piątek, 16 maja 2014

"7 razy dziś" - Lauren Olivier

Tytuł: 7 razy dziś
Tytuł oryginału: Before I Fall 
Autor: Lauren Olivier
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: luty 2011
Liczba stron: 384
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 4/10

Oglądałeś kiedyś “Dzień świstaka”? Film, w którym głowny bohater grany przez Billa Murray'a, wciąż budzi się, aby na nowo przeżyć ten sam dzień. Dodatkowo jest to najgorszy dzień, jakiego kiedykolwiek doświadczył. Jeśli tak, to już wiesz, o czym będzie przedstawiona przeze mnie książka. A jeśli nie, to nic nie szkodzi, bowiem poznasz coś, co będziesz musiał unikać szerokim łukiem.

Fabuła “7 razy dziś” opiera się na tej samej powtarzającej się akcji jak w “Dniu świstaka”. Jedyną różnicą jest to, że Lauren Olivier stworzyła z powyższej opowieści historię typowo młodzieżową. Główną bohaterką jest Samantha Kingston, która jest oczywiście gwiazdą szkoły, duszą towarzystwa, ma najprzystojniejszego chłopaka i w ogóle jest och, ach. Nic jej jednak z tego całego dobrobytu skoro w piątek dwunastego lutego umiera. A może i nie?

Szczerze przyznam, że po książkę sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że napisała ją Lauren Olivier. Wcześniej czytałam “Delirium”, które praktycznie od samego początku pokochałam, więc pomyślałam sobie, że tak dobra pisarka musi mieć w swoim literackim dorobku inne fantastyczne pozycje. Wyszło jednak na to, że się poważnie myliłam. 

“7 razy dziś” to w mojej opinii totalna klapa. Powieść nie ma w sobie ani orginalnej fabuły, ani ciekawych bohaterów, ani wciągającej akcji, no po prostu niczego, co mogłabym pochwalić. Nawet okładka nie przypadła mi do gustu. Jednym słowem wynudziłam się przy tej książce niesamowicie.  Gdybym wiedziała wcześniej czego się spodziewać po debiutanckiej powieści Lauren Olivier z absolutną pewnością bym po nią nie sięgnęła.

27 komentarzy:

  1. Zmartwiłaś mnie, bo mam tę książkę na półce i teraz po twojej chłodnej recenzji raczej nieprędko po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się książka podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam o niej bardzo podobne zdanie, bohaterki były irytujące a fabuła... Zwyczajnie bez szału. Byłam bardzo rozczarowana po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu, a ja miałam taką ochotę na tę książkę... chyba się jeszcze nad tym trochę pozastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście byłam zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spojrzałam na okładkę i skojarzyłam, że autorkę znam ;) Słyszałam dobre opinie o tej książce, Ty masz inną. Może pora samej się przekonać, czy mi przypadnie do gustu?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już jakiś czas temu i miło wspominam, chociaż szału nie było. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu na autorkę, ale też po części przez pozytywne recenzje. Aczkolwiek okropnie się na tej historii zawiodłam i stwierdziłam, że nazwisko na okładce nie jest wyznacznikiem dobrej książki. :x

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż tak źle? Hm, byłam pewna, że autorka trylogii "Delirium", która po czasie zyskała moje uznanie, wykaże się również w "7 razy dziś". Kiedyś sprawdzę, czy jej debiutancka powieść wywrze na mnie takie samo wrażenie jak na Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam ciekawa tej książki, tym bardziej że inna seria autorki bardzo mi się podbala, a tu proszę nie ma co sobie ostrzyć pzaurków

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo nie, na pewno nie. "Dzień świstaka" był genialny, więc nie chcę zapoznawać się z jego kiepską namiastką.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi się podobała. Pamietam, że sięgnęłam po nią jakiś czas po przeczytaniu "Delirium" tej autorki, które całkowicie mnie oczarowało.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ja na nią poluję, ale ciągle w bibliotece ktoś mi ją sprzątnie z przed nosa ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkowicie się nie zgadzam - książka wbiła mnie w fotel i absolutnie rozbiła emocjonalnie. Cudowna powieść cudownej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Najbardziej cenię w książkach oryginalność, na co w tym przypadku chyba nie mogę liczyć. Nie przeczytam ;)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna, rzetelna recenzja :) A ten motyw przeżywania w kółko jednego dnia, w ostatnich latach często powtarza się w filmach i książkach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Film oglądałam, spodobał mi sie. Szkoda, ze ta ksiązka okazała się nieciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś jestem niedoinformowana w kwestii książkowej bo słyszę o niej pierwszy raz :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie brzmi to zachęcająco, dobrze że po nią nie sięgnęłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam ją w planach, ale chyba ją sobie jednak odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawa recenzja, choć o książce nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, wielka szkoda, bo mam chęć przeczytać tę książkę, właśnie dlatego, że "Delirium" zrobiło na mnie wielkie wrażenie, ale nic to... i tak dam szansę powieści, może akurat ten "dzień świstaka" przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś wypożyczyłam ją z biblioteki, ale nie umiałam się za nią zabrać i ją oddałam. Widzę, że nie ma czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  24. świetna recenzja :)
    Co powiesz na wspólną obserwację? :)
    http://locastrica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mnie ta książka zawiodła, czytałam ją jeszcze przed Delirium. Między tymi dwiema pozycjami jest ogromna przepaść.

    OdpowiedzUsuń
  26. Od jakiegoś czasu chcę przeczytać, ale nie mam okazji, szkoda, że taka kiepska.

    OdpowiedzUsuń
  27. Szukam czegoś o tej książce i trafiłam tutaj. A skoro tak to dorzucę coś od siebie. Osobiście się w książce zakochałam, a trafiła do mnie całkiem przypadkowo (jakiś konkurs i nagroda). Czy postaci są takie nieciekawe? Mi się osobiście podobały (co nie znaczy, że główna bohaterka przez jakieś 200 stron mnie niesamowicie nie irytowała). Ale cóż kwestia gustu, dlatego osobiście jestem zdania, że "7 razy dziś" jest książką, którą po prostu trzeba samemu ocenić i nie sugerować się recenzjami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)