Tytuł: Morderstwo w Orient Expressie
Tytuł oryginału: Murder on the Orient Express
Autor: Agata Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: październik 2010
Liczba stron: 264
Tematyka: Literatura piękna, kryminał
Ocena: 8/10
„Morderstwo w Orient Expressie” to pierwsza i jak na razie jedyna powieść Agaty Christie, z którą miałam okazję się zapoznać. Na pewno jeszcze sięgnę po inne dzieła owej autorki.
Herkules Poirot – detektyw i główny bohater powieści jedzie pociągiem ze Stambułu do Calais. Pora roku nie sprzyja podróżom, pociągi kursują głównie opustoszałe, dlatego jakie wielkie jest zdziwienie mężczyzny, gdy pojazd okazuje się całkowicie zatłoczony. Gdyby nie bliska znajomość z monsieur Boucem dla śledczego nie znalazłoby się wolne miejsce w przedziale.
Kiedy nocą pojazd wpada w zaspy śnieżne i nie jest w stanie jechać dalej, dowiadujemy się że jeden z pasażerów został brutalnie zamordowany – zadano mu 12 pchnięć nożem. Herkules Poirot zostaje poproszony o znalezienie zabójcy Ratchetta, zanim pociąg dotrze do celu.
Jak wykazuje obdukcja wykonana przez jednego z podróżujących lekarzy, każda rana dokonana została w inny sposób, sugeruje to, że w zdarzenie nie zamieszana tylko jedna osoba. Mordercą musi być również ktoś z przebywających w pociągu, zabójca nie miał bowiem możliwości ucieczki ze względu na sytuację w jakiej znalazł się pojazd. Każdy z podróżujących zostaje dokładnie przesłuchany, jednak żadna z postaci nie wydaje się być jakkolwiek powiązana ze zbrodnią, pociągiem jedzie bowiem grupa osób z różnych warstw społecznych i narodowości, dodatkowo wszyscy posiadają niepodważalne alibi.
Zagadka wydaje się być nie do rozwiązania, nikt z przesłuchiwanych nie ma żadnego motywu do popełnienia owego czynu. Poirot zaczyna więc wysuwać świadkom niepotwierdzone fakty, które jak się okazuje są prawdziwe! Nie tylko czytelnik, ale i pomagający bohaterowi w śledztwie – monsieur Bouc i doktor Constantine zastanawiają się jakim cudem Herkules wpadł na owe pomysły? Detektyw tłumaczy, że sprawy rozwiązuje siedząc w fotelu i po prostu analizując wszystkie fakty. Poirotowi udaje się w zaskakujący sposób rozwikłać tajemnice zbrodni. Udaje mu się znaleźć powiązanie między głośną przed paroma laty sprawą porwania Daisy Armstrong a morderstwem Samuela Ratchetta. Zakończenie jest całkowicie nieprzewidywalne, a główny bohater zbudza sympatię. Powieść nie jest długa, ani trudna. Bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Wydaje mi się również, że "Morderstwo w Orient Expressie" jest poniekąd klasyką i każdy szanujący się czytelnik powinien zapoznać się z ową pozycją.
Zagadka wydaje się być nie do rozwiązania, nikt z przesłuchiwanych nie ma żadnego motywu do popełnienia owego czynu. Poirot zaczyna więc wysuwać świadkom niepotwierdzone fakty, które jak się okazuje są prawdziwe! Nie tylko czytelnik, ale i pomagający bohaterowi w śledztwie – monsieur Bouc i doktor Constantine zastanawiają się jakim cudem Herkules wpadł na owe pomysły? Detektyw tłumaczy, że sprawy rozwiązuje siedząc w fotelu i po prostu analizując wszystkie fakty. Poirotowi udaje się w zaskakujący sposób rozwikłać tajemnice zbrodni. Udaje mu się znaleźć powiązanie między głośną przed paroma laty sprawą porwania Daisy Armstrong a morderstwem Samuela Ratchetta. Zakończenie jest całkowicie nieprzewidywalne, a główny bohater zbudza sympatię. Powieść nie jest długa, ani trudna. Bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Wydaje mi się również, że "Morderstwo w Orient Expressie" jest poniekąd klasyką i każdy szanujący się czytelnik powinien zapoznać się z ową pozycją.
Dawno temu czytałam tę książkę, lecz muszę przyznać, że zniechęciłam się do tej autorki. O ile dobrze pamiętam jakoś w ostatnim rozdziale cała fabuła była streszczona, a wydarzenia jeszcze raz analizowane i to mi się właśnie nie podobało. Potem jeszcze czytałam chyba "Śmierć w chmurach", czy coś takiego, ale było podobnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale uwielbiam panią Agate, a raczej jej twórczość, więc na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam Agaty. I nigdy nie planowałam, bo nie lubię kryminałów. Jednak tym szanującym się czytelnikiem zabiłaś mi ćwieka. Więc przeczytał.
OdpowiedzUsuńCzytanie książek Pani Agathy jest dla mnie największą z przyjemności. Tej jeszcze nie przeczytałem (nie wiem jak) ale klasyka wraz z Poirotem musi trafić do mnie jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać sie z twórczością tej autorki, a mam na nią ogromną ochotę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie:
papierowyazyl.blogspot.com :)
Ja również jak moja przedmówczyni nie czytałam Agaty i również nie przepadam za kryminałami. Jednak czasem warto sięgnąć po coś nowego, więc nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńTo jest straszne... Uwielbiam tą autorkę a tak sztandarowego jej dzieła nie miałam okazji przeczytać a znajduje się ono na pewno w zbiorach mojej mamy. Cóż... będę musiała się udać na wielkie poszukiwania :D
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytam ;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam Christie, ale szczerze mówiąc wolę te jej kryminały, w których nie występuje Poirot ;) "Morderstwo..." to chyba najsłynniejszy tytuł z wszystkich książek tej pani. Cieszę się, że przypadła ci do gustu i przy okazji polecam "Niespodziewanego gościa" i "Zerwane zaręczyny" :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminalami. Probowalam przeczytyac kiedys cos Agathy Christie, ale mnie nie wciagnelo. Unikaj poza tym zwrotow typu: "To klasyka, wiec kazdy szanujacy czytelnik musi sie z nia zapoznac", bo nie sadze, aby czytelnik nie lubiacy jakiegos gatunku literackiego jednoczesnie byl czytelnikiem, ktory sie nie szanuje. A czytanie czegokolwiek na sile nie ma sensu, poniewaz odbiera czytaniu przyjemnosc.
OdpowiedzUsuńCo do Twojego komentarza, to zarowno Ty, jak i ja, patrzac nieco dalej i szerzej, niz przecietny zjadacz chleba nie jestesmy zaskoczone "odkryciami" w ksiazce Ackermann. Sprobuj jednak podsunac te ksiazke jakiejs swojej sasiadce, ktora czyta tylko romanse i oglada teleturnieje w telewizji. Dla niej bedzie ona prawdopodobnie pelna "odkryc" i mysle, ze do takich wlasnie ludzi jest ta ksiazka adresowana. Dlatego pominelam w recenzji swoje osobiste zdanie na jej temat.
Jesli chodzi o moja przyszla prace, to ja nie zamierzam pracowac z... hmm... ze zwyczajna mlodzieza, tylko z niepelnosprawna, a to troche inna bajka, niezaleznie od tego, czy mowimy o szkole ogonodostepnej ("zwyczajnym" gimnazju, liceum czy technikum), czy o integracyjnej lub specjalnej.
Bardzo lubię twóczość Agathy Christie, zwłaszcza serię z Poirotem. Tę książkę czytałam dość dawno temu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAgata Christie to jedna z moich ulubionych autorek kryminałów. polecam właściwie wszystko co wyszło spod jej pióra :)
OdpowiedzUsuńNie musisz dziekowac za rady. W moim przypadku to naturalny odruch, wyrobiony we mnie przez moja polinistke z liceum, ktora jak nikt inny zwracala uwage na to, co piszemy, i jak piszemy. Otrzymanie u niej z wypracowania czworki zakrawalo niemalze o cud i mnie samej jedynie raz w ciagu trzech lat udalo sie tego dokonac.
OdpowiedzUsuńOsobiscie jednak nie moge zgodzic sie ze stwierdzeniem, ze niepelnosprawnosc = cierpienie. Podczas wizyt w roznego rodzaju placowkach i szkolach (od przedszkola do liceum) poznalam mnostwo cudownych niepelnosprawnych dzieciakow. Tak naprawde najwiecej zalezy tutaj od srodowiska, w jakim wzrastaly. Jesli niewidomemu od dziecka wmawiac bedziesz, ze jest kaleka i niczego w zyciu nie osiagnie, to prawdopodobnie tak bedzie. Ale jesli pomagasz mu rozwijac wlasne mozliwosci i pewnie isc przez swiat, moze zadziwic Cie tym, co potrafi i co jest w stanie jeszcze zrobic.
Czytałam tę książkę. Bardzo miło wspominam jej lekturę. W ogóle to bardzo lubię styl pisania Agathy Cristie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Moja przyjaciółka uwielbia jej książki, choć ja osobiście... żadnej nie przeczytałam. ;o Ale nadrobie. Jedną już nawet wypożyczyłam. :) "Randez-vous ze śmiercią". Na tą też nadejdzie czas.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga : http://siema-leszczu.blogspot.com/
Nigdy nie czytałam książki Agaty Christie, za to w szkole oglądałam film, i byłam pod wrażeniem, może wypożyczę sobie ową ksiązkę i wezmę w góry, a co :)
OdpowiedzUsuńAgata Christi to bardzo popularna autorka, a mimo to jeszcze nie zapoznałam się z jej twórczością. Taka wysoka ocena i ciekawa recenzja, że aż trudno się oprzeć. Z chęcią nadrobię zaległości i czym prędzej zapoznam się z jej książkami. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam Christie, więc to pozycja zdecydowanie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
jak to się stało, że ja jeszcze tego nie czytałam? ;>
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory czytałam tylko jedną książkę Agaty Christie, którą miałam jako lekturę i nawet mi się podobała;) Tą też muszę przeczytać, rozejrzę się za nią w bibliotece, może akurat będzie.
OdpowiedzUsuńCzytałam "I nie było już nikogo", ale pod innym tytułem - "Dziesięciu murzuynków". Świetna książka, polecam jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo :) jak ja dawno nie czytalam zadnej ksiazki, jakos mnie do nich nie ciagnie :( :P
OdpowiedzUsuńczytałam jedną książkę tej autorki i
OdpowiedzUsuńbyła bardzo wciągająca :)
Po takiej recenzji i ocenie grzech nie przeczytać;) Było by mi miło gdybyś dołączyła do moich obserwatorów pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńjak spodoba ci sie mój blog
prosze zapisz sie
zbieram 60 obserwatorów
Aa mam 51 prosze pomóż
Do tej pory z panią Christie miałam do czynienia tylko w przypadku 'Dwunastu prac Herkulesa', które to mnie nie zachwyciły. Jednak mam w planach inne książki tej autorki :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
trzecia lokatorka :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że przeczytałam:D tą i wiele wiele innych :D dziękuję za odwiedziny i zapraszam częsciej:D obserwuję :)
OdpowiedzUsuńJa niestety jeszcze nic Christie nie czytałam. Na pewno nadrobię.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek Agaty Christie
OdpowiedzUsuń