Tytuł: Utracone dzieciństwo
Tytuł oryginału: The Lost Childhood
Autor: Yehuda Nir
Wydawnictwo: Nowy Świat
Data wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 232
Tematyka: Literatura faktu, biografia, pamiętnik
Ocena: 7/10
Osobowość i psychika wszystkich nieszczęśników, którym dane było spędzić swoje najmłodsze lata życia wśród zgiełku wojny, kształtowała się w uczuciu strachu, zagubienia i stałej walki o przetrwanie. Czy z tym emocjami powinien nam się kojarzyć ten błogi czas, jakim jest dzieciństwo? Zdecydowanie nie. Konflikty zbrojne nie mają jednak litości dla nikogo, nawet najbardziej bezbronnego dziecka.
Juliusz Grünfeld ma 9 lat, gdy jego rodzimy Lwów zajmują wrogie wojska. Terror w mieście nasila się z dnia na dzień, a ludność cywilna staje w obliczu brutalnej polityki zaborców. Sytuacja żydowskich rodzin jest szczególnie trudna ze względu na krwawy antysemityzm narodu niemieckiego. W wyniku masowej egzekucji ginie ojciec autora, a chłopiec wraz z matką i siostrą, zmuszony jest do opuszczenia rdzennej miejscowości. Z pomocą przychodzi im dawny adorator Lali, który dzięki swoim zdolnościom, sporządza emigrantom fałszywe dokumenty. Mimo wszystko ich serca przepełnia lęk przed wykryciem i rozdzieleniem. Z członków rodziny tylko wygląd matki odpowiada aryjskim standardom, rodzeństwo natomiast zmuszone jest do tuszowania swojego pochodzenia wszelkimi sposobami. Lala korzysta z wrodzonego sprytu oraz niezwykłej urody, aczkolwiek położenie Yehudy jest dużo trudniejsze. Wszelkie próby upodobnienia go do niemieckiej młodzieży kończą się fiaskiem. Dodatkową komplikację stanowił fakt, że chłopiec przeszedł ceremonię obrzezania, więc bardzo łatwo można było sprawdzić jego przynależność etniczną.
W ciągu pięciu lat trwania wojny, Juliusz wielokrotnie zmuszony był do zmiany miejsca zamieszkania, a każda nowa lokalizacja przysparzała nowych trudności. To jednak w Warszawie zmuszony był przeżyć najcięższe chwile. Wybuch powstania na wiele dni odciął go od wszelkiego kontaktu z najbliższymi i wystawił na próbę dojrzałości. Ten fragment powieści był według mnie najbardziej interesujący. Pokazanie krwawej obrony stolicy, oczami dorastającego dziecka, przyprawia czytelnika o dreszcze. Ówczesna rzeczywistość była nadzwyczaj sprzeczna i dwuznaczna. Ludzie odczuwali silną potrzebę bliskości, lecz aby przetrwać, musieli liczyć wyłącznie na siebie samych. Zdziwiona byłam sposobem, w jaki pisarz nakreślił obraz samego siebie. Wiadome jest, że każdy próbuje się przedstawić w jak najlepszym świetle, jednak w tej książce, Yehuda Nir nie koloryzuje swojej sylwetki. Pokazuje z pełną brutalnością, jak doznane wydarzenia zmieniły jego charakter na gorszy i zdecydowanie bardziej nieczuły.
Podsumowując, możemy wysnuć wniosek, że historia pana Nira jest poniekąd szczęśliwa. Pomimo nieszczęść i uciążliwych doświadczeń, los działa na jego korzyść. Z każdej opresji udaje mu się wyjść bez większego uszczerbku na zdrowiu,. Najbardziej podbudowujące dla autora, okazuje się jednak przechytrzenie niemieckiej polityki, dążącej do wyzbycia się Żydów. Lecz nie tylko Niemcy byli wrogo nastawieni w stosunku do tego narodu. Polacy, w tym przypadku, działali w imię zasady „pomocy swojemu wrogowi” i wykorzystywali, każdą możliwą okazję na ujawnienie skrywanej semickiej tożsamości. W takich momentach było mi niesamowicie wstyd za postępowanie moich rodaków. Wstrząsające było również ich zachowanie po zakończeniu światowego konfliktu, ludność polska w wyniku wojny, utraciła część swojego człowieczeństwa i zaczęła wykazywać wręcz zwierzęce odruchy.
Swoistą cechą Polaków jest duma z przeszłości własnej ojczyzny. Doceniamy i szanujemy postawy, jakimi kierowali się nasi przodkowie, w celu zachowania suwerenności kraju. Po lekturze wspomnień Juliusza, nie mamy jednak wątpliwości, że lekcje historii nie dostarczają nam wystarczającej wiedzy na temat faktycznego stanu rzeczy. Ze wsparciem przychodzi nam rynek książkowy, który jest usiany licznymi biografiami świadków II Wojny Światowej. Rzadko jednak możemy spotkać się z opisem przeżyć dziecka, którego mentalność kształtowała się w tym właśnie okresie. To czyni „Utracone dzieciństwo” pozycją wyjątkową. Muszę również nadmienić, że jest to jedyna powieść historyczna, która oprócz oburzenia wobec przedstawionych zdarzeń, wywołała u mnie śmiech. W pewnych momentach autor z tak trafną ironią nakreśla stosunek Niemców do „ras niższych”, że naprawdę trudno powstrzymać się od uśmiechu.
Niezmiernie cieszę się, że książka została przetłumaczona i opublikowana w różnych językach. Wspomnienia autora są cennym źródłem, rzetelnych informacji na temat tego trudnego okresu w historii naszego kraju.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Nowy Świat:
Czytałam i mogę zgodzić się z twoją opinią, że ta książka jest poruszająca, świetna i warta przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńTematyka mnie interesuję, więc bardzo możliwe, że książkę przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie. Choć tematyka II wojny nie jest mi miła to być może zajrzę do tej książki. Lubię historie oparte na faktach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale po przeczytaniu tej recenzji zdaje się być okropnie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie bardzo ciekawie,lubie taka tematyke.
OdpowiedzUsuńMam pytanie? jesli podam Ci tytul i autora pewnej ksiazki moglabys zrobic recenzje?? czy robisz je tylko na podstawie ksiazek przeczytanych przez siebie??
Pozdrawiam :**
http://vanilia-sky.blogspot.com
Zdaję sobie sprawę jak było podczas II wojny światowej, może rzeczywiście nie do końca, ale jak wiadomo nie to jest to przyjemny temat, więc nie wiem czy byłabym zaciekawiona książką, ale gdybym miała możliwość to dlaczego nie:)
OdpowiedzUsuńMam przesyt literaturą i filmami o wojnie, także na chwilę obecną sobie odpuszczę. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNie czytałam..
OdpowiedzUsuńZagłosujesz na nr 2 w kom i sondzie.
http://malgorzata-m.blogspot.com/2012/04/gosowanie.html#comment-form
Proszę,
nie czytałam ale po przeczytaniu twojej recenzji myśle że jest niezła .
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog może zaobserwujemy .?
Nie znam, i chyba raczej się nie zapoznam:) Nie jest to mój konik.
OdpowiedzUsuńNie czytałam... chociaż ostatnio wciągnęła mnie jedna książka;)
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy w trakcie wojny byli młodzi, zostali właściwie okradzeni z dzieciństwa. Takie książki po prostu trzeba czytać... żeby nie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytam dużo książek o II wojnie światowej, nie ukrywam, że ten temat bardzo mnie interesuje. Na pewno sięgnę po tą książkę, bo z wojną opisaną oczami dziecka miałam do czynienia chyba tylko w "Maskotce" Marka Kurzema.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o takiej tematyce, więc niewykluczone, że poszukam jej w księgarni w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCo do zniszczonych włosów- ja polecam olejowanie naturalnymi olejami (najlepsza Dabur Vatika kokosowa) i wyeliminowanie z pielęgnacji włosów kosmetyków z SLS i hydrofobowymi silikonami- na efekt czasem trzeba poczekać, ale warto być cierpliwym :)
bardzo interesujący post ... ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
hahha ja w podstawowce nie mialam takich mozliwosci ;c ;d! ksiązki nie czytalam, ale wątpie aby mi sie spodobała, nie lubie tego typu dzieł ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie :
OdpowiedzUsuńhttp://www.p-s-fashion.blogspot.com/2012/03/83-rozdanie-buty-deezee.html
nie czytałam :3
OdpowiedzUsuńCiekawee...; )
OdpowiedzUsuńJestem rozdarta - zastanawiam się czy przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek, ale dla tej może zrobię wyjątek.;D
OdpowiedzUsuńW tej chwili nie jestem zainteresowana tą tematyką, ale podkreślam, że tylko w tej chwili ;)
OdpowiedzUsuńgdybym miała czas przeznaczyłabym go na czytanie właśnie książek: )
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńJeżeli gdzieś trafię na tę książkę to z pewnością przeczytam.
Pozdrawiam!
mam nadzieję, że się spodobają te efekty!:)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągnie mnie do takich książek, więc jak najbardziej jestem na tak ;p
OdpowiedzUsuńkolejna świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńchodzi mi o ksiazke pt "SEKRET" a napisala ja Rhonda Byrne :)
OdpowiedzUsuńja myslałam ze to w Polsce powinni o tym więcej mówić, bo to przecież Wasi tzn moi też, ale ogólnie nasi przodkowie walczyli za nas, cierpieli te katusze, a tak milcza w polskich szkołach. bez sensu!!!!
OdpowiedzUsuńTakie lektury powinny być czytane przez młodych ludzi, żeby uświadomić im rozmiary tej tragedii.
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie opis
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńsuper opis ! :)
OdpowiedzUsuńJa wolę Harr'ego Pottera
OdpowiedzUsuńkurcze, u mnie na polce stoi juz stos grubasnych ksiazek "do przeczytania" a ja wciaz nie mam na nic czasu :(
OdpowiedzUsuńco do wlosow - moze jednak majonez je nawilzy? ;D
świetny blog :) sama aktualnie czytam "My dzieci z dworca Zoo" i opowiadania z cyklu "Upadli" obie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńopis ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt życzę :*
OdpowiedzUsuńZapraszam u mnie dwa posty nowe :)
pozdrawiam :)
Na temat samej książki niewiele mam dzisiaj do powiedzenia, ale wreszcie trafiłam na jakąś sensowną recenzję na blogu okołoksiążkowym.
OdpowiedzUsuńPisz dalej, bo dobrze Ci to wychodzi.