Tytuł: Ciemniejsza
strona Greya
Tytuł oryginału:
Fifty Shades Darker
Autor: E.L. James
Wydawnictwo: Sonia
Draga
Data wydania: listopad
2012
Liczba stron: 420
Tematyka: Literatura
współczesna, zagraniczna, erotyczna
Ocena: 6/10
Chyba poświęcanie czasu na przedstawianie
fabuły tej książki jest całkowicie bezcelowe, skoro i tak w największej mierze dotyczy ona
miłosnych uniesień głównych bohaterów i cokolwiek by
się nie wydarzyło i tak najważniejszym wątkiem są cielesne
przyjemności. Powiem tylko, że drugiej części tej niezwykle
popularnej i dość kontrowersyjnej serii relacje między Anastasią
a Chistianem coraz bardziej zaczynają przypominać normalny związek.
Obaj bohaterowie przechodzą niemałą metamorfozę. Anastasia już
nie boi się przeciwstawić swojemu kochankowi, natomiast Grey
zaczyna okazywać znacznie więcej ludzkich uczuć.
Pierwsza część choć nie powaliła mnie na kolana,to z pewnością
niewiarygodnie mnie wciągnęła. Z wypiekami na twarzy śledziłam
kolejne losy bohaterów. Na swój sposób podobała
mi się brutalność i władczość, jaką Christian okazywał wobec
głównej bohaterki. Tymczasem w „Ciemniejszej stronie Greya”
akcja staje się aż nazbyt cukierkowa. Nagle zaborczy i agresywny
Szary staje się bezgranicznie wpatrzonym w Anę nastolatkiem, który
wręcz nie wyobraża sobie bez niej życia. Ahhh. Jakie to
romantyczne. Często z nadmiaru tej słodyczy miałam ochotę
krzyczeć „Hallo! Podajcie mi insuliny”!
Z
góry uprzedzam, żeby nie sugerować się tytułem powieści.
W tym tomie zdecydowanie nie jest ukazana ciemniejsza strona Szarego,
ale wręcz przeciwnie. Miłosne uniesienia bohaterów są
znacznie subtelniejsze, aniżeli miało to miejsce w pierwszej
części. Przede wszystkim większość erotycznych gadżetów
odchodzi w odstawkę. Wciąż jednak zastanawiam się, ile
testosteronu musi mieć w sobie Christian i jak wielkie libido skrywa
Ana skoro bohaterowie miłosne uniesienia przeżywają częściej niż
„Cztery razy po dwa razy,
osiem razy, raz po raz, o północy ze
dwa razy i nad ranem jeszcze raz”.
Zaczęłam się też ciekawić, skąd niby Christian czerpię tę
całą swoją fortunę, skoro większość czasu spędza z Aną w
sypialni (i nie tylko tam). W „Ciemniejszej stronie Greya”
pisarka próbowała też przedstawić nieco czytelnikom
traumatyczne dzieciństwo tytułowego bohaterka, gdzie korzenie ma
większość jego problemów i nietypowych zachowań. Dla mnie
jednak owe opisy okazały się zupełnie niesatysfakcjonujące i
dalej nie wiem, co tak naprawdę sprawiło, że Christian ma fioła
na punkcie wpychania w Anastasię kolejnych porcji jedzenia.
Każdy, kto decyduje się na zapoznanie z kolejnymi przygodami Any,
powinien być przygotowany na solidną dawkę powtórzeń. Na
szczęście w drugim tomie cyklu nie wystąpiło ani razu typowe dla
dziewczyny powiedzenie „o święty Barnabo”. Z całego serca
dziękuję tłumaczowi za inną interpretacje angielskich słów
„holy shit”. Naprawdę, gdybym kolejny raz musiała non stop
natykać się na to dość niewłaściwe dla tego typu literatury
zawołanie, to prawdopodobnie książka szybko wylądowałaby za
oknem. Nie można również zapomnieć o nieodłącznej
towarzyszce głównej bohaterki, czyli jej własnej
„wewnętrznej bogini”. Autorka chyba zorientowała się, że ten
„twór” jest nadzwyczaj irytujący i w tym tomie znacznie
ograniczyła jego rolę.
„Ciemniejsza strona Greya” z pewnością bardziej spodoba się
osobom, które wolą delikatniejsze opisy „waniliowych”
zbliżeń. Niestety Ci czytelnicy, którzy spodziewają się
akcji równie pikantnej, jak w pierwszym tomie, będą mocno
zawiedzeni. Ja póki co z niecierpliwością oczekuję na
pojawienie się ekranizacji powieść bądź chociażby podania
ostatecznej obsady każdej z ról.
Ciągle mam wewnętrzne dylematy, które ograniczają moją potrzebę sięgnięcia po tę książkę. Czytam recenzje raz pochlebne, raz krytyczne ale myślę, że w końcu chyba się przełamię i sprawdzę, czy jest tam oprócz dużej dawki seksu coś jeszcze, co sprawia, że ta powieść cieszy się takim zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńZa nic w świecie nie sięgnę po tą książkę. Totalnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSeria o Greyu jest zdecydowanie nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńOj tak, mogę powiedzieć, że rzeczywiście bardzo wciąga. Powiem ci, że mnie od tych wszystkich zbliżeń najbardziej podobała mi się relacja między nimi i te cudowne e-maile. :) Jak dla mnie seksu mogłaby w ogóle nie być, książka nic by nie straciła, a może i nawet zyskała. :)
OdpowiedzUsuńMiałam opory przed sięgnięciem po nią, pierwszy tom, te "brutalne" sceny mnie trochę odrzucały, ale na szczęście pozostała fabuła mi to rekompensowała.
A co do drugiej, no nie jest zła, powiedziałabym nawet, ze jest lepsza od Pięćdziesięciu twarzy Greya :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuństał się lekkim nastolatkiem bo przecież tego etapu nie przeszedł dzięki Pani Robinson haha ja pierwszej części po PL miałam dosyc więc dwie kolejne przeczytałam po ang więc święteho barnabę i akslopy wewnętrznej bogini dało się przełknac. Dobrze, że postacie ewaluowały bo ta książka była by lekko bez sensu. Tez czekam na ekranizację, jestem ciekawa jak oni wybrną z pewnych rzeczy, a nie sądzę, żeby 'powycinali' bo przecież ta książka by inaczej nei powstała :)
OdpowiedzUsuńNo ja zaczęłam trzeci tom póki co i cóż, nie zostanę chyba fanką tej serii :)
OdpowiedzUsuńile osób, tyle opinii ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część była jak dla mnie zła, nudna, nieciekawa, chociaż pieprzna. Druga część podobała mi się już bardziej, bo w końcu coś się w niej działo, była jakaś akcja, a nie ciągłe sceny łóżkowe. Z kolei część trzecia znowu była nudna, nieciekawa, a jedynym jej plusem było to, że zamykała trylogię ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta trylogia to jakieś nieporozumienie...
OdpowiedzUsuńJest to jedna z tych serii do których mnie kompletnie nie ciągnie tak więc mówię pas, definitywnie :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia Greya już za mną i osobiście mimo wielu mankamentów bardzo mi się podobała. Teraz czekam z niecierpliwością na ekranizacje i jestem ciekawa, kogo obsadzą w głównych rolach.
OdpowiedzUsuńNie czytałem, więc nie będę się wypowiadał. Właściwie moja intuicja podpowiada mi, że ta książka to jedna wielka tragedia. Kto by tam jej jednak słuchał :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, uwazam, ze jestem za mloda na tego typu lektury.
OdpowiedzUsuńjest coraz gorzej, ja czytam 3 część już 2 miesiące!!!
OdpowiedzUsuńskonczylam juz 3 czesc i jestem bardzo zawiedziona,rozumiem duzo seksu bo to w koncu nowela erotyczna ale kiedy oni jedza??spia??pracuja??zyja?? Jak dla mnie za duzo sexu i "wewnetrznej bogini" ale ja tam wole tematyke historyczna wiec moze dlatego ta trylogia w ogole mi nie przypadla do gustu.
OdpowiedzUsuńTez nie bede fanka tej serii ale na film pojde :P
Pozdrawiam.
Jestem na nie dla całej serii.
OdpowiedzUsuńDla mnie cała ta seria to dowód na to, że banalny romans i seks, są i nadal będą, świetnie się sprzedawały, bez względu na to jak słabe by nie były książki i jak nie raziły by w oczy pod każdym względem. A niestety, moim zdaniem wszystkie te części niestety takie są.
OdpowiedzUsuń"Cztery razy po dwa razy..." Przy tym padłam:D Nie zniosłabym tej cukierkowej atmosfery... Swoją przygodę skończyłam na pierwszej części i nie zapowiada się żebym brnęła dalej:)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę serię.
OdpowiedzUsuńJa teraz zakupuję Arabską Księżniczkę :)) Zapraszam na nowy post,w nim dużo nowych zdjęć. Byłoby mi bardzo miło <3 ;* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCała seria nie jest dla mnie :P
OdpowiedzUsuńJa też jestem na nie dla tej serii, i nikt mnie nie zmusi do przeczytania :P
OdpowiedzUsuńCzytałam i słyszałam, że druga część jest lepsza, że w końcu są jakieś dialogi, a nie tylko seks. ;) Twoja opinia jest równoznaczna z tym, co mówiła moja współlokatorka - za dużo słodyczy. Nie wiem, czy dowiem się, jak to jest z tę cukierkowatością, ale pierwszą część przeczytam już niebawem. Jestem ciekawa, czym się tak ludzieee...kobiety zachwycają. ;D
OdpowiedzUsuńO matko, tylko nie to...
OdpowiedzUsuńBohaterowie królowej James są jak niewyżyte zwierzęta w czasie godów, także po co im praca? Pieniądze same się zarobią, im wystarczają upojne chwile. Dość nierealne, ale w końcu ludzie lubię nierealne książki. American dream!
OdpowiedzUsuńPróbowałam zacząć czytać, ale styl tej ksiązki bardzo mnie odpycha.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog!
Kurcze, dosyć słaba ocena ... Każdy chwali tak, że hej ;)
OdpowiedzUsuńJednak książka na pewno do przeczytania. :)
Kurcze, dawno się tak nie uśmiałam przy czytaniu recenzji - twoja zasługa, bravo! ;D
OdpowiedzUsuńCo do książek E.L. James, zauważyłam, że nie są one rewelacyjnie oceniane, dlatego omijam je szerokim łukiem.
Niestety po pierwszej części podziękuję za kontynuacje ;)
OdpowiedzUsuńTej serii mówię stanowcze nie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs do siebie :)
Naczytałam się o tej książce wielu niezbyt pochlebnych opinii, które bardzo mnie zniechęciły. Raczej nie przeczytam. (:
OdpowiedzUsuńMoja siostra czyta właśnie pierwszą część i w sumie nie rozstaje się z tą książką. Musi być niesamowicie wciągająca. Poza tym - strasznie popularna w ostatnim czasie jest ta trylogia. Z jednej strony chciałabym przeczytać, a z drugiej - denerwuje mnie jej popularność, bo podobno choć wciągająca, nie jest lekturą wysokich lotów...
OdpowiedzUsuńlove your blog
OdpowiedzUsuńfollowed
www.thekaybook.com
xoxox
Do tej serii na pewno już nic, ani nikt mnie nie przekona. Wolę omijać ją szeroki łukiem :D Za dużo negatywnych opinii na temat każdej z książek, miałam już okazję czytać :D
OdpowiedzUsuńnie mogę się przekonać do tej serii. niby ciekawi mnie o co tyle krzysku, ale póki co za lekturę się nie biorę.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://myworldismovie.blogspot.com/
Co prawda nie jest to blog o książka, ale o filmach, które pod pewnym względem mnie zachwyciły :P
niestety dla mnie nie do przyjecia ta seria...
OdpowiedzUsuń