piątek, 8 marca 2013

"Czerwień rubinu" - Kerstin Gier

Tytuł: Czerwień rubinu
Tytuł oryginału: Rubinrot
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 344
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 7/10

Pojawiam się i znikam, i znikam, i znikam. A gdzie konkretnie znajduje się Gwendolyn, w czasie gdy w tajemniczy sposób rozpływa się w powietrzu? Tego nie wiadomo. Zupełnie nieprzygotowana do podróży pomiędzy epokami nastolatka może cofnąć się zarówno do wieku dwudziestego jak i znacznie dalej. Dlatego, aby zapobiec wszelkiego typu niespodziankom, dziewczyna musi poddawać się zabiegowi elapsji, dzięki czemu w swobodny sposób może kontrolować lata, w których przyjdzie się jej znaleźć.

Początkowo wszyscy wierzą, że gen podróżowania w czasie nosi Charlotta. Dziewczyna od najmłodszych lat jest przygotowywana do pełnienia swojej przyszłej misji. Pobiera lekcje zarówno z języków obcych, sztuk walki jak i dobrego obycia. Oczywiście już od pierwszych stron książki bardzo łatwo można się domyślić, że to nie Charlotta a niczego nieświadoma Gwen będzie zapowiadaną podróżniczką w czasie. Właśnie dlatego przesadne i sztuczne zachowanie jej rudowłosej kuzynki niezwykle mnie bawiło. Aczkolwiek Gwen nie widzi nic zabawnego w sytuacji, której musi stawić czoła. Nie dość, że szesnastolatce brakuje podstawowych wiadomości z zakresu chociażby historii, to ponadto dziewczyna wraz z jednym z przedstawicieli rodu de Villiers musi podjąć się trudnego zadania, które należy wykonać w przeszłości.

Należy podkreślić, że pisarce w znakomity sposób udało się przedstawić cały proces podróżowania w czasie. W książce nie znajdziemy żadnych błędów logistycznych czy dziwnych sprzeczności. Ponadto, czytając Trylogię Czasu trudno o nudę. W powieści akcja toczy się w mgnieniu oka. Aż trudno uwierzyć, że od chwili kiedy Gwen odkryła swoje zdolności minęło zaledwie kilka dni. Ku uldze niektórym czytelnikom, nadmienię też, że akcja powieści nie toczy się w Niemczech (skąd pochodzi Kerstin Gier) lecz w Anglii. Jak dla mnie stanowiło to niewątpliwy plus.

Byłabym zaskoczona, gdyby Gwen nie zakochała się w przystojnym Gideonie. W końcu co to za literatura młodzieżowa bez wątku miłosnego? Tak więc, ku wielkiemu „niezdziwieniu”, szesnastolatka zadurza się w nowo poznanym chłopaku. Wydawało mi się to wielce zastanawiające, biorąc pod uwagę fakt jak opryskliwie i arogancko nastolatek zachowywał się w stosunku do głównej bohaterki. Jednak, jak mówią, miłość jest ślepa, więc biorąc pod uwagę to powiedzenie jak i inne zalety książki, mogę częściowo wybaczyć autorce ten paradoks.

Jestem przekonana, że dzieło Kerstin Gier przypadnie do gustu nie tylko młodzieży, ale i starszym czytelnikom. Przedstawiona w powieści fabuła, wciąga od pierwszych stron i nie daje od siebie odpocząć. W dosłownym tego zdania znaczeniu. Nie dość, że książkę pochłonęłam w jeden dzień to jeszcze moje myśli w każdy momencie wolnym od czytania, nieustannie płynęły w kierunku mających się zdarzyć sytuacji.

„Czerwień rubinu” jest swego rodzaju fenomenem. Ja jednak miałabym pewne trudności ze stwierdzeniem, czemu konkretnie ta książka zawdzięcza swoją popularność? Tego, że historia Gwendolyn jest niezwykle wciągająca, chyba nie muszę nikomu powtarzać. Aczkolwiek co jeszcze sprawia, że tak wiele osób wychwala wręcz pod niebiosa utwór niemieckiej pisarki? Przecież wątek podróżników w czasie nie jest ani innowacyjny ani rzadki. Co więcej charakter głównej bohaterki raczej nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym na tle innych nastolatek.

Uciechą dla fanów Trylogii Czasu z pewnością będzie fakt, że „Czerwień rubinu” została już zekranizowana i wejdzie na ekrany niemieckich kin już 14 marca. Jednak ja z tego faktu nie jestem jakoś szczególnie zadowolona, ponieważ odtwórcy głównych ról raczej nie przypominają wyglądem postaci z moich wyobrażeń. Dodatkowo jakoś nie mogę się przemóc do produkcji naszych zachodnich sąsiadów. Już samo słuchanie języka niemieckiego nieco mnie męczy. Jednak mimo wszystko skuszę się na obejrzenie ekranizacji, choćby dla zaspokojenia ciekawości.

39 komentarzy:

  1. Podobała mi się ta książka, chociaż następne części były według mnie lepsze, a ostatnia była niesamowita. Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. książka zrobiła na mnie dożo gorsze wrażenie niż na Tobie :) sama nie trawię niemieckiego, ale Rubinrot obejrzę z ciekawością :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam tej książki, choć mam ją zakupioną. Leży jednak na półce i czeka na lepsze czasy. Mam nadzieje, że mnie również spodoba się tak bardzo, jak tobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, na razie dopiero pierwszą część. Z ekranizacją poczekam, aż przeczytam wszystkie. Właśnie z tego samego względu co Ty, nie oglądam najpierw ekranizacji, żeby aktorzy nie mieli wpływu na moje wyobrażenia bohaterów... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę książkę, ta trylogia to jedna z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. najbardziej zaskoczyłam mnie trzecia część z tej trylogii:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja już niebawem za 2 część się zabieram:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chciałabym przeczytać tę serię. Już od dłuższego czasu się na nią czaję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam całą serię za sobą i często do niej wracam, kiedy tylko mogę. Wątek nie jest nowy, jednak faza na powieści z podróżami w czasie, rozpoczęła się właśnie od "Trylogii czasu". Po niej zaraz pojawiło się tuzin kolejnych lektur.
    O filmie nie wiedziałam, ale dzięki, bo teraz mogę obejrzeć zwiastun. I zgadzam się z Tobą. Inaczej można wyobrazić sobie bohaterów. Wcale mi nie przeszkadza język niemiecki, choć szczerze - nie lubię go. Tylko ciekawe czy zdjęcia były kręcone w Londynie, czy w niemieckich miastach. Zobaczymy :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę serię! Bardzo mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie też niemieckie filmy to katorga, bo ten język okropnie mnie drażni. A książka czeka na półce i na razie jestem raczej dalej niż bliżej przeczytania jej, nie mniej jednak kiedyś w końcu to uczynię ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. "Czerwień rubinu" czeka już u mnie na półeczce, mam nadzieję, że spodoba mi się w (przynajmniej) równym stopniu, co i Tobie :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie jestem do konca przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bradzo chcę ją przeczytać, niestety póki co nie miałam takiej okazji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam całą trylogię! "Czerwień.." uważam akurat za najsłabszą część serii. gdy (jeśli?) ekranizacja wejdzie do polskich kin, z radością się na nią wybiorę.. choć żywię podobne uczucia do zatrudnionych aktorów, jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tylko zgadzam się z twoją recenzją i również nie rozumiem fenomenu "Czerwienia rubinu". Książką się rozczarowałam. Nie wniosła niczego nowego do mojego życia, a przez liczne ochy i achy byłam przekonana, że mi się spodoba. Jednak myliłam się. Druga część stoi u mnie na półce już od wakacji, ale nie spieszy mi się po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię, gdy ktoś przenosi się w czasie. :) Zazwyczaj oglądam filmy, w których bohaterowie budują wehikuły czasu, więc nie miałabym nic przeciwko książce o zbliżonej tematyce.
    Słuchanie języka niemieckiego też nie należy do moich upodobań. :) Jestem w stanie znieść te ,,szraiben, haben" tylko w trylogii o Sissi, z Romy Schneider w roli głównej. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo podobała mi się ta Trylogia! Niezwykle miło ją wspominam - nawet przeczytałam ją dwa razy :D Urzekł mnie jej humor i ciekawe wydarzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Akurat na tą trylogię mam wielką ochotę już od dawna;) Niestety w bibliotece nie mogę trafić na pierwszy tom. Może się zmobilizuję i kupię sobie ,,Czerwień rubinu”.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a tu się okazuje, że jest cała trylogia! Oj chyba muszę się wybrać do księgarni.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam i urzekła mnie cała trylogia:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam wszystkie trzy części. Mimo drobnych wad, naprawdę wciągają. Polecam!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam chęć sięgnąć po tę serię. Od pewnego czasu mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo lubię tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham tę trylogię! Gwen jest niesamowita! No i Gideon <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham, nie tylko "Czerwień rubinu", ale całą trylogię. Polecam każdemu.

    Dobra recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Podobała mi się, ale też nie jestem w stanie do końca zrozumieć jej wieeelkiego fenomenu. Jest dobra, ale nie wybitna.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo podobają mi się recenzje książek z tej serii i na pewno przeczytam. Pytanie tylko kiedy :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam wątek podróży w czasie, ale książka nie bardzo przypadła mi do gustu. Zgadzam się z tym, że czyta się ją niesamowicie szybko, ale ja nie znalazłam w "Czerwieni rubinu" nic dla siebie, a z kontynuacją było już tylko gorzej i też nie do końca rozumiem fenomenu tej książki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ojjj już od jakiegoś czasu "czaję" się na tą książkę, ale zawsze jakoś mi "ucieka"... Mam w planach i chcę ją jak najszybciej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  31. po recenzji książka wydaje się być interesująca, a jak jest w rzeczywistości, może będę miała się okazję przekonać pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak ja lubię tą serię!!
    Przede mną jeszcze jedna, ostatnia ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam tę serię! I z miłą chęcią obejrzę ekranizację, jednak mam takie same wątpliwości co do niej:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Planuję ją niedługo przeczytać, myślę, że i mi przypadnie do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam tę trylogię! Z tomu na tom jest coraz lepsza :D

    OdpowiedzUsuń
  36. http://www.facebook.com/pages/Czerwie%C5%84-Rubinu/142522605896117 <--oficjalny polski fp o Czerwień Rubinu ,organizują zlot fanów tej trylogii i filmu :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)