Tytuł:
Rekonstrukcja
Autor: Krzysztof
Bielecki
Wydawnictwo:
Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości
Data wydania: grudzień
2012
Liczba stron: 210
Tematyka: Opowiadania
Ocena: 4/10
Czym kierujemy się przy
wyborze książki, gdy nie znamy o niej żadnych opinii? Oczywiście
krótkim streszczeniem na tylnej okładce. W przypadku
„Rekonstrukcji” to właśnie ono zaintrygowało mnie w takim
stopniu, że zechciałam natychmiast sięgnąć po najnowsze dzieło
autorstwa Krzysztofa Bieleckiego.
Wszystkie sześć
opowiadań, na które zawiera się książka, poprzedzonych
jest wstępem, w którym pisarz zwięźle zapoznaje czytelnika z główną istotą swojego utworu. We wprowadzeniu imię „John Johnson” powtarza się
wystarczającą ilość razy, aby mnie porządnie zirytować. Dowiadujemy się, że w pewnym momencie mężczyzna zniknie, zdarzenie to wyjaśni cały sens powieści i będzie zarazem punktem kulminacyjnym . Ok. Fakt ten dotarł do mnie już za
pierwszym razem. Naprawdę nie trzeba mi o tym przypominać w
najbliższych kilkunastu zdaniach.
Po nieco drażniącym
wstępie przystąpiłam do lektury kolejnych rozdziałów.
Pierwsze opowiadanie wręcz wbiło mnie w ziemię. Nie, nie z
zachwytu. Byłam absolutnie zszokowana nie tylko kompletnym brakiem
jakiejkolwiek logiki ale i niektórymi wypowiedziami głównego
bohatera, który nawiasem mówiąc zwie się X. Żeby
upewnić się, czy tylko dla mnie co poniektóre fragmenty jawią się nadzwyczaj ekscentrycznie, skonsultowałam się z przyjaciółką.
Przedstawiłam jej kilka cytatów z „Rekonstrukcji” i
okazało się, że jednak nie tylko ja uważam tekst za dziwny a w
niektórych momentach nawet żenująco zabawny. Stwierdzam
szczerze, że byłam pewna wątpliwości, czy aby na pewno uda mi się
dobrnąć do końca tej książki. O dziwo, następne rozdziały były całkowicie odmienne i w porównaniu do drugiego o niebo lepsze. Miałam wrażenie jakby pisała je zupełnie inna
osoba.
Przyznam, że niezupełnie
znajdowałam sensu w owych opowiadaniach. Trudno mi było też
umieścić je w jakichkolwiek ramach czasowych. Nie widziałam w nich
spójności, a jedynie szereg kontrastów, jednak wmawiałam sobie, że wszystko stanie się
jasne, gdy wspomniany już John Johnson zniknie. I oto w ostatnim
rozdziale owy bohater faktycznie wręcz rozpływa się w powietrzu.
Po kilkunastu stronach następuje rozwiązanie zagadki a moje reakcja
to jedynie: aha, więc o to właśnie chodziło? To właśnie miało
mnie zaszokować? To wymagało takiej rozległej zapowiedzi?
Co wyróżnia tę
książkę na tle innych to innowacyjność. Każde z sześciu
opowiadań opisuje inną historię, poruszającą inny problem i
tematykę. Rozdziały możemy czytać w dowolnej kolejności. Chcesz
zacząć od końca? Nie ma problemu, w niczym nie przeszkadza to w
(nie)zrozumieniu tej niesamowicie nietypowej książki.
„Rekonstrukcja” to powieść projekcyjna. Oznacza to, że każdy
może ją zinterpretować na swój własny, osobisty sposób.
Bez wątpienia tekst z tyłu okładki zachęca do bliższego zapoznania się z treścią
książki. Każdy z moich znajomych, który miał okazję
przeczytać słowa zawarte na odwrocie, był zainteresowany tą
publikacją. Ja jednak otwarcie i bez zbędnych epitetów
mówię, że owych opowiadań nie polecam. Być może mają one
jakiś ukryty sens, który kogoś zachwyci i zaszokuje, ja
jednak owego sedna nie odnalazłam i jestem przekonana, że większość
czytelników podzieli moje spostrzeżenia.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję autorowi - Krzysztofowi Bieleckiemu :)
A Harrego pani czytała? :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam cię za twoje umiłowanie do książek i sposób pisania pewnie z polskiego masz same piątki ^^
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogłam się przemóc do tej książki choć "Defekt pamięci" miło wspominam miło swojej dziwności :)
OdpowiedzUsuńPowieść projekcyjna, to ciekawie brzmi.
OdpowiedzUsuńOkładka ciekawa, aczkolwiek fabuła mnie nie zachęca. Nic a nic! Ale mimo wszystko ciekawie napisałaś o książce, która ciekawa się być nie wydaje. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie podziękuję, ani ocena nie powala, ani sama książka nie trafia w moje gusta.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka wypada słabo. Będę jej unikać :)
OdpowiedzUsuńA ja, przyznam szczerze, nigdy o takiej pozycji nie słyszałam o.O Recenzja powala :D Szczerość do bólu ^^
OdpowiedzUsuńNa pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotę przeczytać tę książkę jeszcze raz, może za drugim razem znajdę w niej jakiś głębszy sens?... :)
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje są świetne ! :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książkowych eksperymentów. Z pewnością mają one jakiś głębszy sens, jednak nie zawsze potrafię go odnaleźć;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś podobnie napisaną książkę i powiem szczerze, że takie coś mnie drażniło. Dlatego też sobie tą pozycję odpuszczam.
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna!
Pozdrawiam! ;)
Raczej nie przeczytam ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
booksloovers13xd.blogspot.com - o książkach
moviesloovers.blogspot.com - o filmach
Nie jestem przekonana do tej książki, poza tym sugeruję się Twoją oceną (niską, 4/10 to dla mnie zbyt mało, żebym biegała za danym tytułem) :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ludzie nie za dobrze oceniają tę książkę i nie za bardzo ją rozumieją, ale to coraz bardziej mnie intryguje! Czy to naprawdę jest takie dziwne? I jak bardzo? Muszę kiedyś sprawdzić!
OdpowiedzUsuńMoże to dziwnie zabrzmi, ale każda kolejna niezbyt pochlebna recenzja tej książki coraz bardziej mnie zachęca. Skoro ta książka jest aż tak dziwna, a ja tak bardzo nienormalna to może do mnie właśnie ona trafi. Jestem ciekawa!
OdpowiedzUsuńCiekawy blog ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;3
http://streetfashionforeveryday.blogspot.com/
Oraz do polubienia mojego profilu na facebooku ( Dzięki temu możesz być na bierząco)
http://www.facebook.com/pages/Uliczna-Moda-Na-Co-Dzie%C5%84/210271709073998?fref=ts
na pewno jest ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie :)
dobrze wiedzieć, muszę wkońcu sięgnąć po jakąś książke ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem w trakcie czytania "Rekonstrukcji". Pogubiłam się zupełnie w rozdziale "Czerwone usta" i muszę się cofnąć troszkę... Cóż, niebawem też recenzja ;)
OdpowiedzUsuńFakt, jest to nieco, hm, ekscentryczne.
great post! i'm your new follower.. i hope you visit my blog sometimes. thanks! :) Kisses!!
OdpowiedzUsuńjoin my
INTERNATIONAL CHRISTMAS GIVEAWAY!!! here
http://www.voguelyvan.com
Po licznych zachęcających recenzjach Twoja opinia dała mi do zastanowienia. Może jednak nie będę ryzykować? Chyba dam sobie z nią spokój. Dzięki za cynk;)
OdpowiedzUsuńAutor rozsyła swoje książki, a potem dostaje recenzje, które nie polecają jego pozycji :) To jest dobre.
OdpowiedzUsuńChoć nazwisko autora nie jest mi obce, to o książce słyszałam przelotnie z licznych recenzji. Jednak większość recenzentów nazywa tę książkę niemiłymi epitetami i w gruncie rzeczy nie poleca. Więc doszłam do wniosku, że odpuszczę sobie te sześć opowiadań i znajdę bardziej interesującą lekturę :)
Pozdrawiam.
o, a ja właśnie staram się odzwyczaić włosy od codziennego mycia bo nie daję już rady wychodzić z mokrą głową na taki mróz, a gdy myję włosy na noc i idę w nich spać.. lepiej nie mówić :P no właśnie sięę zastanawiam nad tą sukienką, zostawiać i dawać do krawcowej czy szukać innej? hmm. Twoja jest świetna, taka balowa, nie to co moja :p no z ceną zaszalałaś, Ty i Twoja siostra :D
OdpowiedzUsuńMERRY X-MAS! ♥
to nieciekawa ;/
OdpowiedzUsuńja dostałam ostatnio dwie książki "Więzień nieba" i "Pigułka wolnośći". Słyszałaś może coś o nich?
Nie, nie...podziękuję.
OdpowiedzUsuńKrzysztof Bielecki posiada swój specyficzny styl i klimat, który nie każdemu może przypaść do gustu. Osobiście czytałam ,,Defekt pamięci'' tego autora i muszę przyznać, że była dla mnie to zbyt chaotyczna i dziwaczna lektura, dlatego nie wiem, czy skuszę się na ,,Rekonstrukcje''. Chyba raczej nie.
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie nie zamierzam sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń"Rekonstrukcja" to druga książka Krzysztofa Bieleckiego, jaką miałam okazję czytać. I szczerze mówiąc, "Defekt pamięci" był genialny, to dzieło jednak jest, hm... trudne do zrecenzowania. Ja również nie doszukałam się tego ukrytego sensu i tak sobie myślę, że to może wina tego, że na każdym kroku o nim wspominano? Właśnie przez to oczekiwałam czegoś wielkiego, robiącego z mózgu sieczkę, a kiedy okazało się że historia Johna Johnsona taka nie jest, to poczułam rozczarowanie. Moim zdaniem narrator zrobił za dużo szumu, przez co lektura się skiepściła.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie... wolę nie marnować czasu :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam tę książkę u siebie i niedługo się za nią zabiorę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;)
OdpowiedzUsuń