Tytuł: 50
twarzy Grey'a
Tytuł oryginału:
50 Shades of Grey
Autor: E.L. James
Wydawnictwo: Sonia
Draga
Data wydania: wrzesień
2012
Liczba stron: 608
Tematyka: Literatura
współczesna, zagraniczna
Ocena: 6/10
Od mody nie da się
uciec. Ogarnęła ona większość dziedzin ludzkiego życia, w tym i
literaturę. Po potężnej fali książek z wampirami w roli głównej,
przyszedł czas na erę powieści erotycznych. Wszystko rozpoczęło
się, gdy do sklepów trafił szeroko komentowany utwór
Ericki Leonard. Szybko zyskał on oddanych fanów jak i
zagorzałych przeciwników. O czym jest ten tekst, skoro
wzbudza tyle skrajnych emocji i kontrowersji?
„50 twarzy Grey'a” to
historia świeżo upieczonej absolwentki literatury - Anastasii
Steele, która w zastępstwie za chorą współlokatorkę
ma za zadanie przeprowadzić wywiad z chorobliwie bogatym i niebywale
przystojnym prezesem dużej korporacji. Dziewczyna sądzi, że
spotkanie nie przebiegło najlepiej, nawet nie ma nadziei, że ten
fascynujący przedsiębiorca może zwrócić uwagę na
tak niezdarną i przeciętną kobietę jak ona. Tymczasem Christian Grey
okazuje się być zainteresowany jej osobą. Między bohaterami rodzi
się gorący romans, w czasie którego mężczyzna odkrywa
przed kochanką swoje sadomasochistyczne upodobania oraz fantazje.
Powieść wciąga, tego
nie da się ukryć. Wsiąknęłam w fabułę już od pierwszych stron
i choć styl pisania autorki mnie nie zachwycił to mimo wszystko z
przyjemnością kontynuowałam lekturę. Jednakże im bardziej
zagłębiałam się w historię, tym bardziej mnie ona irytowała. Na
pierwszy rzut oka widać, że akcja jest skonstruowana w sposób
umożliwiający przedstawienie jak największej liczby zbliżeń
głównych bohaterów.
Postać Anastasii Steele wzbudziła we mnie sporo emocji. Głównie tych
negatywnych. Do tej pory zastanawiam się: jak można być tak
naiwnym i zaślepionym? Rozumiem przystojny mężczyzna może
zawrócić kobiecie w głowie, ale bez przesady miej dziewczyno
trochę szacunku do samej siebie! Nie rozumiem, jak można myśleć,
że facet może Cię kochać, kiedy wcale nie kryje faktu, że zależy
mu tylko i wyłącznie na seksie. Gdybym ja kiedykolwiek otrzymała
umowę taką jak Ana bądź słyszała choć co poniektóre z
wypowiedzi Christiana (o czerwonym pokoju bólu już nie
wspomnę), brałabym nogi za pas i uciekała, gdzie pieprz rośnie.
Na wejściu widać, że koleś ma nie po kolei w głowie!
Język utworu jest
wyjątkowo ubogi. Autorka upodobała sobie kilka zwrotów,
które w książce pojawiają się nadzwyczaj często. Jednym z
nich jest wykrzyknienie „o święty Barnabo!”. Osobiście uważam,
że w powieści o takiej tematyce owe powiedzenia raczej nie są
odpowiednie. Dodatkowo pani James wielokrotnie przypomni czytelnikowi
o niezwykle seksownym zagryzaniu wargi przez Anę oraz o
hipnotyzujących, szarych oczach Christiana. Nie uciekniemy również
od przerywników, mówiących o wewnętrznej bogini,
żyjącej gdzieś w podświadomości głównej bohaterki.
Zdecydowanie rozumiem,
dlaczego powieść podzieliła czytelników na dwa przeciwne
obozy. Jednak pomimo wszelkich zastrzeżeń książce mówię
jak najbardziej tak. Utwór czyta się jednym tchem a sceny
zbliżeń nie są zanadto perwersyjne. Nie jest to literatura
wymagająca, za to z pewnością pozwoli nam skutecznie oderwać się
od otaczającej rzeczywistości.
Widzieliście już może
trailer ekranizacji „50 twarzy Grey'a”? Nie? Koniecznie
obejrzyjcie! Alexis Bleder i Matt Bomer tworzą znakomity duet. Teraz
z niecierpliwością oczekuję aż film wejdzie do kin.
Książkę czytałam i mnie osobiście się podobała. Tylko wkurzały mnie te liczne powtórzenia, szczególnie ,,moja wewnętrzna bogini''. Dostawałam białej gorączki na ten wyraz.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest już trailer ekranizacji „50 twarzy Grey'a”. Muszę go koniecznie zobaczyć.
Obejrzałam zwiastun i muszę przyznać, że jest niezwykle... gorący :-)))
UsuńNie czytałam, więc chyba nie powinnam się wypowiadać na jej temat, jednakże słyszałam na jej temat wiele opinii-głównie kpiące z wątku erotycznego w tej powieści. Skoro jednak są osoby, które uważają, że książka jest w porządku, kiedy nadarzy się taka okazja, z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele i mówię zdecydowane nie. Nie czytam książek erotycznych, a zarys fabuły jakoś mnie nie zainteresował. Zdecydowanie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńjestem w czasie czytania, ale w wersji angielskiej i muszę przyznać, że pierwszy rozdział mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńLiteratura erotyczna to całkiem nie moja bajka, więc mówię stanowcze 'nie'. Wkurza mnie szał dookoła tej książki i może dlatego nawet nie mogę na nią patrzyć, choć twoją recenzję przeczytałam z zainteresowaniem, bo lubię jak piszesz ^^
OdpowiedzUsuńTo prawda, zrobiła się moda na takie erotyczne historie, a jeszcze żadnej nie miałam okazji czytać. O Greyu już sporo słyszałam, ale książka przede mną. Jak mi przypadkowo wpadnie w ręce to na pewno przeczytam, ale specjalnie jej nie szukam. Może trafię na nią w bibliotece, jak ten cały szał ucichnie :)
OdpowiedzUsuńSłyszłałam juz wile o tej książce, lecz o dziwo nie czytałam żadnej recenzji. Twoja jest świetna i teraz wiem, że książka nie jest dla mnie. Ponieważ nie llubie ksiażek o podstawie seksualnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
booksloovers13xd.blogspot.com - o książkach
moviesloovers.blogspot.com - o filmach
oj wewnętrzna bogini była dla mnie przeuroczym zjawiskiem;)
OdpowiedzUsuńZa erotykami jakoś nigdy nie przepadałam. Nawet nie chcę sięgać po ten światowy fenomen. Szczerze mówiąc to jest pierwsza recenzja jaką czytam z tak wysoką oceną, bo wydaję mi się, że tekst obrazuje zupełnie inną notę, ale są to tylko takie moje odczucia.
OdpowiedzUsuńNie mam w planach tego czytać. Zbyt wiele negatywnych opinii się naczytałam...
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno pomoże w zdecydowaniu czy czytać czy nie ;)
Pozdrawiam ciepło,
takeabreakkk.blogspot.com
Może kiedyś przeczytam, choć szczerze mówiąc jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i jak do tej pory nie wiem czy powinnam się śmiać. Bo z powieści erotycznej zrobiła się komedia. No, ale niektórzy rozwijają się z czasem, co widać po drugiej części, która jest ciut lepsza.
OdpowiedzUsuńO filmie słyszałam, ale jakoś nie wiedziałam czy ci aktorzy wystąpią na pewno. Było wiele spekulacji. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tyle słyszałam o tej książce, jednak dalej nie jestem do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńmnie też nie ciągnie do tej książki, raczej nie znajdzie się na mojej półce.
OdpowiedzUsuń"O święty Barnabo" to tłumaczenie "holly shit". Bardzo kompetentne tłumaczenie, nieprawdaż? Ręce opadają...
OdpowiedzUsuńCzy mogę prosić o jakiś link do tego zwiastuna? Szukam i szukam, a tu nadal nic... :(
Para prezentuje się razem świetnie, a i wyglądem pasują do powieści. Szkoda, że to tylko fan-made i nic nie jest jeszcze przesądzone. :)
UsuńUwielbiam książki w oryginalnym wydaniu. Wtedy odbiór nie może być bardziej dosłowny, ponieważ nawet najlepsze tłumaczenie ujmie nieco z pierwowzoru.
Trudno byłoby nie słyszeć o tej książce. Nie mówię nie, jednak będzie musiała poczekać na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńJedni te ksiazke kochaja, inni nienawidza. Ja zaliczam sie raczej do tych drugich ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po przeczytaniu twojej recenzji jeszcze bardziej zastanawiam się, czy przeczytać tę książkę, bo mam co do niej mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje się interesująca, z drugiej... jest tylko o seksie i niczym więcej, toteż nie ma niczego istotnego do przekazania. Poczekamy, zobaczymy, może gdzieś ta książka mi się napatoczy, tak samo jak z "Igrzyskami śmierci", których nie chciałam przeczytać, a wczoraj dostałam je od siostry. ^^"
OdpowiedzUsuńTo już film kręcą? No niech sobie kręcą, ja i tak go nie obejrzę, książki też nie przeczytam :P
OdpowiedzUsuńFilm? Trochę się pospieszyli, skoro książka zbiera takie marne opinie. A ja w końcu muszę ją przeczytać ;D
OdpowiedzUsuńJa teraz czytam "Sprzedane" Zapraszam na nowy post, z wieloma zdjęciami, a może nawet skusisz się na zamówienie słodkiego breloczka z modeliny :) ? Wszystkiego dowiesz się w najnowszym poście więc zapraszam serdecznie! <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać tej książki, ale chcę to zrobić. Muszę sama się przekonać co takiego jest w tej powieści ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję niedługo przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo czytałam o tej książce, ale mnie jakoś szczególnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś jak wpadnie w moje ręce się z nią zapoznam, ale nie będę czekała na to z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńPodchodzę do tej książki jak pies do jeża, ale wreszcie będę musiała zebrać siły i ją przeczytać, bo skrajne opinie mocno mnie nakręcają :)
OdpowiedzUsuńTrailer niezbyt mi się podoba, przeraziłam się jak zobaczyłam w nim "Pannę jednej miny", ale muzyka genialna :)
cały czas mówiłam że tego nie przeczytam...a teraz już nie jestem taka pewna. Pierwsza fala fascynacji opadała to może kiedyś zasiądę do lektury
OdpowiedzUsuńOchota na nią mi już przeszła...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Twoja recenzja przekonała mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńObserwujemy? [kliknij]
Mam książkę na swojej półce i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńDwa obozy - za i przeciw. Który ja wybiorę? Dowiem się po przeczytaniu tej pozycji :D
Pozdrawiam :)
Ja należę do obozu "przeciw". Zdecydowanie. Przeczytałam około 40 stron tej, o zgrozo, "powieści", i odłożyłam na półkę "nigdy". Nie chodzi o fabułę; wręcz przeciwnie - ma potencjał. Chodzi o ten banalny, aż wnerwiający prosty język. Nie wiem, co ma w sobie ta książka, ale powiem dyplomatycznie: każdy pisarz chciałby, aby jego książka była tak szeroko omawiana i dyskutowana. I każdy chciałby wzbudzić tyle emocji. Pod tym względem autorka osiągnęła cel.
OdpowiedzUsuńJa akurat mówię zdecydowanie, nie! I nie chodzi mi o marną fabułę, czy samą treść, ale o błędy, które są nie tylko w polskim tłumaczeniu. Czytałam, w przeciwieństwie do Ciebie, bardzo wolno tę książkę, męczyła mnie. Ale jak wiadomo, każdy ma prawo do swojej opinii. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBlogi są chyba jedynym miejscem, gdzie spotykam się z brakiem zachwytu nad tą książka. I bardzo dobrze :) Choć przyznam, że mnie każda krytyka przyciąga do lektury. Boi jak to... ja nie będę miałą swojego zdania? I chyba przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nawet w literaturze jest coś takiego jak moda, bo to przyciąga więcej ludzi do książek, ale chyba wolałabym, żeby trochę inne lektury zyskiwały mnóstwo czytelników ;)) Szczerze mówiąc chyba raczej nie sięgnę po "50 twarzy...", nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że będzie ekranizacja ;) Książke przeczytałam, ale tak jak na początku bardzo mnie wciągnęła tak szybko przestała mnie interesowac i zaczęła wręcz nudzic ilość seksualnych w niej ekscesów. Sięgnęłam po to wgl z polecenia chłopaka ale myślałam że to będzie miało cos wspólnego z Dorianem Gray'em - głupiutka ;p Pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym ale czekam aż pojawi się w mojej bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńJa mówię nie, nie mogę ogarnąć tej prostoty języka i niekończących się aktów seksualnych...
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do tej książki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy Noworoczne, do wygrania książki : http://recenzje-kiti.blogspot.com/2012/12/candy-noworoczne.html
Dwa tomy już za mną i naprawdę historia mi się podoba. Czekam niecierpliwie na trzecią część! A trailer obejrzałam i mam nadzieję, że właśnie ten duet zobaczymy w ekranizacji:D
OdpowiedzUsuńOd tej książki, a także całej serii mam zamiar trzymać się jak najdalej się da :)
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o tej książce - w głównej mierze złego - ale jestem na tyle ciekawa, że muszę ją przeczytać. Niestety, u mnie w bibliotece jeszcze jej nie ma, więc muszę kupić.
OdpowiedzUsuńja lubię takie dziwne książki i mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj ją skończyłam czytać ;) moje odczucia nie różniły się prawie od Twoich ;) wciągająca lecz z małym "ale" ;) Trzeba iść po drugą część a potem po trzecią aby przeczytać całość ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńmoj faworyt ze wszystkich 3 czesci tej serii ;) 1 czesc najlepsza ;) bede zagladac bo taki blog jak twoj to dla mnie pomocna dlon przy poszukiwaniu kolejnej ksiazki godnej uwagi ;)
OdpowiedzUsuń