Tytuł:
Naznaczona. Dom nocy 1
Tytuł oryginału:
House of Night: Marked
Autor: Kristin,
P.C. Cast
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania: listopad
2009
Liczba stron: 328
Tematyka: Literatura
młodzieżowa
Ocena: 5/10
Niewiarygodnie boli mnie
wizerunek wampirów szerzony obecnie w (niestety) popularnych
powieściach młodzieżowych. Niebezpieczne i krwiopijcze istoty
zostały całkowicie ośmieszone i pozbawione swojego dawnego
tajemniczego uroku. Mało kto kojarzy już te legendarne stworzenia z
atmosferą strachu i wszechogarniającego przerażenia. Teraz wampiry
to potulne baranki, żyjące w pełnej harmonii z człowiekiem.
Zoey Redbird – główna
bohaterka powieści duetu matki i córki - zaraz po tym
cudownym przemienieniu trafia do specjalnej szkoły zwanej Domem
Nocy, w której młode wampiry etapami przygotowują się do
ostatecznej przemiany. Jak to bywa zazwyczaj w literaturze
młodzieżowej, nastolatka jest wyjątkowa i obdarzona niezwykłymi
zdolnościami. Jeszcze na moment przed przybyciem do nowej placówki bohaterka przeżywa
mistyczne spotkanie z boginią Nyks, która to tylko podkreśla jej
nadzwyczajność. Idąc dalej typowym schematem, dziewczyna
zaprzyjaźnia się z raczej mało reprezentatywną grupą osób
oraz popada w niełaskę pięknej i popularnej przywódczyni
Cór Ciemności. Czego jeszcze nam brakuję do dopełnienia
wszystkich standardów młodzieżówki? Oczywiście wątku
miłosnego i to nie z byle kim! Nasza bohaterka stanowi nowy obiekt
zainteresowania największego przystojniaka w ośrodku – Ericka
Night'a.
Lawinę śmiechu wywołał
we mnie sam moment naznaczenia Zoey. Pewnie jesteście ciekawi, jak
on wyglądał? Mianowicie główna bohaterka znajdując się na
szkolnym korytarzu, dostrzega przy swej szafce wampira, wypowiada on
sakramentalną formułkę, wyciąga długi palec w jej stronę i
bach! Ból przeszywa jej czaszkę i na czole dziewczyny pojawia
się półksiężyc. Można by rzec: prawie jak tradycyjne
wampirze ukąszenie, ale właśnie prawie robi wielką różnicę.
Podkreślić należy też, że styl pisania autorek
pozostawia wiele do życzenia. Nagminne używanie kolokwializmów,
dało wrażenie usilnej stylizacji i dopasowania do rzekomo
rzeczywistej mowy nastolatków. Nie da się ukryć, że po
Phyllis Cast, która jest podobno cenioną i nagradzaną
pisarką, spodziewałam się czegoś z większym polotem. Dodam również,
że bardzo intrygujące jest hasło znajdujące się z tyłu książki:
„Czytaj po zmierzchu”. Z pewnością można je odebrać dwojako.
Ja oczywiście od razu nawiązałam ten slogan do powieści Stephanie
Meyer.
Cóż mogę więcej
powiedzieć o „Naznaczonej”? Zdecydowanie jest to książka
zaadresowana jedynie do wąskiego grona młodzieży, miłującej się
we wszelkiego typu wątkach paranormalnych i osób, które
potrzebują lektury na (kolokwialnie mówiąc) „odmóżdżenie”.
czytałam! jest taka średnia :D
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek hmm zawsze końcówka książki jest ciekawa ale potem sięgając po kolejna jest średnia ;P
OdpowiedzUsuńPrzeczytała z rozpędu koło 7 tomów. Na swoje usprawiedliwienie mam stan depresyjny, a ksiązki tego typu bardzo mi pomagają Dało się czytać tak do 3 tomu. Potem już było bardzo ciężko. Chyba ten język był najgorszy.Ni głębokie przeżycia wewnetrzne objawiające się mdłościami i bólem głowy :)
OdpowiedzUsuńczytałam - o "Naznaczonej" można by powiedzieć "Trzy razy nie, dziękujemy" :d
OdpowiedzUsuńW sumie byłoby 27 razy nie, dla wszystkich dziewięciu części :D
UsuńNie wiem, jakoś mnie nie przekonała za bardzo :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i mogę stwierdzić, że jest trochę naiwna i język pozostawia wiele do życzenia, jednak cała historia wciąga i czytelnik ma ochotę sięgnąć po kolejną. Przynajmniej ja miałam ochotę... :P
OdpowiedzUsuńOceny zbiera różne, więc chciałabym ją przeczytać, żeby sprawdzić, czy przypadnie mi do gustu czy nie. Szału się nie spodziewam, bo skoro zbiera oceny od 1 do 10, to pewnie tak jak mówisz "jest to książka zaadresowana jedynie do wąskiego grona młodzieży" ;]
OdpowiedzUsuńDoczytałam do 8 tomu chyba. Szczerze mówią, jeśli teraz nie przypadła Ci do gustu, czytania dalszych części Ci nie polecam. Im głębiej w las, tym gorzej.
OdpowiedzUsuńKsiążka sprawia wrażenie pisanej "na przymus", jakby autorki chciały być porównywane do autorki Zmierzchu, sławnego bestsellera.
ja nie należę już do młodzieży, ale zaczęłam cykl i tak go ciągnę, chociaż coraz trudniej mi to idzie. autorki w kolejnych częściach mają wzloty i upadki, też mam wrażenie pisania na przymus, Naznaczona należy do wzlotu i wydaje mi się najlepszą z całej serii :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ,,Naznaczona" to najlepsza część ze wszystkich tomów Domu Nocy. Następne książki, opowiadające o przygodach Zoey są bardzo przedłużane. Można by pomyśleć, iż pisarki nie miały o czym pisać, więc uwieczniały pierwszą lepszą myśl na papier. Mimo to lubię całą serię i obiecałam sobie, że dotrwam do jej końca ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten cykl, to zaczęłam od Nieposkromionej, przeczytałam kilka części i dalszych już nie kupuję. ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że nie czytałam tej książki, już wiem, że mi się nie spodoba. Może to trochę narcyzowate, ale denerwuje mnie ta seria, grrr... ://
OdpowiedzUsuńPierwsza część jest faktycznie dosyć średnia, na szczęście następne są lepsze. Ale ostatnio mam wrażenie, że seria jest naciągana - wychodzą kolejne tomy i saga ciągnie się w nieskończoność xD
OdpowiedzUsuńPlanuję ją przeczytać, choć z każdą kolejną jej recenzją mam coraz więcej wątpliwości... ;P
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać ! Obserwuje ;3
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam dwie pierwsze części i zrezygnowałam. Nieco przybił mnie fakt, że wydałam na nie kasę, ale w zeszłym tygodniu oddałam do biblioteki, może ktoś będzie miał pożytek, i komuś się spodoba bardziej :)
OdpowiedzUsuńmuszę obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńTak, książka nie nadaje się dla wszystkich, ale jeśli ktoś potrzebuje czegoś na „odmóżdżenie”, to jest idealna :D
OdpowiedzUsuńOdmóżdża to mało powiedziane. Pierwsze 2 części jeszcze dawały radę, ale kolejne... to porażka. Denerwowało mnie dosłownie wszystko!
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, nie zamierzałem tego czytać ;P
OdpowiedzUsuńCzytałam i odniosłam bardzo podobne wrażenie. Druga część jakoś bardziej mnie wciągnęła, przez co bardziej mi się podobała. ;)
OdpowiedzUsuńtylko Ty tak pięknie potrafisz zjechać jakieś czytadło;)
OdpowiedzUsuńJa poległam w połowie 2 tomu i podziękowałam. Noł!
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię cykl ,,Dom nocy'' i kilka książek z tej serii mam już za sobą. Powyższą pozycje czytałam i wspominam ją nieco lepiej aniżeli ty.
OdpowiedzUsuńJa należę w sumie do tej części czytelników, którzy tę serię lubią i bardzo przyjemnie mi się czyta :)
OdpowiedzUsuńTę serię zdecydowanie sobie odpuszczę. Dzisiejsze powieści o wampirach do mnie nie trafiają. Wszystkim tworom zmierzchopodobnym mówię nie. Jedyne książki o wampirach, które mogę wielbić pod niebiosa to "Kroniki Wampirów" Anne Rice.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą serią, chociaż czytałam kilka części.
OdpowiedzUsuńOdmóżdża strasznie. Przeczytałam ten cykl do "Kuszonej" i główna bohaterka robi się co raz bardziej irytująca. Nie wiem jak można być tak lekkomyślnym i głupim, jak Zoey.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam z braku laku 3 części tej sagi, ale niestety nie jest w moim guśce :)
OdpowiedzUsuńKiedy miałam trzynaście lat i zaczęłam moją przygodę z paranormal romance od "Naznaczonej", byłam nią zauroczona. Teraz, kiedy premierę miała już 9. część Domu Nocy, stwierdzam, że gorszej serii nie można było wydać. Po pierwsze: wampir ma być krwiożerczą bestią a nie potulnym barankiem mieszkającym w środku Oklahomy. Po drugie: wspomniany w Twojej mistrzowskiej recenzji schemat. Po trzecie: na siłę kontynuowanie całe cyklu. Nie wiem jak niektórzy czytelnicy Domu Nocy, ale ja dałam sobie spokój przy 8. części. Dalsze czytanie nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Pamiętam te czasy, gdy bardzo podobała mi się ta seria. Teraz pragnę o niej jak najszybciej zapomnieć.
OdpowiedzUsuńmam tą książkę u siebie na półce, przeczytałam raz. nie była całkiem zła bo lubię taką tematykę, ale pewnie więcej nie przeczytam, są ciekawsze :D
OdpowiedzUsuńps. ten kubek był kupiony w Avonie. ;)
Miałam kiedyś styczność z książką o podobnej tematyce. Wstyd lub nie , nie wytrwałam do jej końca. Nie mogłam po prostu czytać jakie cioty (przepraszam za wyrażenie) z tych wampirów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
booksloovers13xd.blogspot.com - o książkach
moviesloovers.blogspot.com - o filmach
Czytałam tą serię, dobrnęłam do 8 tomu. Teraz to już jest jak dla mnie pisanie na kasę, ktoś nowy się pojawia, ktoś umiera, ktoś zmartwychwstaje... nic ciekawego, dałam sobie spokój. Z językiem bardzo słabo, a główna bohaterka mnie załamuje. Chociaż mniej więcej do 4, czy 5 tomu to jest jeszcze znośne... Ale potem trzeba sobie odpuścić.
OdpowiedzUsuńA ja wytrzymałam do tomu 7, i sama jestem dla siebie pełna podziwu :D Moim zdaniem seria jest benznadziejna, przez duże B.
OdpowiedzUsuńCzytałam tom bodajże 3 i najbardziej rozśmieszyło mnie to, że miała dylemat między trzema chłopakami i przyjaciółkę trupa xD
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz widzę nie przepełnioną zachwytami nad tą serią :) Uff. Nie czytałam, ale właśnie miałam wrażenie, że to tego typu nijaki odmóżdżacz, więc nie ciągnie mnie za bardzo
OdpowiedzUsuńW OGÓLE mnie do tej serii nie ciągnie ;P
OdpowiedzUsuńMam w planach tę serię :)
OdpowiedzUsuńMam całą serię na swojej półce ;)
OdpowiedzUsuńPoczątek mi się nie podobał, ale później już było lepiej.
Dziękuję za odwiedziny mojego bloga :)
Pozdrawiam!
Kocham wampiry np. w "Wywiadzie z Wampirem"... Błyszczący w słońcu Edward ze "Zmierzchu" oraz inne podobne zabiegi dotyczące tych fantastycznych istot odstraszają mnie i również wywołują falę śmiechu.
OdpowiedzUsuń"Nznaczona" chyba nie jest dla mnie
Tak, błyszczący Edward jest już dla mnie trochę zabawny. A jestem przecież fanką Zmierzchu, tak myślę :)
UsuńCzytałam i pierwsza część nie była jakaś bardzo dobra. Ale jak przeczytałam pięć części jedna po drugiej to nawet zaciekawiła mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja sięgnęłam tak późno po tę książkę, ale na szczęście nie ;P
Dodałam twój blog do obserwowanych :) Dziękuję, że do mnie zajrzałaś :)
nie widziałam jeszcze najnowszego katalogu ale bardzo możliwe, że nie ma. w poprzednim była taka mała oddzielna gazetka dołączona ze świątecznymi upominkami i był właśnie ten kubek :)
OdpowiedzUsuńjestem z okolic białegostoku. :)
Czytałam wiele skrajnie różnych opinii na jej temat i to chyba właśnie dlatego chcę przeczytać tę powieść. Aby się przekonać do którego grona ja się będę potem zaliczać :D
OdpowiedzUsuńa najlepsze w tym kubku jest to, że do pokrywki można nasypać ulubione przyprawy i w trakcie picia herbatki doprawiać ulubioną przyprawką ;) :D
OdpowiedzUsuńa Ty jestes z Białegostoku? też się domyśliłam, że skoro mnie pytasz o to to musisz stąd być :))
póki co mam za sobą 8 tomów, a 9 czeka na półce ;]
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jest zafascynowana wampirami, a ja już też mam dość :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, podobała mi się, ale nie do przesady, choć muszę przyznać że mnie wciągnęła ;)
OdpowiedzUsuńTa seria już od dawna za mną chodzi. Oczywiście nie przeczytałam jedynie ze względu na to, iż chciałabym mieć ją w domu własną, a póki co mam tyle książek, że nie opłaca mi się póki co nic kupować. Mówię to z ogromnym bólem. ;D
OdpowiedzUsuńWampiry się już przejadły, choć serię mam w planach ze względu na namówienia koleżanek ;>
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu, gdy lubiłam czytać książki o wampirach, to i ta pozycja mi się nawet podobała. Teraz pewnie zanudziłaby mnie na śmierć ;d
OdpowiedzUsuńJak czytałam tę część kawałek czasu temu to wywarła ona na mnie duże wrażenie, lecz kiedy sięgnęłam po drugą część po odstępie czasu postanowiłam skończyć przygodę z tą serię.
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o tej książce jakieś milioony razy, kiedyś nawet chciałam się za nią wziąć :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście nigdy z tą książką nie miała styczności i mieć jej nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na mojego świeżo utworzonego bloga http://kocimietkablog.blogspot.com/