką. (Poszliśmy nawet na uczelnie oddalone od siebie o zaledwie parę minut drogi)

Mimo tych wszystkich lat i ludzkich plotek nigdy nie przekroczyliśmy żadnej granicy.
Nigdy nawet o tym nie myśleliśmy.
Ani tego nie chcieliśmy.

Do czasu gdy jedna noc zmieniła wszystko.

czwartek, 26 listopada 2015

"U brzegu" - Sandra Gruen

Tytuł: U brzegu
Tytuł oryginału: At the Water's Edge
Autor: Sandra Gruen
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 408
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 8/10

Na temat potwora z Loch Ness rzekomo zamieszkującego szkockie jezioro krąży wiele legend. Jedni są przekonani, że zwierze jest tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, inni natomiast tak jak bohaterowie powieści „U brzegu” wierzą, że Nessie rzeczywiście zamieszkuje słodkie wody jeziora i dążą do jej odnalezienia.

Sandra Gruen w swoim najnowszym utworze porusza wiele ciekawych kwestii. „U brzegu” to powieść nie tylko o poszukiwaniu szkockiego potwora, ale także o chorej relacji między małżonkami, odnajdywaniu się amerykańskiej arystokracji w warunkach dużo poniżej ich standardów, bezuczuciowych rodzicach, zakazanej miłości oraz brutalnych realiach II wojny światowej. Z powyższych przykładów łatwo wywnioskować, że niemal każdy w tej książce znajdzie coś co go zainteresuje.

Bardzo podobało mi się umiejscowienie akcji książki. Wielka Brytania w czasie wojny stanowi niezwykle ciekawą kwestię do rozważań. Nie wiem, czy wiedza autorki na temat tego okresu w dziejach historii Anglii była oparta na faktach czy też jest to jedynie fikcja literacka, ale wiem, że Sandra Gruen skutecznie zainteresowała mnie tym zagadnieniem i z całą pewnością wkrótce postaram się je zgłębić.

Głowna bohaterka Madeleine Hyde zyskała moją sympatię już na samym początku powieści. Wydaje mi się, że odnalazłam w niej podobieństwo do samej siebie, bo identycznie jak ona lepiej dogaduje się z mężczyznami niż kobietami. Dodatkowo dziewczyna zaimponowała mi swoją odwagą podczas morskiej przeprawy na sąsiedni kontynent. Występuje jednak w książce jedna postać, którą polubiłam jeszcze bardziej niż Maddie, a jest to Angus. Urzekła mnie jego skromność, zaradność, a także zainteresowanie drugim człowiekiem.

Za największy mankament książki, który też sprawił, że powieść nie otrzymała ode mnie większej noty, uważam wątek poszukiwań potwora z Loch Ness. Nie dość że odbiera on utworowi całą realność to jeszcze jest niesłychanie nudny i niepotrzebnie spowalnia akcje. Gdyby motyw ten został zastąpiony jakimkolwiek innym n i e f a n t a s t y c z n y m, „U brzegu” mogłoby liczyć na zyskanie popularności równej poprzedniej powieści Sandry Gruen mianowicie „Wodzie dla słoni”.

Z jednej strony „U brzegu” oczaruje czytelnika swoją niezwykłą atmosferą i ciekawymi bohaterami, z drugiej jednak pozostawi po sobie niedosyt i pewną dozę irytacji. Z pewnością nie jest to książka, którą można by polecić każdemu. Osoba sięgająca po ten utwór powinna charakteryzować się przede wszystkim cierpliwością, wyrozumiałością (dla niedoskonałości fabuły) oraz zamiłowaniem do historii.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Rebis:

piątek, 20 listopada 2015

"Czas żelaza" - Angus Watson

Tytuł: Czas żelaza
Tytuł oryginału: Age of Iron
Autor: Angus Watson
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 6 listopad 2015
Liczba stron: 600
Tematyka: Fantastyka, Literatura obca
Ocena: 7/10

Dug Foksiarz to podstarzały najemnik, który przez większość swojego życia wojował u boku tego dowódcy, który był w stanie zaoferować mu najwięcej. Mimo swojego wieku wciąż świetnie sprawował się na polu bitwy i budził strach u przeciwników. Nadszedł jednak czas, gdy Dug zapragnął spokoju i wizja “emerytury” wydawała mu się całkiem kusząca. Mężczyzna jednak za swe ostatnie zadanie przed upragnionym odpoczynkiem powziął zaciągnięcie się do armii niepokonanego króla Zadara. Aczkolwiek cały jego plan wywraca się do góry nogami, gdy pomaga wykaraskać się z tarapatów atrakcyjnej łuczniczce. Od tego momentu nic nie toczy się tak, jakby tego chciał.

Charakterystyczną cechą „Czasu żelaza” są szczegółowe opisy. Autor bardzo dużo miejsca poświęca na przedstawienia zarówno wyglądu bohaterów jak i scenerii, w której rozgrywają się zdarzenia. Często jest to męczące, gdyż przez to akcja wznaczącym stopniu się spowalnia.Opis z tyłu książki informuje nas, że w książce możemy się spodziewać „brutalnych i nieprzyzwoitych scen”. Rzeczywiście tego typu epizody, jednak według mnie nie są one aż tak bestialskie jak można byłoby przypuszczać, dlatego czytelnicy o słabszych nerwach nie mają się czego obawiać (przynajmniej przez większość czasu).

Angus Watson ma niezwykły talent to kreowania bohaterów. Każda postać występująca w powieści jest inna. Osobiście najbardziej polubiłam Duga i Wiosnę. Dug zaskarbił sobie moją sympatię swoim podejściem do życia i „borsuczymi powiedzeniami”, Wiosna natomiast urzekła mnie swoją tajemniczością i dziecięcą radością. Dodatkowo historię poznajemy z perspektywy różnych bohaterów, co daje nam możliwość jeszcze lepszego poznania charakteru bohaterów a także pobudek, którymi kierują się w swoich działaniach.

Książka jest naprawdę dobra szczególnie jeśli ktoś lubi fikcję historyczną. Wszystko byłoby idealne, gdyby nie ten dodatek fantastyki, który według mnie jest zupełnie niepotrzebny i sprawia, że akcja staje się nieprawdopodobna. Do czasu pojawienia się pierwszych paranormalnych elementów czytelnik jest w stanie uwierzyć, ze opowiadana przez autora historia mogła wydarzyć się naprawdę, jednak gdy druidzi zaczynają przy pomocy energii z zabitych ofiar czynić różnego typu magiczne sztuczki takie jak rozpalenie ogniska czy dodanie drugiej osobie sił witalnych cała powieść niestety traci na realności.

„Czas żelaza” rozpoczyna trzytomową sagę przygód Duga i Lowy. Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że gdyby skrócić przydługawe opisy i dodać parędziesiąt stron to w obecnym tomie można byłoby spokojnie zmieścić wszystko, co autor chciał nam przekazać. Mimo to z przyjemnością sięgnę po kolejne części serii, gdy tylko zostaną wydane.   

czwartek, 12 listopada 2015

"Endgame. Wezwanie" - James Frey

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginału: Endgame. The Calling
Autor: James Frey, N. Johnson-Shelton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: październik 2014
Liczba stron: 512
Tematyka: Literatura młodzieżowa, Fantasy, Science Fiction
Ocena: 7/10

Koniec świata jest tematem często i chętnie poruszanym przez społeczeństwo. Wyznaczamy różne daty, które według nas mogłyby zwiastować nadchodzącą zagładę, a to rok 2000 - początek nowego milenium, a to rok 2012 - zakończenie kalendarza Majów, jednak do tej pory nikomu nie udało się ustalić konkretnego terminu. James Frey oraz Nils Shelton w swojej książce „Endgame”snują przed czytelnikiem wizję jakoby dzień ostateczny miał być poprzedzony serią meteorytów, której znaczenie zna tylko ograniczona ilość osób zwana Graczami. Gracze to grupa dwunastu osób w wieku od 13 do 19 z dwunastu różnych pierwotnych plemion, których zadaniem jest odnaleźć klucze Ziemi i … pozabijać się nawzajem. Zwycięzca czyli jedyna osoba, która przeżyję zapewni sobie i swojemu ludowi przetrwanie.

Przyznam szczerze, że „Endgame” nie wciąga od pierwszych stron, powieść od samego początku wydaje się jakaś taka … dziwna. Bohaterowie wydają się jakby z innej epoki, dodatkowo przypisane im są jakieś dziwne znaczki (których znaczenie do samego końca nie jest wyjaśnione) a jakby tego było mało książka zawiera niezrozumiałe ciągi cyfr czy też zupełnie niezwiązane z niczym (przynajmniej dla mnie) ilustracje. Jak się okazuje te niejasne elementy nie są takie przypadkowe. Jak czytamy z tyłu okładki: „Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki” i bowiem osoba, która rozgryzie dane zagadki wygra 100 00 dolarów! Czyli naprawdę warto trochę pogłówkować i dać się wciągnąć do zabawy.

Mimo niezbyt ciekawego rozpoczęcia książki nie powinniśmy się do niej zniechęcać, ponieważ dalej jest już tylko lepiej i lepiej. Akcja nabiera takiego tempa, że nie sposób się od niej oderwać. Sama byłam zdziwiona jak bardzo chciałam dowiedzieć się „co będzie dalej?”, gdy nie byłam w stanie akurat kontynuować lektury. Wszystkie początkowe mankamenty i „dziwadła” przestały mi jawić się jako minusy, a zaczęły stanowić zalety powieści. To właśnie one bowiem sprawiają, że „Endgame” jest tak wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Jak wyżej wspomniałam akcja powieści toczy się wokół aż 12 głównych bohaterów. Każdy z nich ma szanse przedstawić historię ze swojego punktu widzenia, jednak to Sara Alopay najczęściej pełni funkcję narratora. Osobiście, taki stan rzeczy bardzo mi odpowiadał, bo właśnie tę postać polubiłam najbardziej, chyba dlatego że była najmniej agresywna ze wszystkich. Jak możecie się domyślić inni Gracze byli wytrenowanymi i żądnymi krwi zabójcami. Co ciekawe, te bezwzględne jednostki były też zdolne do okazywania uczuć i w poszczególnych przypadkach niesienia pomocy.

Z twórczością Jamesa Freya spotkałam się już dobrych parę lat temu przy lekturze „Milionach małych kawałków”. Książka ta zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i do tej pory jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam. „Endgame” w żadnym stopniu nie przypomina wyżej wspomnianej powieści. Odbiega od niej tematyką, stylem pisania, a także grupą odbiorców, do których jest adresowana. Gdybym nie wiedziała, że zarówno „Milion małych kawałków” jak i „Endgame” wyszło spod pióra tego samego autora, w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że obie te powieści mogą być ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane. Jest jednak jedna rzecz, która je łączy, mianowicie: obie są bardzo dobre!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu SQN:

poniedziałek, 9 listopada 2015

"Odrodzona" - C.C. Hunter

Tytuł: Odrodzona
Tytuł oryginału: Reborn
Autor: C.C. Hunter
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 424
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10

Wydawać by się mogło, że temat istot paranormalnych został już zupełnie wyczerpany. Po fali wampirzych powieści jaka zalała rynek wydawniczy przed niespełna czterema laty, większość czytelników uznała ten motyw za wyczerpany i najzwyczajniej w świecie nużący. Tymczasem amerykańska autorka C.C. Hunter postanowiła po raz kolejny podjąć się wampirzego zagadnienia i jak się okazuje z całkiem dobrym rezultatem.

Przed lekturą "Odrodzonej" wiedziałam oczywiście, że C.C. Hunter jest autorką innej paranormalnej serii dla młodzieży, jednak byłam przekonana, że jej nowy cykl jest zupełnie z nią niezwiązany. Okazuje się, że byłam w błędzie, bowiem w „Odrodzonej” występują ci sami bohaterowie, jednak wydarzenia są ukazane oczami nie Kylie, jak miało to miejsce wcześniej, lecz jej przyjaciółki Delli Tsang.

W Wodospadach Cienia C.C. Hunter ukazała wampiry z zupełnie nowej perspektywy. Przede wszystkim stały się one bardziej ludzkie: zapadały na choroby, dosięgały ich problemy związane z ich nadzwyczajnymi zdolnościami czy też odczuwały potrzebę snu. Dodatkowo w akcję wplątanych zostało sporo nowych paranormalnych stworzeń, z którymi wampiry wspólnie egzystują. Są to między innymi: elfy, zmiennokształtni, wiedźmy lub też kameleoni. Poznać ich można po specyficznym "wzorze mózgu". Przyznam się, że gdy pierwszy raz usłyszałam to sformułowanie roześmiałam się w głos, naprawdę nie można było wymyślić jakiegoś innego sposobu na rozpoznanie do jakiego gatunku należy nowo poznana osoba? W sumie chyba wszystko byłoby lepsze niż "wzór mózgu".

Jeśli chodzi o główną bohaterkę to nie mogę powiedzieć, że obdarzyłam ją sympatią, choć kłamstwem byłoby też stwierdzenie, że jej nie polubiłam. Były momenty, w których podziwiałam jej odwagę oraz determinację w dążeniu do celu, jednak zdecydowanie przeważały te chwile,w których najzwyczajniej w świecie mnie irytowała. Jednym słowem, Della jest znakomitym przykładem postaci, z którą zupełnie się nie utożsamiam,co za tym idzie nie byłam w stanie wczuć się w akcję książki w stu procentach.

Jak w praktycznie w każdej powieści młodzieżowej (a już szczególnie tej o tematyce wampirów) tak i tutaj nie mogło zabraknąć wątku miłosnego. Nie jest on jednak jakoś szczególnie namiętny zważywszy na powściągliwość głównej bohaterki. Znacznie ciekawsze zdają się próby, jakie podejmuje Dellia, aby dołączyć do elitarnej jednostki JBF, pełniącej funkcję nadnaturalnego biura śledczego. Największym plusem książki jest jednak jej nieprzewidywalność, bowiem zdarzenia przyjmują zupełnie inny obrót niż początkowo mogłoby się wydawać.

Osobiście nie miałam okazji przeczytania poprzedniej serii „Wodospadów Cienia”, dlatego też nie jestem w stanie określić, czy nowo wydany cykl wypadł lepiej czy gorzej. Wiem natomiast, że wielbiciele paranormal romance z pewnością będą zachwyceni.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria:

sobota, 7 listopada 2015

Wyniki Losowania!

Mam przyjemność ogłosić wyniki szóstego już losowania, które odbyło się na moim blogu. Tym razem do zgarnięcia była nie tylko książka, ale i genialna okładka ufundowana przez Klio Handmade. W puli było 96 losów, a zwycięskim numerem okazała się liczba 19 tym samym....NAGRODA TRAFIA DO .... Aredhel!Serdecznie gratuluję.


poniedziałek, 2 listopada 2015

"Ezotero. Córka wiatru" - Agnieszka Tomczyszyn

Tytuł: Ezotero. Córka wiatru
Autor: Agnieszka Tomczyszyn
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 274
Tematyka: Literatura polska
Ocena: 6/10

Latte zdaje sobie sprawę, że jej matka Fi skrywa przed nią pewną tajemnice. Jej zachowanie, odizolowanie i coroczne kilkudniowe wyjazdy tylko to potwierdzają. Dziewczyna w żaden jednak sposób nie jest w stanie wyciągnąć od swojej rodzicielki jakiejkolwiek informacji uzasadniającej te dziwne działania. Fi skrupulatnie chroni prywatności i nie pozwala, aby córka wciskała nos w nie swoje sprawy, woli by Latte ją nienawidziła niż żeby miała poznać jej sekret i, nie daj Boże, próbowała go zgłębić.

Pierwsze co zrobiłam, gdy usłyszałam o książce pani Agnieszki Tomczyszyn to sprawdziłam jej ocenę i opinie innych czytelników na lubimyczytać, jako że nie były one najwyższe to z mniejszym entuzjazmem podeszłam do lektury „Córki wiatru”. Książka poleżała trochę czasu na półce zanim w końcu zdecydowałam się po nią sięgnąć i …. o dziwo byłam mile zaskoczona. Szybko bowiem wciągnęłam się w akcję i z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów.

Dużym plusem „Ezotero” jest połączenie trzech różnych gatunków literackich: fantasy – Latte na łamach książki poznaje swoje paranormalne zdolności, kryminalnego –bohaterka stara się pomóc policji w rozwiązaniu sprawy śmierci mecenasa Falesse sprzed wielu laty oraz obyczajowego – ukazuje trudne stosunki między matką a dorastającą córką. Autorka umiejętnie połączyła ze sobą wszystkie te wątki w spójną całość i choć początkowo akcja nie jest nadzwyczaj wciągająca to rozwija się w szybkim tempie (czasami nawet aż w za szybkim, bo w jednej chwili bohaterowie są dziećmi, w następnej nastolatkami, a zaraz potem dorosłymi osobami, sprawiło to że momentami czytając o dojrzałych decyzjach bohaterów przed oczami wciąż miałam ich dziecięce sylwetki), ponadto zdradzę, że zakończenie jest naprawdę zaskakujące.

Pisząc recenzję tej książki, nie sposób nie wspomnieć o przepięknej okładce (brawa dla grafika), która chyba jest największą zaletą powieści. Patrząc na nią można by pomyśleć, że treść „Córki wiatru” będzie bardzo refleksyjna i spokojna, tymczasem jednak akcja książki ani nie skłania do przemyśleń ani nie tym bardziej nie jest melancholijna. Jednym słowem potencjalny czytelnik jest nieco robiony w balona.

Podsumowując, „Ezotero. Córka wiatru” nie jest najgorszym (ale też nie najlepszym) debiutem młodej polskiej pisarki. Myślę, że jeśli autorka podszkoli nieco swój warsztat literacki to jej kolejne powieści mogą być na znacznie wyższym poziomie. Póki co książkę mogę polecić przede wszystkim osobom lubującym się w tematyce ezoterycznej.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 

poniedziałek, 26 października 2015

"To przez Ciebie!" - Mhairi McFarlane

Tytuł: To przez Ciebie!
Tytuł oryginału: It's not me it's you
Autor: Mhairi McFarlane
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 7 październik 2015
Liczba stron: 464
Tematyka: Literatura współczesna, zagraniczna
Ocena: 8/10

Przychodzi taki czas w życiu człowieka, że nie w głowie mu już szaleństwa młodości, a zaczyna brakować mu stabilizacji i domowego ogniska. Dellia Moss po dziesięciu latach związku z Paulem postanawia wreszcie wyjść na przeciw swoim pragnieniom i sama oświadcza się swojemu partnerowi. W głowie planuje już weselne przyjęcie, gdy nagle jeden przypadkowy sms ujawnia, że jej wydawać by się mogło niezwykle oddany partner tak naprawdę …romansuje z inną kobietą.

Dla Delli jest do bodziec do całkowitych zmian w swoim życiu. Za namową najlepszej przyjaciółki trzydziestolatka, rzuca pracę, pakuje walizki i udaje się do Londynu, gdzie stara się ukoić ból po rozstaniu i ułożyć swoje życie na nowo. Jednak w stolicy nie jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać – jej nowy szef zdaje się prowadzić szemrane interesy, dziewczyna jest “szantażowana” przez niebywale przystojnego dziennikarza, a ponadto były partner wciąż próbuje naprawić swoje winy i wkupić się spowrotem w łaski Delli, wszystko to sprawia, że bohaterka wciąż znajduje się między młotem a kowadłem.

Książka Mhairi McFarlane urzeka swoją realnością. Dylematy, z jakimi zmaga się główna bohaterka, dotyczą praktycznie każdej młodej kobiety. W tym i mnie, może to właśnie dlatego lektura “To przez Ciebie” pochłonęła mnie tak bardzo. Sama nie tak dawno stałam przed paroma podobnymi wyborami jak Delia Moss, dlatego czytanie o nich z perspetywy kogoś innego było niezwykle ciekawym doświadczeniem. Z powodu występujących podobieństw nie było też sposobu, abym nie obdarzyła sympatią do głównej bohaterki, która jest osobą nadzwyczaj barwną i potrafiącą wziąć los we własne ręce.

Angielska autorka piszę w sposób prosty i klarowny, przystępny każdemu czytelnikowi, jednym słowem typowy dla większości kobiecej literatury i choć wątek miłosny jest przewodnim tematem powieści to nie zabrakło też tutaj elementów sensacyjnych. Dodatkowym umileniem lektury są komiksy, rozpoczynające co poniektóre rozdziały. Rysunki idealnie komponują się z aktualną akcją książki oraz sprawiają wrażenie namalowanych przez samą Dellię. Dzięki nim czytelnik może sobie jeszcze lepiej wyobrazić wygląd poszczególnych bohaterów powieści.

Może i “To przez Ciebie!” nie jest lekturą wymagającą czy też wybitną, (ale przecież książka nie musi wcale być wybitna, aby się ją dobrze czytało, prawda?) może nie “wybuchniesz głośnym śmiechem”, jak zapowiadane jest na okładce, (choć zakładam, że nie raz uśmiech rozbawienia pojawi się na twojej twarzy) ale z pewnością powieść autorstwa Mhairi McFlarne zasługuję na uwagę.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Harper Collins:

sobota, 17 października 2015

"Aplikacja" - Lauren Miller

Tytuł: Aplikacja
Tytuł oryginału: Free to Fall
Autor: Lauren Miller
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 7 październik 2015
Liczba stron: 456
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 7/10

Życie to nieustanne podejmowanie decyzji, począwszy od tych najprostszych do tych najtrudniejszych. Często wybory te przysparzają ludziom sporo kłopotów, dlatego też firma Gnosis stworzyła aplikacje Lux, która na podstawie osobistych upodobań posiadacza wskazuje mu najwłaściwsze rozwiązanie problemu. Co więcej przypomina o codziennych obowiązkach, wizytach u lekarza bądź czyhających niebezpieczeństwach.

Rory – główna bohaterka książki jest oddaną fanką aplikacji i nawet jej najlepszy przyjaciel nie jest w stanie przekonać nastolatki do chociażby ograniczenia używania programu. Wszystko zmienia się, gdy szesnastolatka zostaje przyjęta do elitarnej Akademii Theden. Szkoła okazuje się zupełnie inna niż w wyobrażeniach Aurory. Nastolatka zaczyna słyszeć Zwątpienie, próbuje poznać prawdę na temat swojej rodzicielki, której śmierć jak się okazuje wcale nie była przypadkowa, a jakby tego było mało musi zmagać się z wrogością jednej z nauczycielek. Na szczęście nowo poznany chłopak North nie tylko pomaga jej odnaleźć się w nowym otoczeniu, ale odkrywa też przed nią tajemnice Luxa.

Przy pierwszych stronach książki rola Luxa w życiu bohaterów nie wydaje się aż tak istotna. Ot, Rory przy pomocy aplikacji wybierze danie w restauracji bądź sprawdzi czas podróży. Jednak w miarę rozwoju akcji zauważamy, że bez użycia programu bohaterowie nie są w stanie podjąć praktycznie żadnej decyzji, bezmyślnie zdają się na opinie swoich handheldów. Ponadto Lux używany jest nie tylko przez prywatnych użytkowników, ale i przez publiczne instytucje.

Mimo że akcja książki rozgrywa się w 2032 roku to wydarzenia mające miejsce w „Aplikacji” są nadzwyczaj aktualne. Już teraz ludzie są całkowicie uzależnieni od swoich telefonów i aplikacji w nim zawartych. Ja sama nie wyobrażam sobie opuszczenia domu bez komórki, koniecznie ze stałym dostępem do sieci. Powieść Lauren Miller nie tylko uświadamia czytelnikowi stopień uzależnienia społeczeństwa od technologii, ale także pokazuje jak skutecznie wielkie koncerny manipulują użytkownikami, którzy nawet nie zdają sobie z tego sprawy.

Lauren Miller bardzo dobrze poradziła sobie z wyjaśnieniem wszystkich technicznych aspektów działania aplikacji i innych urządzeń, z których korzystają bohaterowie. Zazwyczaj w książkach, których akcja dzieje się w przyszłości i które poruszają wątek nowinek technologicznych, autorzy w bardzo zawiły i niezrozumiały sposób usiłują opisać sposób działania wymyślonych przez siebie sprzętów. W przypadku „Aplikacji” nie będziemy jednak mieli z tym żadnych problemów.

Lektura książki była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Historia choć początkowo rozwijała się w żółwim tempie, później nabrała tempa i zaskakiwała zwrotami akcji. Czytelnik nie mógł brać niczego za pewnik, bo wszystko okazywało się inne niż na początku mogłoby się wydawać. Co więcej, bardzo polubiłam bohaterów, wykreowanych przez autorkę. Jestem przekonana, że powieść mimo że zalicza się do literatury młodzieżowej z pewnością znajdzie miłośników również wśród starszych grup wiekowych.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria:

czwartek, 8 października 2015

"Trzynaście powodów" - Jay Asher

Tytuł: Trzynaście powodów
Tytuł oryginału: Thirteen Reasons Why
Autor: Jay Asher
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 20 październik 2015
Liczba stron: 272
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 6/10

Czy jest na tym świecie osoba, której choć raz nie przyszedł do głowy, aby zakończyć swoje życie? Wątpię. Nawet zwykła ciekawość podsuwa nam tematy do rozważań typu "Jak zareagowaliby moi znajomi, gdyby dowiedzieli się, że już nigdy mnie nie zobaczą?"czy też "Jak rzeczywiście wygląda życie pozagrobowe?". Niewielu z nas jednak nie jest na tyle zdesperowany, aby na własnej skórze dowieść odpowiedzi na te pytania. Jest jednak garstka osób, dla której samobójstwo wydaje się jedynym wyjściem z sytuacji.

Najbardziej powszechnym sposobem pożegnania bądź też próby wyjaśnienia swoich działań osoby popełniającej samobójstwo jest list. Hannah Baker bohaterka książki, postanawia jednak dość niekonwencjonalną drogą przekazać swoje ostatnie przemyślenia. Pozostawia po sobie trzynaście nagrań magnetofonowych przeznaczonych dla trzynastu różnych osób, które odegrały w jej życiu znaczącą rolę - bo to właśnie one przyczyniły się do jej odejścia.

Historię życia Hannah poznajemy z perspektywy Claya Jensena, jej szkolnego kolegi i skrytego wielbiciela. To z nim wysłuchujemy nagrań przygotowanych przez nastolatkę oraz podążamy szlakiem jej ukochanych i znienawidzonych miejsc. Dodatkowo dzięki bohaterowi poznajemy zdarzenia, mające miejsce po śmieci dziewczyny, a także otrzymujemy obiektywny punkt widzenia na szkolną rzeczywistość. Możemy sami ocenić, czy Hannah wyolbrzymiała wrogość, jaką rzekomo żywili do niej inni ludzie czy też może była ona jak najbardziej uzasadniona.

Motywy kierujące bohaterką w momencie podjęcia decyzji o odebraniu sobie życia początkowo wydają się naprawdę błahe - nieudany pierwszy pocałunek, plotki czy samotność, dotykają przecież nie jedną osobę w wieku szkolnym, jednak nikt z tego powodu nie targa się na własne życie. Dopiero później kolejne bardziej dramatyczne zdarzenia, otwierają nam oczy na problemy, z którymi musiała codziennie zmagać się Hannah. Książka uświadamia czytelnikowi, że nawet wydawałoby się nieświadome nieprzyjemności, które kierujemy w drugiego człowieka potrafią go dogłębnie zranić i wpłynąć na jego psychikę.

Jay Asher miał świetny pomysł na powieść, jednak w pełni nie wykorzystał jego potencjału. "Trzynaście powodów" momentami wydawało się nieco zbyt "dziecinne", a Clay miał też tendencję do opisywania zbyt wielu mało istotnych szczegółów, które zupełnie nie miały wpływu na akcję. Gdyby poprawić te dwa aspekty, książka byłaby genialna. Wyrazy uznania natomiast należą się autorowi za to, że świetnie opisał kobiecą psychikę, mimo że sam jest mężczyzną. Nieczęsto zdarza się, aby pisarze potrafili tak realistycznie wczuć się w skórę płci przeciwnej. Ponadto wszechobecna atmosfera smutku i żalu wywołuje u czytelnika niemałe emocje. Osobiście, uważam że "Trzynaście powodów" to idealna książka na obecną porę roku, w której niejedną osobę dotyka jesienne przygnębienie.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Rebis:

czwartek, 1 października 2015

Losowanie!

Jak zdobyć losy? 
1. Polub Klio Handmade na facebooku - 2 losy
2. Zostań obserwatorem mojego bloga - 1 los
3. Wstaw podlinkowany banner na bloga - 1 los
4. Polub mojego bloga na facebooku - 1 los 
* w komentarzu podaj swój e-mail oraz nicki pod jakimi obserwujesz/lubisz moją stronę
* oczywiście nie musicie robić wszystkich tych trzech rzeczy, a jedynie te, które wam odpowiadają :)

Kochani czytelnicy! Mam niesamowitą przyjemność was wszystkich na niezwykłe losowanie. Tym razem do zgarnięcia będzie nie tylko książka "Sekretne życie pszczół" autorstwa Sue Monk Kidd, ale i własnoręcznie wykonana przez Klio Handmade okładka, której można używać z każdą dowolną powieścią. Zasady są takie same jak przy każdym innym organizowanym wcześniej losowaniu. Gorąco zapraszam do udziału!

Najsłynniejsza książka Sue Monk Kidd, autorki bestsellerowych Czarnych skrzydeł.
Pachnąca miodem, ciepła, wzruszająca i przerażająca zarazem opowieść o konfliktach na tle rasowym i kobiecej przyjaźni ponad podziałami. Lily jest biała, ma 14 lat, oschłego, agresywnego ojca i olbrzymie poczucie winy. Przed dziesięcioma laty przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. Spokój pomagają jej odzyskać noszące imiona letnich miesięcy, czarnoskóre mieszkanki pewnej pasieki w Tiburon, gdzie Lily trafia, jadąc śladami mamy. Ale nawet ten niezwykły azyl, gdzie pszczoły wiodą swoje sekretne życie, nie chroni przed światem zewnętrznym. Najważniejsza jest wiara w siebie… 
Zekranizowana z sukcesem niezwykła książka przetłumaczona na 36 języków, sprzedana w samych Stanach Zjednoczonych w nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy, opowiada o przerażającej codzienności stanów południowych Ameryki połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy niewolnicy odzyskali już wolność, ale tylko na papierze. 

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga Public-Reading, a sponsorem nagrody Wydawnictwo Literackie oraz Klio Handmade.
2. Osoba, która zdobędzie książkę zostanie wybrana drogą losowania.
3. Konkurs trwa od 1 października 2015 roku do 5 listopada 2015 roku do godz. 23.59
3. Ogłoszenie zwycięzcy będzie miało miejsce 6 listopada 2015 roku.
4. W losowaniu mogą brać udział osoby zarówno posiadające blogi jak i nie.
5. Losowanie jest kierowane do osób mieszkających w Polsce. 
6. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi losowanie innego wygranego.
7. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.) 



                               LOSOWANIE ODBĘDZIE SIĘ: 6 listopada 2015!
                                       Proszę, aby pod tym postem zamieszczać komentarze dotyczące jedynie zgłoszeń do losowania! 

sobota, 26 września 2015

"Sekretne życie pszczół" - Sue Monk Kidd

Tytuł: Sekretne życie pszczół
Tytuł oryginału: The Secret Life of Bees
Autor: Sue Monk Kidd
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: marzec 2015
Liczba stron: 352
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 8/10

Zaskakujące jak wiele możemy się nauczyć od pszczół. Te niewielkie owady w swoich koloniach tworzą idealne społeczeństwo, które choć podzielone na kasty funkcjonuje idealnie. Wszyscy pracują dla dobra ogółu i dają z siebie wszystko byleby tylko ul funkcjonował jak najsprawniej.
To właśnie w towarzystwie pszczół dorastająca bez matki Lily poszukuje swojego miejsca na ziemi i walczy z tkwiącym w niej żalem.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy przy lekturze "Sekretnego życia pszczół" to zasługujący na oklaski talent autorki do kreowania bohaterów. W książce każda nawet najbardziej epizodyczna postać jest nadzwyczaj charakterystyczna i inna niż pozostałe, co więcej nawet zwyczajne pszczoły wydają się wyjątkowe. Osobiście największą sympatią obdarzyłam May, która urzekła mnie swoją wrażliwością i prostolinijnością. Lily, której oczami poznajemy całą historię, również polubiłam, jednak momentami koszmarnie mnie irytowało jej ciągłe rozmyślanie o zmarłej matce, przez co bardzo straciła w moich oczach.

Na przestrzeni zdarzeń w Lily zachodzą duże zmiany. Przy ostatnich stronach powieści aż trudno uwierzyć, że dziewczyna ma zaledwie czternaście lat. Jej dojrzałość i nastawienie sugerowałoby co najmniej, że jest na granicy dorosłości. Mimo że narracja w książce prowadzona jest przez tak młodą osobę, powieść porusza wiele istotnych kwestii takich jak: segregacja rasowa, ból po stracie bliskiej osoby, wiara czy też poczucie winy.

Książka byłaby idealna, gdyby autorka zdecydowała się nieco ożywić akcję. Początek powieści jest bardzo dynamiczny, główna bohaterka zmaga się z nieczułym ojcem, ucieka z domu, uwalnia czarnoskórą opiekunką, a raptem gdy Lily trafia do domu pszczelarek w Tiburon następuje stagnacja. Nastolatka przez jakieś sto pięćdziesiąt stron zastanawia się jak zatuszować, a później jak wyjawić, prawdę o sobie i swojej przeszłości "nowej rodzinie". Dopiero końcówka ponownie przynosi rozwój akcji.

Wielokrotnie spotkałam się z porównaniem książki Sue Monk Kidd do kultowych "Służących". Według mnie takie zestawienie jest zupełnie nie na miejscu, ponieważ mimo że obie te powieści rozgrywają się w podobnych latach to sposób przedstawienia czarnoskórych bohaterów diametralnie się różni. Podczas gdy Kathryn Stockett przedstawiła murzynów jako ludność żyjącą w strachu i całkowicie zależną od "białych", autorka "Sekretnego życia pszczół" pokazała, że w tak ciężkich czasach jak lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku czarnoskórzy potrafili walczyć o swoją godność, a także prowadzili dobrze prosperujące biznesy.

"Sekretne życie pszczół" mimo swoich niewielkich mankamentów było dla mnie niebywale przyjemną lekturą. Na dwa dni całkowicie oderwałam się od rzeczywistości i w pełni przeniosłam do Południowej Karoliny w świat wykreowany przez Sue Monk Kidd. Przeczytanie innych powieści spod pióra tej amerykańskiej autorki jest dla mnie absolutną koniecznością.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:
undefined
---------------------------------------------------------------------------------
A w przyszłym tygodniu serdecznie zapraszam na KONKURS, w którym do wygrania KSIĄŻKA "SEKRETNE ŻYCIE PSZCZÓŁ" wraz z niezwykłą (przedstawiona poniżej) PODUSZKO-OKŁADKĄ NA KSIĄŻKĘ (ufundowaną przez Klio - Handmade)!!

sobota, 19 września 2015

"Ender"- Lissa Price

Tytuł: Ender
Tytuł oryginału: Enders
Autor: Lissa Price
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 9 wrzesień 2015
Liczba stron: 400
Tematyka: Literatura młodzieżowa, Science fiction
Ocena: 6/10

Wydawać by się mogło, że koszmar Callie związany z udziałem w projekcie „wypożyczenia ciał” dobiegł końca wraz ze zburzeniem siedziby Prime Destination, jednak jak się okazuje szef firmy Brockman ma co do dziewczyny inne plany. Wciąż nawiedza ją w jej własnych myślach za pomocą wyjątkowego, zmodyfikowanego chipu, jaki nosi w sobie. Chce pozyskać zarówno urządzenie jak i Callie, aby wykorzystać ich do swojego nowego, mrocznego projektu.

Drugi tom serii autorstwa Lissy Price nie był aż tak emocjonujący jak pierwszy. Największych wrażeń dostarczała według mnie nowa postać - Hayden, który jak się okazało skrywa w sobie wiele tajemnic. Inni bohaterowie natomiast, w szczególności ci nowi, zostali potraktowani bardzo pobłażliwie. Nie chodzi tu tylko o opis ich charakteru czy wyglądu, ale i udział w wydarzeniach. Można by rzec, że w „Enderze” akcja toczy się jedynie wokół trzech postaci: Callie, Haydena i jego ojca. Cała reszta stanowi dla nich tylko tło.

Często zdumiewała mnie wręcz głupota głównej bohaterki. Wciąż powielała te same błędy i nie wyciągała żadnych wniosków ze swoich wcześniejszych doświadczeń. Dobrze wiedziała, że Stary Człowiek zastawia na nią liczne pułapki, namierza jej chipa, a ona mimo wszystko nie zachowywała żadnej ostrożności i to właśnie z jej nierozwagi wynikały wszystkie kłopoty, w jakie się pakowała. Z drugiej strony, gdyby nie jej bezmyślność, mało co by się w książce działo.

Charakterystyczną cechą serii jest surowość otoczenia, w którym rozgrywają się wydarzenia. Młodzież wychowuje się bez rodziców, żyje w nędzy, zamieszkuje pustostany i walczy o jedzenie, jedynie nieliczni cieszą się protekcją dziadów, dzięki czemu mogą sobie pozwolić na luksusy. Dysproporcja pomiędzy pierwszą i drugą częścią nastolatków jest przeogromna.

Tak samo jak w przypadku „Startera” - „Ender” może pochwalić się świetną srebrzystą oprawą graficzną, która idealnie pasuje do okładki części poprzedniej. Bądź co bądź „Ender” nie jest najgorszą kontynuacją i gdyby autorka zdecydowała się opisać dalsze przygody Callie w kolejnym tomie to jestem przekonana, że na pewno bym po niego sięgnęła. Liczyłabym wtedy na rozwinięcie wątku romantycznego pomiędzy Callie i Haydenem, ponieważ w tej części bohaterowie nie mieli zbyt wielu sposobności do rozwinięcia rodzącego się uczucia, ponadto schorzenie chłopaka skutecznie to utrudniało.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros:

czwartek, 10 września 2015

"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" - Jonas Jonasson

Tytuł: Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
Tytuł oryginału: Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann
Autor: Jonas Jonasson
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: maj 2014
Liczba stron: 416
Tematyka: Literatura piękna, Literatura zagraniczna
Ocena: 10/10

Osobiście nigdy nie marzyłam o długim życiu, wręcz przeciwnie uważałam, że lepiej odejść wcześniej niż być komuś ciężarem. Starość kojarzyła mi się z chorobami, niedołężnością i nudą, których nie chciałabym doświadczać. Moje nastawienie zmieniło się jednak po przeczytaniu „Stulatka, który wyszedł przez okno i zniknął”, dostrzegłam wtedy, że jesień życia wcale nie musi być taka straszna, jak to sobie wyobrażałam.
W dniu swoich setnych urodzin Allan Karlsson wyskakuje przez okno na grządkę rabatek przed domem spokojnej starości i w swoich obszykapciach powolnym krokiem zmierza w kierunku dworca. Nie ma pojęcia, gdzie zamierza się udać ani tym bardziej do kogo, jednak wie na pewno, że nie zamierza dłużej pozostać w domu starców stale kontrolowany przez zaborczą siostrę Alice. Pozwala, aby jego losami po raz kolejny pokierował przypadek. A ten jak zwykle go nie zawodzi. 

Jonas Johanson fantastycznie wykreował postać tytułowego bohatera, którego pokochałam od pierwszych stron. Allan Karlsson to niepozorny człowiek, który przez sto lat swojego życia wiele podróżował, wiele doświadczył, wielu ludzi poznał, jednak do niczego tak naprawdę się nie przywiązywał.. Kierując się mottem "Co jest to jest, a co będzie to będzie" oraz nadzwyczajnym zamiłowaniem do wysokoprocentowych trunków przeszedł przez życie z lekkim przymrużeniem oka. Muszę przyznać, że szczerze zazdroszczę stulatkowi podejścia, bo sama chciałabym być do wszystkiego tak bardzo zdystansowana. 

Książka to połączenie kryminału, komedii a także powieści przygodowej. Jest w niej tak wiele różnorodnych wątków, że każdy czytelnik bez wątpienia odnajdzie coś dla siebie, a co najważniejsze z pewnością poprawi sobie humor, bo czytając przygody Allana nie sposób się nie uśmiać. Akcja książki toczy się dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy bieżące wydarzenia, jakie mają miejsce po ucieczce Allana z domu spokojnej starości, a z drugiej cofamy się lata wstecz i wysłuchujemy historii z młodości i późniejszych lat życia bohatera, w których nie brak nie tylko niesamowitych i często też groteskowych przygód, ale i mnóstwa postaci historycznych takich jak Stalin czy amerykański prezydent Harry Truman. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu dla inwencji autora co do sposobów rozwiązania problemów Allana. 

„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” zdecydowanie trafia na listę moich ulubionych i zarazem najlepszych książek, jakie do tej pory czytałam. Jestem przekonana, ze dużo czasu minie zanim innej powieści uda się mnie zachwycić równie mocno jak miało to miejsce w tym konkretnym przypadku.

czwartek, 20 sierpnia 2015

"Czas żniw" - Samantha Shannon

Tytuł: Czas żniw
Tytuł oryginału: The Bone Season
Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: listopad 2013
Liczba stron: 520
Tematyka: Literatura młodzieżowa, fantasy
Ocena: 8/10

Niejedna osoba chciałaby mieć dostęp do umysłów innych ludzi. Nasze myśli, przyzwyczajenia i tajemnice w cudzych rękach byłyby świetną bronią. Paige Mahoney jako jedna z nielicznych potrafi wpływać na senne krajobrazy i pozyskiwać z nich cenne dla siebie informacje. Jej niecodzienne zdolności czynią ją niezwykle atrakcyjną. Inni jasnowidze pragną aby dla nich pracowała, a ludzie z drugiej strony chcieliby jak najszybciej się jej pozbyć. Wysokie stanowisko w londyńskim podziemiu wcale nie zapewnia jej wystarczającego bezpieczeństwa, bowiem wkrótce zostaje uprowadzona, a jej uporządkowany do tej pory świat wywraca się do góry nogami.

Akcja "Czasu żniw" rozwija się powoli. Dzieje się tak, dlatego, że Samantha Shannon raczy nas nadzwyczaj dokładnymi opisami miejsca zdarzeń. Zazwyczaj nie przepadam za przenikliwą analizą tła powieści, jednak w tym konkretnym przypadku działa to na korzyść książki, bowiem wizja miejsca zesłania Paige, a także Londynu z 2059 roku jest tak realna, że czytelnik ma wrażenie, jakby sam znajdował się w centrum wydarzeń i sam brał  w nich udział.

To co najbardziej podobało mi się w powieści Samanthy Shannon to niedoskonałości głównej bohaterki. Paige nie jest typową postacią z literatury młodzieżowej, której wszystko przychodzi bez najmniejszego trudu, wręcz przeciwnie, każdy jej sukces opłacony jest mnóstwem pracy, wyrzeczeń i samozaparcia. Na uwagę zasługuję też fakt, że autorka bardzo skutecznie wprowadza czytelnika w maliny. Co chcę przez to powiedzieć? Mianowicie to, że praktycznie za każdym razem gdy coś wydawało mi się w miarę pewne i logiczne, po pewnym czasie okazywało się mieć swoją drugą stronę, której w życiu bym się nie domyśliła. 

Irytował mnie natomiast fakt, że autorka bardzo słabo wyjaśniła, czym zajmują się poszczególne grupy jasnowidzów. Najwięcej miejsca poświęciła na opis magików,  których zdolności można było domyślić się już z samej nazwy, pozostałe kategorie z drugiej strony zostały przedstawione bardzo ogólnikowo przez lektura książki była dla mnie nico utrudniona, ponieważ nie wiedziałam, jakimi zdolnościami dysponują poszczególni bohaterowie, a także czego mogę się po nich spodziewać. Dodatkowo już od samego początku autorka posługuje się wykreowanymi na potrzeby książki zwrotami takimi jak Sajon, Refaici czy Siedem Pieczęci, przez pierwsze parędziesiąt stron wprawia to nieco czytelnika w zdezorientowanie, jednak wraz z upływem akcji i stopniowym wyjaśnianiu przez pisarkę owych pojęć wszystko nabiera sensu. 

Ciężko mi porównać "Czas żniw" do jakiejkolwiek innej powieści, ponieważ Samantha Shannon stworzyła coś zupełnie oryginalnego i nowego. Właśnie z tego powodu jej książka zasługuje na zainteresowanie. Nie powiela ona znanych już schematów, a ustala swoją własną, niepowtarzalną ścieżkę. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu SQN: