piątek, 15 marca 2013

"Agnes Grey" - Anne Bronte

Tytuł: Agnes Grey
Tytuł oryginału: Agnes Grey
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 232
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, klasyka obca
Ocena: 6/10

„Agnes Grey” to pierwsza książka w dorobku literackim najmłodszej z sióstr Brontë. Pomysł na fabułę utworu pisarka zaczerpnęła z historii własnego życia. Wiele wątków poruszanych w jej debiutanckiej powieści pokrywa się z faktycznymi zdarzeniami z biografii literatki. Motywem przewodnim tekstu jest praca osiemnastoletniej guwernantki Agnes. Ta skromna i łagodna nastolatka, aby poprawić sytuację finansową swojej rodziny, postanawia podjąć się nauki i opieki nad młodszymi dziećmi.

Chwilami charakter głównej bohaterki niesamowicie mnie drażnił. Irytował mnie fakt, że Agnes tak łatwo dawała sobą pomiatać i pozwalała dzieciom wchodzić sobie na głowę. Wcale się nie dziwie, że były one wobec niej nieposłuszne, skoro dokładnie zdawały sobie sprawę, że ich opiekunka nie może ich w żaden sposób ukarać. Łagodne usposobienie czołowej bohaterki w tym przypadku stanowiło ogromną wadę, aczkolwiek Agnes zasługuje na pochwałę pod innym względem. Byłam pełna podziwu dla jej dobroduszności i determinacji.

W utworze zdecydowanie dominują postacie kobiece. Przez karty książki przewija się jedynie kilku mężczyzn. Styl pisania Anny jest bardzo podobny do pióra jej starszej siostry. Szczerze powiedziawszy jest niemal identyczny. Twórczość obu literatek charakteryzuje się niebywałą lekkością słowa i barwnym językiem wypowiedzi.

Czytając tę książkę jeden fakt całkowicie, można by rzec, zbił mnie z tropu. Mianowicie w powieści występuje parę dość nużących i nic nie wnoszących do fabuły opisów. Szczerze to jakoś specjalnie mnie one nie raziły. Wiadomo, w każdym utworze znajdziemy niewielką ilość przydługich relacji, jednak w książce Anny Brontë zaraz po owych przedstawieniach pojawia się zwrot do Czytelnika, w którym autorka wyraźnie mówi, że jest w pełni świadoma, tego że opis ten był zanadto rozwlekły i prawdopodobnie irytujący. W tym momencie rodzi się pytanie. Po co pisarka zamieściła w swoim utworze fragmenty, które dobrze wiedziała, że są zbędne i nieciekawe?

Jeśli miałabym wybrać jedno słowo, które dokładnie odzwierciedla atmosferę książki, wybrałabym spokój. Utwór Anny Brontë z pewnością nie zaskoczy nas nagłym zwrotem akcji czy chociażby jednym nieodczekiwanym zdarzeniem. W zamian autorka oferuje nam bogate opisy przemyśleń głównej bohaterki oraz ukazanie różnych wzorców angielskiej rodziny. Poniekąd prostota i naturalność tej powieści jest jej atutem. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MG: 
 

31 komentarzy:

  1. Hm... ocena nie jest zbyt wysoka, książka jest raczej "lekką przekąską" na wieczór... Ale Twoja recenzja jest świetna ; )

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://blask-ksiazek.blogspot.com/

    Iwi < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkąd pamiętam miałam problem z klasyką. Jakoś nie pasował mi styl narracji i ogólnie ciężko mi się czyta takie książki. Zdecydowanie bardziej wolę jej filmowe wersje np. Wichrowe wzgórza, wymęczyły mnie niemiłosiernie, zaś ekranizacją byłam zachwycona, dlatego mam obawy, aby sięgnąć po twórczość Brontë. Zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, Agnes to niezwykle spokojna bohaterka - aż taka... nierealna. ;-) Ta powieść to moje pierwsze spotkanie z twórczością sióstr Brontë, ale na pewno nie ostatnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłam tą książkę nie tak dawno temu i od tego czasu chce ją przeczytać. Na pewno w końcu mi się to uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie mialam stycznosci ze spokojną ksiazką. Chetnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z klasyką byłam do tej pory na bakier, ale po twórczość sióstr Bronte mam zamiar sięgnąć już od jakiegoś czasu. Ciekawe tylko, kiedy ten mój zamiar przekuje się w czyn :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię klasykę, jednak nie wiem czy przeczytałabym powieść ;d Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z twórczości sióstr Bronte czytałam jedynie "Wichrowe wzgórza", co jak dla mnie to zdecydowanie za mało. "Agnes Grey" mam w planach tak jak inne książki tych autorek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde, leży ta książka u mnie na półce już z 3 miechy i nie mogę się za nią zabrać:/

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś ją przeczytam, aczkolwiek jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie..

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobiście byłam ta książką totalnie zauroczona. Ba, nadal jestem :) Bardzo spodobała mi się nie tylko główna bohaterka, ale i pewien pan - wiemy, kto ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i powiem szczerze, że nie za bardzo przypadła mi do gustu. Czasem była ciekawa, potem mnie tak denerwowała, że miałam ochotę ją odłożyć, ale jednak skończyłam. Ja oceniłam ją na 4/10

    OdpowiedzUsuń
  13. Oooo.... Zapowiada się ciekawie :D Może kiedyś po nią sięgnę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Skoro wspomniałaś, że książka w jakimś stopniu nawiązuje do życia samej pisarki to wcale nie powinno się spodziewać wartkiej akcji. Sama niestety jeszcze się za książkę nie zabrałam, choć nie ukrywam, mam na to wielką ochotę.
    A może te zbędne opisy coś znaczyły do najmłodszej z sióstr? Ale nie chciała ich wyjaśnić?
    Pewnie same spekulacje, ale jak przeczytam to się dopiero wypowiem.

    Ściskam, Donna.

    OdpowiedzUsuń
  15. recenzja jak zwykle najwyższej klasy, jeśli chodzi o książę to chyba nie dla mnie tego typu bohaterowie z jakiś powodów wywołują u mnie irracjonalną irytację;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Nuda - to zdecydowanie nie dla mnie. Same "barwne opisy" mi nie wystarczą. Na pewno nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Już od jakiegoś czasu "czaję się" na autorkę, ale jakoś nie może do mnie trafić ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam siostry Bronte i czytałam prawie wszystkie ich książki, ale do tej jednej mnie ani trochę nie ciągnie :/

    OdpowiedzUsuń
  19. jakoś nie przepadam za twórczością siostrzyczek, ale cały czas próbuję się przełamać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem bardzo ciekawa tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie Ren denerwuje na końcu, okropnieokropnie. Ale to nie zmienia faktu, że to super hinduski księciunio. :O
    A Kishan to jego idealniejsza wersja, chociaż nie wiem, który byłby lepszy. :D
    Czytałaś wszystkie części?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ocena niezbyt wysoka, ale mimo wszystko mam w planach tę książkę, jak i ogólnie chciałabym poznać twórczość sióstr Bronte.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja poluję na drugą część w bibliotece ;)
    Pierwszą mi mamuśka ufundowała, a teraz mi zafunduje Requiem, więc nie będę ją prosić o jeszcze inną książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapowiada się intrygująco, chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny pomysł na bloga. zyczę wytrwałości w prowadzeniu. pozdrawiam i obserwuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Mi z kolei książka się bardzo podobała, ale (tu nie będzie nic zaskakującego)szczególnie zapadła w pamięć i serce dopiero od momentu, w którym pojawił się wątek miłosny, czyli gdzieś pod koniec książki. Fakt, charakter głównej bohaterki może irytować, ale musimy wziąć poprawkę na okres w których dzieją się wydarzenia. Wtedy młode panienki były tak wychowywane i choć wydaje nam się to teraz dziwne to nic na to się nie dało zaradzić. Jestem wielką miłośniczką twórczości sióstr Bronte, tak więc i tą pozycję miło wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń

  27. Zabieram się za przeczytanie tej książki już od dłuższego czasu, ale ciągle wpada mi w ręce coś innego:) Myślę, że w końcu nadejdzie pora i na nią.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię takie książki, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)