Tytuł: Morze spokoju
Tytuł oryginału: The Sea of Tranquility
Autor: Katja Millay
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: marzec 2014
Liczba stron: 460
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 8/10
Gdzie leży Morze Spokoju? Na Ziemi z pewnością nie znajdziemy tego akwenu, jednak na Księżycu owszem. Nie jest to jednak, jak wskazuje nazwa, obszar, w którym poczujemy się błogo oraz bezpiecznie. Z naukowego punktu widzenia Mare Tranquillitatis to skupisko kraterów, powstałych w wyniku licznych uderzeń materii o powierzchnie Księżyca. Do w tego właśnie miejsca można porównać główną bohaterkę książki Katji Millay.
Nastya Kashnikov z wyglądu przypomina wyuzdaną buntowniczkę, czarne włosy, prowokacyjny ubiór sprawiają, że dziewczyna budzi w uczniach nowej szkoły strach. Co więcej, bohaterka nie odzywa się do nikogo ani słowem. Już od blisko dwóch lat, od czasu tragicznego wypadku, nie otworzyła ust do żadnej osoby ze swego otoczenia. Jednak rodzina wciąż łudzi się, że pewnego dnia Nastya przemówi i opowie wszystkim, co zdarzyło się owego pamiętnego dnia.
Lektura “Morza Spokoju” bardzo mnie wciągnęła, każdą wolą chwilę wykorzystywałam na dalsze zapoznawanie się z fabułą ksążki. Jestem przekonana, że wystarczy, że raz sięgniesz po tę powieść i nie będziesz w stanie się oderwać. Katja Millay wykreowała niezwykle realistyczny świat, w którym odnajdzie się absolutnie każdy. Dodatkowo charakterystyczni i zabawni bohaterowie na pewno podbiją serca nie jednego czytelnika. Mnie osobiście najbardziej spodobał się język, którym posługuje się autorka. Nie jest on koloryzowany ani upiększany, znajdziemy tutaj sporo przekleństw, ale i pełno humoru.
Skończymy jednak o zaletach książki, a skupmy się na jej wadach, a raczej na jednej konkretnej. Niestety mimo że powieść jest nadzwyczaj intrygująca to nie zmienia faktu, że autorka dalej powiela schemat typowej literatury młodzieżowej. Od samego początku można się domyślić, w jaki sposób dalej potoczy się akcja. Fabuła zawiera bardzo mało niespodzianek i jest całkowicie przewidywalna. Osoba, która w swojej czytelniczej karierze czytała wiele “młodzieżówek” ewidentnie to zauważy.
Aczkolwiek pomimo przewidywalnej, typowo młodzieżowej fabuły “Morze spokoju” jest lekturą wartą polecenia. Wyróżnia się ona na tle innych powieści m.in. bogactwem emocji oraz żywymi dialogami. Niech mi ktoś tylko powie, dlaczego piękną zagraniczną okładkę zastąpiono … tym czymś?
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Jaguar:
W przeciwieństwie do Ciebie bardzo zawiodłam się na tej książce, zupełnie do mnie nie trafiła i męczyłam się z lekturą. Nie mam pojęcia, czym właściwie było to spowodowane, bo lubię tego typu literaturę, cała masa ludzi chwali sobie "Morze spokoju", a mnie bohaterowie bardzo irytowali, podobnie zresztą jak cała ta historia. :(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tę książkę. Mnie urzekła bez reszty i będę ją zawsze mile wspominać.
OdpowiedzUsuńWidzę same pochlebne recenzje tej książki, więc coś w niej musi być. Jeśli na nią trafię, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńAż wyszukałam okładkę oryginału, rzeczywiście dużo ciekawsza niż ta :) Ale chętnie bym przeczytała tą książkę, mimo wieku lubię sięgać po lekkie, młodzieżowe powieści :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki jeszcze bardziej niż byłam zachęcona zanim tutaj weszłam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam parę dobrych recenzji tej książki i choć z początku traktowałam ją obojętnie, to od jakiegoś czasu zaczyna do mnie przemawiać :)
OdpowiedzUsuńOd dawna na nią poluję, ale troszkę się boję rozczarowania.
OdpowiedzUsuńCzytam pozytywne recenzje i muszę się sama przekonać czy jest taka dobra :)
OdpowiedzUsuńOj mam w planach
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zainteresowałaś mnie tą powieścią. Mam nadzieję, że gdzieś ją dopadnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na recenzję tej samej książki :)
OdpowiedzUsuńzlodziej-ksiazek.blogspot.com
UsuńChyba niekoniecznie dla mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/
Mam ją w planach. Myślę, że będzie mi się ją przyjemnie czytało. ;)
OdpowiedzUsuńJuż jest na mojej liście. Recenzje tej książki są tak dziwne, że naprawdę nie wiem co o niej myśleć. Twój tekst jest chyba najbardziej rzeczowy ze wszystkich, które czytałam do tej pory :)
OdpowiedzUsuńJa się trochę waham, bo czytałam mniej pozytywne recenzje tej książki. Może kiedyś spróbuję, nie przekreślam jej :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńnie znam, ale chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJUż nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę. Uwielbiam takie klimaty, a pozytywne recenzje, które zbiera ta powieść tylko przekonują mnie do tego, że nie mogę tak po prostu jej nie przeczytać. Poza tym...należy ona do serii "Pastelowej", spośród które czytałam już zarówno "Tak blisko", w której się zakochałam i po prostu żyłam nią jeszcze długo po zakończeniu czytania, oraz "Aż po horyzont", którą przeczytałam niedawno i też bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńTak, że nie ma opcji, że jej nie przeczytam :)
Hmm no cóż czasami są dni kiedy ma ochotę sie na takie utarte schematy ;p
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja, ale mimo wszytko co do książki nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!