poniedziałek, 28 lipca 2025

"Carrie Soto powraca" - Taylor Jenkins Reid

Tytuł: Carrie Soto powraca
Tytuł oryginału: Carrie Soto is back
Autor: Taylor Jenkins Reid
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: wrzesień 2023
Liczba stron: 384
Tematyka: Literatura obyczajowa, zagraniczna
Średnia ocena: 7/10
 
Po ostatnim sukcesie naszej rodaczki Igi Świątek na Wimbledonie, pomyślałam, że chętnie przeczytałabym jakąś książkę z tenisem w tle. Tym sposobem w moje ręce wpadła „Carrie Soto powraca” autorstwa Taylor Jenkins Reid, która jest również autorką powieści, która niedawnymi czasy zrobiła na mnie duże wrażenie, mianowicie „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Od dłuższego czasu chciałam sięgnąć po inne utwory z dorobku tej autorki i uznałam, że to jest dobry czas.
 
Carrie Soto to trzydziestosiedmioletnia była legenda tenisa, którą sławę zdobyła zarówno dzięki swojej fenomenalnej grze jak i dzięki swojemu niewyparzonemu językowi. Sześć lat po przejściu na sportową emeryturę, kobieta dowiaduje się, że inna zawodniczka jest bliska odebrania jej życiowego rekordu jakim jest zdobycie dwudziestu tytułów szlemowych. Ego Carrie nie pozwala jej stać bezczynnie i patrzeć jak ktoś odbiera jej życiowy dorobek, dlatego też kobieta wznawia treningi i wraz ze swoim ojcem w postaci trenera, stawia sobie za cel zdobycie kolejnego zwycięstwa w Wielkim Szlemie.
 
Pomimo tego że „Carrie Soto powraca” jest książką w głównej mierze o tenisie to na jej łamach znajdziemy również historię o rodzicielskim poświęceniu, samotności a także o próbach otwarcia się na drugiego człowieka. Spodobało mi się to jaką przemianę przeszła główna bohaterka na przestrzeni powieści. Czytelnik poznaje Carrie jako oschłą i skupioną na wygranej zawodniczkę, która nie przejmuje się opinią innych, a tymczasem wraz z rozwojem akcji ochronna skorupa, którą kobieta nosi od lat odpada i jesteśmy w stanie zobaczyć jakie prawdziwe emocje, kryły się za jej zachowaniem.
 
Jest jednak jedna rzecz, która niesamowicie mnie w książce irytowała. Mianowicie, Carrie i jej ojciec mają argentyńskie korzenie i często w rozmowach między sobą posługują się językiem hiszpańskim. Według mnie pozostawienie nieprzetłumaczonych hiszpańskich zwrotów było całkowicie zbędne. Nie dodało to książce więcej autentyczności, bo akcja i tak była osadzona w Stanach Zjednoczonych, a czytelnikowi przysporzyło tylko problemów z ciągłym zaglądaniem do przypisów. Te z kolei nie zawsze były dostępne, ponieważ gdy bohaterowie używali tego samego zwrotu ponownie, przypisu do niego próżno było szukać. Ja, hiszpańskiego się nie uczę i czytając książkę, nie chciałabym, żeby oczekiwano ode mnie tego, że będę zapamiętywać na przyszłość, co poszczególne zwroty oznaczają.  
 
Przyznam szczerze, że ja o tenisie wiem bardzo niewiele i część zwrotów używanych w książce musiałam wyszukiwać w Internecie, jednak mimo to książka bardzo mi się podobała. Ciężko mi jednak stwierdzić, czy osobom, które na tenisie się znają, powieść przypadnie do gustu tak samo jak mi, gdyż nie jestem w stanie określić czy autorka nie popełniła żadnych błędów opisując specyfikę tego sportu. Kto wie, może wszystkie te  tenisowe taktyki, które są opisane w powieści, w normalnym życiu nie byłyby możliwe do wykonania. Ja niestety nie jestem w stanie tego ocenić, ale mimo wszystko byłam w stanie czerpać radość z fabuły, którą Taylor Jenkins Reid stworzyła i jestem przekonana, że nie będę jedyna. 

16 komentarzy:

  1. Nie kusi mnie twórczość tej autorki, a przyznaję, że ten tytuł nie robi na mnie najmniejszego wrażenia :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że nie znam się na tenisie, to książka mnie zaciekawiła. Lubię takie historie o pasji, miłości do sportu i relacjach międzyludzkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno od niej nic nie czytałam, ale mam w planach do niej wrócic :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam ale Twoja recenzja mnie zaciekawia więc może się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam się na tenisie, więc chyba sobie odpuszczę tę książkę 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę znam się na tenisie i lubię oglądac ten sport więc książka mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja nic jej nie czytałam a i o tenisie mam nikłe pojęcie ... Pozdrawiam serdecznie ♥️

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ciekawości zajrzę to książki

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam wiele dobrego o powieściach autorki, ale nie miałam jeszcze okazji ich czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekaj, czekaj... Czy to nie jest autorka "Malibu płonie"? Czytałam jej powieść w tym roku i bardzo mi się spodobała! Zdecydowanie pozostawiła mnie z apetytem na kolejne jej dzieła.
    Łączę się w nienawiści do nieprzetłumaczonych wtrętów językowych (grrr!). Pół biedy, kiedy są w języku, który akurat znam, ale w jednej z ostatnio czytanych powieści autorka wstawiała niemieckie wyrażenia, a ja nie znoszę i nie znam niemieckiego, oprócz kilku żałosnych wyrażeń!
    I też nie jestem alfą i omegą w temacie tenisa. Nie możemy być we wszystkim idealne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem ciekawa książka ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za tę recenzję! Ciekawie przedstawiasz zarówno wątek sportowy, jak i głębsze emocje bohaterki — to naprawdę ważne, bo często powieści o sporcie bywają powierzchowne. Zgadzam się też z Twoją uwagą dotyczącą hiszpańskich wtrąceń — czasem autentyczność nie idzie w parze z komfortem czytelnika. Dzięki temu komentarzowi chętnie sięgnę po tę książkę, mimo że tenis nie jest moją mocną stroną. Czytałaś może inne książki Taylor Jenkins Reid? Jak oceniasz je na tle „Carrie Soto powraca”?
    Miłego dnia :)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie przeczytam :) Zapowiada się naprawdę ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie przepadam za książkami ze sportem w tle. Wolę zupełnie inne klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  15. To na pewno ciekawa książka choć powieści ze sportem w tle nie są typem moich ulubionych książek. Gdybym miała okazję pewnie bym do niej zajrzała, teraz niestety odpuszczam by nadrobić zaległości. ☺️

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)