sobota, 28 listopada 2015

Kiedy polskie wydanie? cz.24

I Know What Love Is - Whitney Bianca 

To nie jest historia miłosna.

Szansa, która spotkała mnie w ciemnym barze zmieniła moje życie na zawsze. Nigdy nie zapomnę wydarzeń, mających miejsce tej nocy oraz w ciągu kolejnych dni. Nigdy nie będę już taka sama. Próbował mnie złamać, ale dzięki temu jestem silniejsza jak nigdy przedtem.

Chce mu odpłacić. Chcę żeby cierpiał. Chcę być takim samym potworem, jakim był on.
Choć może głęboko w środku... chcę go tak samo mocno jak on chce mnie. Może zasługujemy na siebie. Może on zna mnie lepiej niż ja sama.
Może.

Ale ja wiem, czym jest miłość, a między nami jej nie ma.

--------------------------------------------------------------------------

Easy Virtue - Mia Asher 

Miłość jest egoistyczna...

Nazywam się Blaire.
Jestem złą dziewczynką.
I ta drugą kobietą.
Tą, która nigdy w ostatecznym rozrachunku nie będzie z mężczyzną. 

Jestem też naciągaczką.
Suką. 
Tą, której nikt nie dopinguje.
Tą, którą kocha się nienawidzić.
Ja też siebie nienawidzę. 

Każdy ma swoją historię. Jesteś gotowy usłyszeć moją?



--------------------------------------------------------------------------

Translucent - Erin Noelle 
Czasami dochodzisz do punktu, w którym nie jesteś już w stanie więcej udźwignąć – punktu załamania, jak niektórzy go zwą.

W dniu, w którym widziałam jak mój własny mąż morduje kobietę, noszącą w łonie jego własne dziecko, mój punkt nie tyle się załamał a wręcz eksplodował jak pełnym magazynek kałasznikowa AK-47.
Dosłownie.

Nie jestem już dłużej jego amerykańską księżniczką, teraz jestem jego niewolnicą.

Teraz jestem mordercą w ukryciu. Nazywam się Bryleigh Carter Oliveira, a to moja historia...

--------------------------------------------------------------------------

                     Bang - E.K. Blair 
Mówi się, że jeśli zemścisz się na kimś, stracisz cząstkę swojej niewinności. 
Jednak ja od dłuższego czasu nie jestem niewinna.
Moja niewinność została mi ukradziona. Zabrane też zostało mi życie, jakie powinnam prowadzić. Cała dusza, z jaka się narodziłam. Rubinowe serce pełne nadziei i marzeń.

Przepadło.
Zniknęło.

Nigdy nie miałam wyboru.
Opłakuje to życie. Opłakuje każde "co by było gdyby".
Aż do teraz.
Teraz jestem gotowa zabrać, co należy do mnie.

Jednak każdy plan ma wady.. czasami jest to serce.

--------------------------------------------------------------------------

Sincerely, Carter - Whitney Gracia Williams 
Tylko przyjaciele.
Jesteśmy tylko przyjaciółmi
Tak, naprawdę. Ona jest tylko moją najlepszą przyjaciółką.

Arizona Turner była moją najlepszą przyjaciółką od czwartej klasy, nawet jeśli przez pewien czas się nienawidziliśmy. Byliśmy dla siebie wsparciem w czasie pierwszych pocałunków, pierwszych razów, a także gdy rzekomo wspaniałe związki okazywały się porażką. (Poszliśmy nawet na uczelnie oddalone od siebie o zaledwie parę minut drogi)

Mimo tych wszystkich lat i ludzkich plotek nigdy nie przekroczyliśmy żadnej granicy.
Nigdy nawet o tym nie myśleliśmy.
Ani tego nie chcieliśmy.

Do czasu gdy jedna noc zmieniła wszystko.

czwartek, 26 listopada 2015

"U brzegu" - Sandra Gruen

Tytuł: U brzegu
Tytuł oryginału: At the Water's Edge
Autor: Sandra Gruen
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 408
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 8/10

Na temat potwora z Loch Ness rzekomo zamieszkującego szkockie jezioro krąży wiele legend. Jedni są przekonani, że zwierze jest tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, inni natomiast tak jak bohaterowie powieści „U brzegu” wierzą, że Nessie rzeczywiście zamieszkuje słodkie wody jeziora i dążą do jej odnalezienia.

Sandra Gruen w swoim najnowszym utworze porusza wiele ciekawych kwestii. „U brzegu” to powieść nie tylko o poszukiwaniu szkockiego potwora, ale także o chorej relacji między małżonkami, odnajdywaniu się amerykańskiej arystokracji w warunkach dużo poniżej ich standardów, bezuczuciowych rodzicach, zakazanej miłości oraz brutalnych realiach II wojny światowej. Z powyższych przykładów łatwo wywnioskować, że niemal każdy w tej książce znajdzie coś co go zainteresuje.

Bardzo podobało mi się umiejscowienie akcji książki. Wielka Brytania w czasie wojny stanowi niezwykle ciekawą kwestię do rozważań. Nie wiem, czy wiedza autorki na temat tego okresu w dziejach historii Anglii była oparta na faktach czy też jest to jedynie fikcja literacka, ale wiem, że Sandra Gruen skutecznie zainteresowała mnie tym zagadnieniem i z całą pewnością wkrótce postaram się je zgłębić.

Głowna bohaterka Madeleine Hyde zyskała moją sympatię już na samym początku powieści. Wydaje mi się, że odnalazłam w niej podobieństwo do samej siebie, bo identycznie jak ona lepiej dogaduje się z mężczyznami niż kobietami. Dodatkowo dziewczyna zaimponowała mi swoją odwagą podczas morskiej przeprawy na sąsiedni kontynent. Występuje jednak w książce jedna postać, którą polubiłam jeszcze bardziej niż Maddie, a jest to Angus. Urzekła mnie jego skromność, zaradność, a także zainteresowanie drugim człowiekiem.

Za największy mankament książki, który też sprawił, że powieść nie otrzymała ode mnie większej noty, uważam wątek poszukiwań potwora z Loch Ness. Nie dość że odbiera on utworowi całą realność to jeszcze jest niesłychanie nudny i niepotrzebnie spowalnia akcje. Gdyby motyw ten został zastąpiony jakimkolwiek innym n i e f a n t a s t y c z n y m, „U brzegu” mogłoby liczyć na zyskanie popularności równej poprzedniej powieści Sandry Gruen mianowicie „Wodzie dla słoni”.

Z jednej strony „U brzegu” oczaruje czytelnika swoją niezwykłą atmosferą i ciekawymi bohaterami, z drugiej jednak pozostawi po sobie niedosyt i pewną dozę irytacji. Z pewnością nie jest to książka, którą można by polecić każdemu. Osoba sięgająca po ten utwór powinna charakteryzować się przede wszystkim cierpliwością, wyrozumiałością (dla niedoskonałości fabuły) oraz zamiłowaniem do historii.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Rebis:

piątek, 20 listopada 2015

"Czas żelaza" - Angus Watson

Tytuł: Czas żelaza
Tytuł oryginału: Age of Iron
Autor: Angus Watson
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 6 listopad 2015
Liczba stron: 600
Tematyka: Fantastyka, Literatura obca
Ocena: 7/10

Dug Foksiarz to podstarzały najemnik, który przez większość swojego życia wojował u boku tego dowódcy, który był w stanie zaoferować mu najwięcej. Mimo swojego wieku wciąż świetnie sprawował się na polu bitwy i budził strach u przeciwników. Nadszedł jednak czas, gdy Dug zapragnął spokoju i wizja “emerytury” wydawała mu się całkiem kusząca. Mężczyzna jednak za swe ostatnie zadanie przed upragnionym odpoczynkiem powziął zaciągnięcie się do armii niepokonanego króla Zadara. Aczkolwiek cały jego plan wywraca się do góry nogami, gdy pomaga wykaraskać się z tarapatów atrakcyjnej łuczniczce. Od tego momentu nic nie toczy się tak, jakby tego chciał.

Charakterystyczną cechą „Czasu żelaza” są szczegółowe opisy. Autor bardzo dużo miejsca poświęca na przedstawienia zarówno wyglądu bohaterów jak i scenerii, w której rozgrywają się zdarzenia. Często jest to męczące, gdyż przez to akcja wznaczącym stopniu się spowalnia.Opis z tyłu książki informuje nas, że w książce możemy się spodziewać „brutalnych i nieprzyzwoitych scen”. Rzeczywiście tego typu epizody, jednak według mnie nie są one aż tak bestialskie jak można byłoby przypuszczać, dlatego czytelnicy o słabszych nerwach nie mają się czego obawiać (przynajmniej przez większość czasu).

Angus Watson ma niezwykły talent to kreowania bohaterów. Każda postać występująca w powieści jest inna. Osobiście najbardziej polubiłam Duga i Wiosnę. Dug zaskarbił sobie moją sympatię swoim podejściem do życia i „borsuczymi powiedzeniami”, Wiosna natomiast urzekła mnie swoją tajemniczością i dziecięcą radością. Dodatkowo historię poznajemy z perspektywy różnych bohaterów, co daje nam możliwość jeszcze lepszego poznania charakteru bohaterów a także pobudek, którymi kierują się w swoich działaniach.

Książka jest naprawdę dobra szczególnie jeśli ktoś lubi fikcję historyczną. Wszystko byłoby idealne, gdyby nie ten dodatek fantastyki, który według mnie jest zupełnie niepotrzebny i sprawia, że akcja staje się nieprawdopodobna. Do czasu pojawienia się pierwszych paranormalnych elementów czytelnik jest w stanie uwierzyć, ze opowiadana przez autora historia mogła wydarzyć się naprawdę, jednak gdy druidzi zaczynają przy pomocy energii z zabitych ofiar czynić różnego typu magiczne sztuczki takie jak rozpalenie ogniska czy dodanie drugiej osobie sił witalnych cała powieść niestety traci na realności.

„Czas żelaza” rozpoczyna trzytomową sagę przygód Duga i Lowy. Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że gdyby skrócić przydługawe opisy i dodać parędziesiąt stron to w obecnym tomie można byłoby spokojnie zmieścić wszystko, co autor chciał nam przekazać. Mimo to z przyjemnością sięgnę po kolejne części serii, gdy tylko zostaną wydane.   

czwartek, 12 listopada 2015

"Endgame. Wezwanie" - James Frey

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginału: Endgame. The Calling
Autor: James Frey, N. Johnson-Shelton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: październik 2014
Liczba stron: 512
Tematyka: Literatura młodzieżowa, Fantasy, Science Fiction
Ocena: 7/10

Koniec świata jest tematem często i chętnie poruszanym przez społeczeństwo. Wyznaczamy różne daty, które według nas mogłyby zwiastować nadchodzącą zagładę, a to rok 2000 - początek nowego milenium, a to rok 2012 - zakończenie kalendarza Majów, jednak do tej pory nikomu nie udało się ustalić konkretnego terminu. James Frey oraz Nils Shelton w swojej książce „Endgame”snują przed czytelnikiem wizję jakoby dzień ostateczny miał być poprzedzony serią meteorytów, której znaczenie zna tylko ograniczona ilość osób zwana Graczami. Gracze to grupa dwunastu osób w wieku od 13 do 19 z dwunastu różnych pierwotnych plemion, których zadaniem jest odnaleźć klucze Ziemi i … pozabijać się nawzajem. Zwycięzca czyli jedyna osoba, która przeżyję zapewni sobie i swojemu ludowi przetrwanie.

Przyznam szczerze, że „Endgame” nie wciąga od pierwszych stron, powieść od samego początku wydaje się jakaś taka … dziwna. Bohaterowie wydają się jakby z innej epoki, dodatkowo przypisane im są jakieś dziwne znaczki (których znaczenie do samego końca nie jest wyjaśnione) a jakby tego było mało książka zawiera niezrozumiałe ciągi cyfr czy też zupełnie niezwiązane z niczym (przynajmniej dla mnie) ilustracje. Jak się okazuje te niejasne elementy nie są takie przypadkowe. Jak czytamy z tyłu okładki: „Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki” i bowiem osoba, która rozgryzie dane zagadki wygra 100 00 dolarów! Czyli naprawdę warto trochę pogłówkować i dać się wciągnąć do zabawy.

Mimo niezbyt ciekawego rozpoczęcia książki nie powinniśmy się do niej zniechęcać, ponieważ dalej jest już tylko lepiej i lepiej. Akcja nabiera takiego tempa, że nie sposób się od niej oderwać. Sama byłam zdziwiona jak bardzo chciałam dowiedzieć się „co będzie dalej?”, gdy nie byłam w stanie akurat kontynuować lektury. Wszystkie początkowe mankamenty i „dziwadła” przestały mi jawić się jako minusy, a zaczęły stanowić zalety powieści. To właśnie one bowiem sprawiają, że „Endgame” jest tak wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Jak wyżej wspomniałam akcja powieści toczy się wokół aż 12 głównych bohaterów. Każdy z nich ma szanse przedstawić historię ze swojego punktu widzenia, jednak to Sara Alopay najczęściej pełni funkcję narratora. Osobiście, taki stan rzeczy bardzo mi odpowiadał, bo właśnie tę postać polubiłam najbardziej, chyba dlatego że była najmniej agresywna ze wszystkich. Jak możecie się domyślić inni Gracze byli wytrenowanymi i żądnymi krwi zabójcami. Co ciekawe, te bezwzględne jednostki były też zdolne do okazywania uczuć i w poszczególnych przypadkach niesienia pomocy.

Z twórczością Jamesa Freya spotkałam się już dobrych parę lat temu przy lekturze „Milionach małych kawałków”. Książka ta zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i do tej pory jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam. „Endgame” w żadnym stopniu nie przypomina wyżej wspomnianej powieści. Odbiega od niej tematyką, stylem pisania, a także grupą odbiorców, do których jest adresowana. Gdybym nie wiedziała, że zarówno „Milion małych kawałków” jak i „Endgame” wyszło spod pióra tego samego autora, w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że obie te powieści mogą być ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane. Jest jednak jedna rzecz, która je łączy, mianowicie: obie są bardzo dobre!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu SQN:

poniedziałek, 9 listopada 2015

"Odrodzona" - C.C. Hunter

Tytuł: Odrodzona
Tytuł oryginału: Reborn
Autor: C.C. Hunter
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 424
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10

Wydawać by się mogło, że temat istot paranormalnych został już zupełnie wyczerpany. Po fali wampirzych powieści jaka zalała rynek wydawniczy przed niespełna czterema laty, większość czytelników uznała ten motyw za wyczerpany i najzwyczajniej w świecie nużący. Tymczasem amerykańska autorka C.C. Hunter postanowiła po raz kolejny podjąć się wampirzego zagadnienia i jak się okazuje z całkiem dobrym rezultatem.

Przed lekturą "Odrodzonej" wiedziałam oczywiście, że C.C. Hunter jest autorką innej paranormalnej serii dla młodzieży, jednak byłam przekonana, że jej nowy cykl jest zupełnie z nią niezwiązany. Okazuje się, że byłam w błędzie, bowiem w „Odrodzonej” występują ci sami bohaterowie, jednak wydarzenia są ukazane oczami nie Kylie, jak miało to miejsce wcześniej, lecz jej przyjaciółki Delli Tsang.

W Wodospadach Cienia C.C. Hunter ukazała wampiry z zupełnie nowej perspektywy. Przede wszystkim stały się one bardziej ludzkie: zapadały na choroby, dosięgały ich problemy związane z ich nadzwyczajnymi zdolnościami czy też odczuwały potrzebę snu. Dodatkowo w akcję wplątanych zostało sporo nowych paranormalnych stworzeń, z którymi wampiry wspólnie egzystują. Są to między innymi: elfy, zmiennokształtni, wiedźmy lub też kameleoni. Poznać ich można po specyficznym "wzorze mózgu". Przyznam się, że gdy pierwszy raz usłyszałam to sformułowanie roześmiałam się w głos, naprawdę nie można było wymyślić jakiegoś innego sposobu na rozpoznanie do jakiego gatunku należy nowo poznana osoba? W sumie chyba wszystko byłoby lepsze niż "wzór mózgu".

Jeśli chodzi o główną bohaterkę to nie mogę powiedzieć, że obdarzyłam ją sympatią, choć kłamstwem byłoby też stwierdzenie, że jej nie polubiłam. Były momenty, w których podziwiałam jej odwagę oraz determinację w dążeniu do celu, jednak zdecydowanie przeważały te chwile,w których najzwyczajniej w świecie mnie irytowała. Jednym słowem, Della jest znakomitym przykładem postaci, z którą zupełnie się nie utożsamiam,co za tym idzie nie byłam w stanie wczuć się w akcję książki w stu procentach.

Jak w praktycznie w każdej powieści młodzieżowej (a już szczególnie tej o tematyce wampirów) tak i tutaj nie mogło zabraknąć wątku miłosnego. Nie jest on jednak jakoś szczególnie namiętny zważywszy na powściągliwość głównej bohaterki. Znacznie ciekawsze zdają się próby, jakie podejmuje Dellia, aby dołączyć do elitarnej jednostki JBF, pełniącej funkcję nadnaturalnego biura śledczego. Największym plusem książki jest jednak jej nieprzewidywalność, bowiem zdarzenia przyjmują zupełnie inny obrót niż początkowo mogłoby się wydawać.

Osobiście nie miałam okazji przeczytania poprzedniej serii „Wodospadów Cienia”, dlatego też nie jestem w stanie określić, czy nowo wydany cykl wypadł lepiej czy gorzej. Wiem natomiast, że wielbiciele paranormal romance z pewnością będą zachwyceni.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria:

sobota, 7 listopada 2015

Wyniki Losowania!

Mam przyjemność ogłosić wyniki szóstego już losowania, które odbyło się na moim blogu. Tym razem do zgarnięcia była nie tylko książka, ale i genialna okładka ufundowana przez Klio Handmade. W puli było 96 losów, a zwycięskim numerem okazała się liczba 19 tym samym....NAGRODA TRAFIA DO .... Aredhel!Serdecznie gratuluję.


poniedziałek, 2 listopada 2015

"Ezotero. Córka wiatru" - Agnieszka Tomczyszyn

Tytuł: Ezotero. Córka wiatru
Autor: Agnieszka Tomczyszyn
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 274
Tematyka: Literatura polska
Ocena: 6/10

Latte zdaje sobie sprawę, że jej matka Fi skrywa przed nią pewną tajemnice. Jej zachowanie, odizolowanie i coroczne kilkudniowe wyjazdy tylko to potwierdzają. Dziewczyna w żaden jednak sposób nie jest w stanie wyciągnąć od swojej rodzicielki jakiejkolwiek informacji uzasadniającej te dziwne działania. Fi skrupulatnie chroni prywatności i nie pozwala, aby córka wciskała nos w nie swoje sprawy, woli by Latte ją nienawidziła niż żeby miała poznać jej sekret i, nie daj Boże, próbowała go zgłębić.

Pierwsze co zrobiłam, gdy usłyszałam o książce pani Agnieszki Tomczyszyn to sprawdziłam jej ocenę i opinie innych czytelników na lubimyczytać, jako że nie były one najwyższe to z mniejszym entuzjazmem podeszłam do lektury „Córki wiatru”. Książka poleżała trochę czasu na półce zanim w końcu zdecydowałam się po nią sięgnąć i …. o dziwo byłam mile zaskoczona. Szybko bowiem wciągnęłam się w akcję i z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów.

Dużym plusem „Ezotero” jest połączenie trzech różnych gatunków literackich: fantasy – Latte na łamach książki poznaje swoje paranormalne zdolności, kryminalnego –bohaterka stara się pomóc policji w rozwiązaniu sprawy śmierci mecenasa Falesse sprzed wielu laty oraz obyczajowego – ukazuje trudne stosunki między matką a dorastającą córką. Autorka umiejętnie połączyła ze sobą wszystkie te wątki w spójną całość i choć początkowo akcja nie jest nadzwyczaj wciągająca to rozwija się w szybkim tempie (czasami nawet aż w za szybkim, bo w jednej chwili bohaterowie są dziećmi, w następnej nastolatkami, a zaraz potem dorosłymi osobami, sprawiło to że momentami czytając o dojrzałych decyzjach bohaterów przed oczami wciąż miałam ich dziecięce sylwetki), ponadto zdradzę, że zakończenie jest naprawdę zaskakujące.

Pisząc recenzję tej książki, nie sposób nie wspomnieć o przepięknej okładce (brawa dla grafika), która chyba jest największą zaletą powieści. Patrząc na nią można by pomyśleć, że treść „Córki wiatru” będzie bardzo refleksyjna i spokojna, tymczasem jednak akcja książki ani nie skłania do przemyśleń ani nie tym bardziej nie jest melancholijna. Jednym słowem potencjalny czytelnik jest nieco robiony w balona.

Podsumowując, „Ezotero. Córka wiatru” nie jest najgorszym (ale też nie najlepszym) debiutem młodej polskiej pisarki. Myślę, że jeśli autorka podszkoli nieco swój warsztat literacki to jej kolejne powieści mogą być na znacznie wyższym poziomie. Póki co książkę mogę polecić przede wszystkim osobom lubującym się w tematyce ezoterycznej.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: