Tytuł oryginału:
The Secret Lives of Emma.
Beginnings
Autor: Natasha Walker
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: luty
2013
Liczba stron: 206
Tematyka: Literatura
erotyczna
Ocena:
3/10
„Tajemnice Emmy: początki”
to książka opowiadająca historię trzydziestodwuletniej Emmy,
żony Davida Bensona z zaledwie rocznym stażem. Małżeństwo niby
daje kobiecie spełnienie, jednak jej wymagająca osobowość i
nieujarzmiona natura chcą coraz więcej i więcej, i nie ważne, w
jaki sposób przyjdzie im to osiągnąć. Dlatego też gdy
pewnego słonecznego dnia osiemnastoletni sąsiad kobiety pojawia się
na jej podwórku, Emma dostrzega w nim kogoś znacznie więcej, niż tylko
przeciętnego syna pary, mieszkającej obok. O dziwo, chłopak
odwzajemnia jej uczucia i bez oporów poddaje się jej
wdziękom.
Już od samego początku
odniosłam wrażenie jakoby Emma miała coś nie tak z psychiką. Jej
absolutny brak moralności wręcz budził we mnie zdumienie. Pierwsze co wydało
mi się dużym odstępstwem od normy było liczenie przez bohaterkę
dni, które minęły od jej ślubu aż do pierwszej zdrady. Co
ciekawe kobieta stwierdza, że 69 dni, które wytrzymała z
daleka od łóżka innego mężczyzny to niewyobrażanie dużo
czasu. Potem jest już tylko gorzej. Nocny seks z młodszym
mężczyzną, a raczej chłopaczkiem, na środku jej podwórka
z mężem śpiącym w domu i rodzicami kochanka za płotem według
bohaterki nie jest niczym krępującym. Dodatkowo perwersyjne
fantazje, których wolę nie przytaczać, budzą głównie
niesmak czytelnika.
W powieści nie znajdziemy
wielu scen, w których dzieje się coś innego niż miłosne
uniesienia. A jeśli już na taką się natkniemy zapewne będzie ona zawierać opisy fantazji bohaterki o „rzeczach”, które
pragnie robić z młodym kochankiem. Zarówno Emma jak i Jamson
przypominają dwie dzikie i nieokiełznane bestie, kierujące się
wręcz zwierzęcymi instynktami. Początkowo nieśmiały i nawet
uroczy Jason, pod wpływem „lekcji” udzielanych przez sąsiadkę
szybko traci swoje wcześniejsze zahamowania i odkrywa ciemniejszą
stronę swojej natury.
Autorka książki musiała
się chyba zainspirować fabułą „Pięćdziesięciu twarzy Greya”,
ponieważ cała przedstawiona przez Natashę Walker historia wydaje
się być opisem wcześniejszych przygód Szarego, a
mianowicie jego związku ze starszą od siebie kobietą, od której zaczerpnął wszystkie swoje obecne, seksualne wymagania. Najbardziej chyba
zaszokował mnie jednak fakt, że autorka zadedykowała swoją
powieść ukochanemu. Przyznam, że zrobiło mi się go odrobinę
szkoda. Ja wolałabym, aby zadedykowano mi jakąś piękną,
poruszającą i budzącą emocje historię aniżeli mało wybitny i
tandetny erotyk.
Do książki Natashy Walker
pasowałoby określenie „tanie porno”, które znalazło się
na sklepowych półkach, jedynie dzięki obecnie panującej
modzie na powieści erotyczne. Z drugiej jednak strony opis na tylnej
okładce wyraźnie informuje: „Jedna z najmocniejszych książek erotycznych, jakie kiedykolwiek trafiły do szerokiej dystrybucji.”, dlatego też każdy czytelnik
sięgający po ową powieść, wie czego może się spodziewać.
Osoby, którym „Tajemnice Emmy” przypadną do gustu z
pewnością sięgną też po kolejne powieści z serii o Emmie
Benson, inni natomiast będą omijać tę książkę szerokim łukiem.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Muza:
No takie erotyki to chyba jeszcze nie dla mnie. :) A tak szczerze to raczej nie sięgnę po nią, jakoś nie lubię erotyków nawet nie ciągnie mnie do tego typu literatury.
OdpowiedzUsuńJa również trzymam się jeszcze z dala od tego typu książek..
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie chcę mieć styczności z tą tematyką, więc tym bardziej spasuję:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco, ale nie wiem, czy bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńNie czuję się przekonana do tej książki. Chętnie sięgam po wszelkie erotyczne, ale ta mnie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńNo jakoś niespecjalnie porywa mnie opis tej książki, więc - jak widzę - chyba nic nie stracę, jak sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu Twojego opisu ja również chyba po tę ksiązkę bym nie sięgnęła. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie. ;)
Mnie osobiście ta książka przypadła do gustu i bardzo chętnie poznam jej kontynuacje.
OdpowiedzUsuńTanie porno, niezłe określenie. Jakoś nie dziwi mnie taka, a nie inna Twoja opinia.
OdpowiedzUsuńZadziwiające, jak się namnożyło ostatnio utworów Greyopodobnych. Autorzy takich dzieł najwyraźniej liczą na sukces książki niekoniecznie takiej, która na to zasługuje... Ja mam chwilowy przesyt tą tematyką, z resztą Twoja recenzja idealnie to podsumowuje "tanie porno".
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
Ciężko jest stworzyć dobrą powieść eortyczną, mało komu to wychodzi...
OdpowiedzUsuńJestem za młoda na porsno, czy to tanie, czy to drogie dla mnie to nie ważne. Liczy sie tematyka, a ja takiej nie preferuje.
OdpowiedzUsuńNiezła recenzja. Skutecznie zniechęca.
OdpowiedzUsuńMiałam pisać, że zdradzanie rok po ślubie to już przesada, a co dopiero po 69 dniach. Mam wrażenie, że ciężko byłoby mi zrozumieć główną bohaterkę + w ogóle nie przepadam za tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ;)
Właściwie nie powinno mnie to dziwić, ale po wkroczeniu ostatnio do jednej księgarni mogłam zobaczyć spore stoisko z erotykami. Chyba nagle stały się modne, ale mi z modą jakoś nie po drodze - tym bardziej jeśli pokazuje raczej niski i nie warty swojej ceny poziom.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tego typu książkami, więc tym razem już na wstępie mówię nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Już sama okładka krzyczy "nie czytaj!". Tanie porno - takie określenie tym bardziej nie zachęca. :P
OdpowiedzUsuńKiedyś i może sama zapoznam się z tą książką, jednak jak na razie mam co czytać;)
OdpowiedzUsuńChyba mam lepsze powieści erotyczne w domu. Nie mam ochoty na tanie porno.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie niestety nie przekonuje ;(
OdpowiedzUsuńMnie również. :(
UsuńA żel tak, fajny, bo peeling z niego żaden. :)
Już niebawem w modzie będą związki piętnastolatków z czterdziestoletnimi kobietami...
OdpowiedzUsuńZ tego i kilku innych powodów nie zamierzam przeczytać tejże książki. ;/
eh, to nie dla mnie. Trzymam się z daleka od tego typu książek.
OdpowiedzUsuńlubię bohaterów z krzywą psychiką, kiedyś przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńRaczej po książkę nie sięgnę, nie jest to mój ulubiony gatunek. : )
OdpowiedzUsuńNoo.. jestem trochę zniesmaczona. Sadziłam, że może być fajna, ale po tej recenzji... No cóż, na razie sobie daruje. :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Jedna z gorszych książek jakie czytałam ever...
OdpowiedzUsuń