piątek, 1 lutego 2013

"Taniec szczęśliwych cieni" - Alice Munro

Tytuł: Taniec szczęśliwych cieni
Tytuł oryginału: Dance of the Happy Shades
Autor: Alice Munro
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 356
Tematyka: Literatura zagraniczna, Opowiadania
Ocena: 8/10

„Taniec szczęśliwych cieni” to zbiór piętnastu opowiadań, z których każde kolejne liczy sobie średnio dwadzieścia stron. Wydawać by się mogło, że zaledwie kilkunastokartkowe historie nie są w stanie czytelnika należycie zainteresować i muszę przyznać, że w większości przypadków w których stykałam się z jakimikolwiek tomikami literackimi, tak właśnie było. Tymczasem Alice Munro sprawiła, że odzyskałam wiarę w pisarzy, tworzących tego typu dzieła.

Stworzone miniatury literackie poruszają powszednie, codzienne tematy. Bohaterami są w głównej mierze zwykli, przeciętni mieszkańcy prowincjonalnych miasteczek. Pochwalić należy też dopracowanie szczegółów. Opowiadania, pomimo swojej zwięzłości, raczą czytelnika szeroką gamą różnobarwnych postaci i malowniczych scenerii. Czas akcji okazał się dla mnie trudny do sprecyzowania. Z jednej strony można wywnioskować, że akcja ma miejsce w czasach obecnych, jednak z drugiej strony pisarka wykreowała taką atmosferę, że czytając tę książkę, miałam wrażenie jakbym cofnęła się do początków dwudziestego wieku.

Krótka forma opowiadań czyni książkę szybką i przyjemną lekturą. Choć w tomiku występuje kilka powtarzających się motywów jak np. miejscowość Jubilee, to nie są one ze sobą bezpośrednio powiązane. Bardzo podobało mi się zestawienie przez literatkę różnych perspektyw narracyjnych. W zbiorze dominują historie opisywane oczami kobiety, ale znajdziemy tu również zdarzenia opowiadane przez mężczyzn czy nawet przez dorastające dzieci.

Jedyne co zmieniłabym w owym tomiku to kolejność prezentowanych opowiadań. Pierwsze z nich raczej nie wywarło na mnie zbyt wielkiego wrażenia i nieco zniechęciło mnie do dalszej lektury. Jednak im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej byłam zafascynowana fabułą kolejnych opowiadań. Niektóre z nich tak bardzo przypadły mi do gustu, że z miłą chęcią usłyszałabym ich kontynuację.

Nie bez przyczyny Alice Munro została okrzyknięta kandyjskim Czechowem. Jej teksty urzekają formą, zadziwiają bogactwem szczegółów a także pozostawiają uczucie niedosytu. To niesłychane, w jak czarujący sposób pisarka porusza przyziemne tematy. Gdy dowiedziałam się, że „Taniec szczęśliwych cieni” jest debiutanckim utworem kanadyjskiej autorki byłam w istnym szoku! Nigdy nie przypuszczałabym, że tak wspaniale dopracowane dzieło, może być pierwszym tekstem w dorobku jakiegokolwiek pisarza. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz wrócę do tego zbioru.

Fantastyczna wiadomość jest taka, że już niedługo na sklepowych półkach będzie można znaleźć kolejne zbiory opowiadań autorstwa Alice Munro. Póki co z pewnością zapoznam się z innymi tekstami autorki, które dotychczas zostały wydane w naszym kraju.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:

33 komentarze:

  1. Byłam ciekawa tej książki. Na razie jednak nie bardzo ciągnie mnie do opowiadań, ale widzę, że warto, więc pewnie kiedyś poszukam tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię opowiadania, a jeśli są zachwycające w formie, to już jestem w niebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o niej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, większość książek na początku jest słaba, dopiero się rozkręca... :D brzmi ciekawie, chętnie kiedyś sięgnę, jeśli znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu byłam ciekawa tej książki. Okładka mnie przyciągała i tytuł. Jednak teraz nie jestem przekonana, czy chcę ją przeczytać. Sama nie będę jej szukać, ale jak wpadnie w moje ręce to z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubie czytac opowiadania, do tej pory czytalam glownie tomiki autorstwa Stephena Kinga. Chetnie zaglebilabym sie w przedstawionej przez ciebie lekturze, tym bardziej, ze opowiadania sa roznorodne.
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa tej książki. Okładka i tytuł przyciągają, więc będę szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno czytałam opowiadania, więc sięgnęłabym po tę książkę :) Wydaje się bardzo ciekawa... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam zbytnio o tej książce ale chętnie się z nią zapoznam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawy blog *.*

    zapraszam do siebie! www.secret-kate.blogspot.com

    obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi dość interesująco :) Może kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie przepadam za opowiadaniami :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię czytać tego typu dzieł, bo ten "niedosyt", o którym Ty również tu wspominałaś, doprowadza mnie do szału. Lubię długie, rozbudowane działa, o ciekawej fabule. Takie coś, jak to, to dla mnie stanowczo za mało. Każdy ma jednak inny gust, ważne, że Tobie się podobało. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam inny zbiór opowiadań Munro - "Zbyt wiele szczęścia". Książka nie przypadła mi do gustu, pomimo, ze autorka jest tak wychwalana.Może po prostu trafiłam na jej słabszy utwór i muszę spróbować czegoś innego, a może ona po prostu jest nie dla mnie - chętnie się przekonam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje się być interesująca. Chętnie przeczytam, kiedy wpadnie mi w łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Munro jest dla mnie mistrzynią opowiadań, uwielbiam jej krótkie twory literackie. Chciałabym zakupić wszystkie zbiory tej autorki - Ty niesamowicie napisałaś o "Tańcu szczęśliwych dni" i jeszcze mocniej nastawiam się na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka wydaje się bardzo fajna, z chęcią przeczytam, nie jestem jednam pewna, że znajdę ją w swojej bibliotece :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Z pewnością opowiadania warte uwagi, choć ja na razie się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na chwilę obecną wolę jednak dłuższą prozę, gdyż ostatnio nieco ,,przejadły'' mi się antologie, ale jak zmienię zdanie w tej kwestii, to będę miała na uwadze w/w pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja także się do opowiadań przekonać nie mogę :/

    OdpowiedzUsuń
  21. nie czytałam, ale chętnie to zrobię :)
    Zapraszam do siebie na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chętnie sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam. :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawa pozycja, zwłaszcza dla osób, które lubią czytać a nie mają na to przesadnie dużo czasy, słowem coś w sam raz dla mnie;P

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie też nie ma Starbucksa, no i też nie pijam tam kawy, chyba dwa razy kupiłam tylko. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie powiem, zachęcająca książka :) Z pewnością przeczytam dla okładki i fabuły tym bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie przepadam za opowiadaniami, ale do tych mnie zachęciłaś. Widziałam reklamy książek Alice Munro, ale do tej pory nie wiedziałam, co to za pisarka.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chętnie po nią sięgnę:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaciekawiła mnie ta książka, lubię takie zbiory opowiadań ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. nie spotkałam się z nią, ale nawet ciekawie sie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uważam Alice Munro z świetną obserwatorkę codziennego życia oraz ludzkich zachowań.Wszystkie jej opowiadania są na bardzo wysokim poziomie i ukazują codzienność w sposób ciekawy i wzruszający.

    http://swiatksiazkii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)