wtorek, 7 czerwca 2016

"Żelazna wojna" - Angus Watson

Tytuł: Żelazna wojna
Tytuł oryginału: Clash of Iron
Autor: Angus Watson
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: marzec 2016
Liczba stron: 768
Tematyka: Fantastyka, Literatura zagraniczna
Ocena: 7/10

Lowa zdaje sobie sprawę, że najazd Juliusza Cezara na Brytanię jest nieunikniony. Wie też ze jej niewyszkolona i mniej liczna armia będzie miała nie lada kłopot z przeciwstawieniem się rzymskiej potędze. Jedyne co może zrobić w tym wypadku to jak najbardziej odwlec w czasie przybycie wroga na terytorium swojego kraju. W tym celu posyła trzech najlepszych wojowników na kontynent, aby zapoznali się z taktyką wojenną nieprzyjaciela oraz pomogli tamtejszym plemionom w buncie przeciw Cezarowi.

Jak już wspominałam w recenzji “Czasu żelaza”, Angus Watson ma niebywały talent do kreacji wyrazistych i nieprzeciętnych postaci. Drugi tom sagi pozwala czytelnikowi na bliższe poznanie nie tylko głównych bohaterów, którzy prym wiedli w poprzedniej części, ale i tych pobocznych, którzy jak się okazuje nie są mniej ciekawi. Powiedziałabym nawet, że co poniektórzy wiodą ciekawsze życie niż Dug, Lowa czy Wiosna razem wzięci, a ponieważ powieść liczy sobie prawie osiemset stron, można łatwo się domyślić, że interesujących postaci będzie tam co nie miara.

To co uwielbiam w tej książce to język. Może i nie jest on nadzwyczaj wyszukany, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest wręcz wulgarny, jednak to jest właśnie to, co tak bardzo odróżnia tę powieść na tle innych. Autor nie próbuje na siłe odtwarzać starożytnej mowy, nie używa archaizmów ani żadnych niezrozumiałych pojęć. Momentami styl wypowiedzi bohaterów jest aż nadto współczesny, jednak dzięki temu można odnieść wrażenie, że występujące w książce postacie są realnymi jednostkami, równymi każdemu z nas.

Dla tych co lubią spiski, mam dobrą wiadomość, w “Żelaznej wojnie”znajdziemy ich dostatek. Jedni spiskują z drugimi, trzeci z tymi pierwszymi, a na koniec okazuje się, że zamieszany w przekręt jest jeszcze ktoś czwarty. Jednym słowem Angus Watson zaskakuje czytelnika na każdym kroku. Prócz elementu zaskoczenia w książce nie brakuje też nadzwyczaj krwawych scen oraz momentami wręcz odpychających rytuałów. Osoby o słabych nerwach powinny mieć na uwadze, że powieść do najestetyczniejszych nie należy.

Książka choć ma wiele plusów, ma też jedną zasadniczą wadę, która w moim przekonaniu pozbyła historię wszelkiej realności. Chodzi mianowicie o wszechobecną magię, którą posługują się praktycznie wszystkie występujące w powieści plemiona. Rozumiem, że utwór należy do gatunku fantasy, jednak nie zmienia to faktu, że opowiada on o rzeczywistych postaciach i wydarzeniach, dlatego choć w minimalnym stopniu powinien odzwierciedlać fakty historyczne. Choćbym nie wiem jak wielką miała wyobraźnię, nie jestem w stanie uwierzyć w to, że rytualne morderstwa dzieci mogą przyczynić się do nagłej zmiany warunków atmosferycznych w celu przechylenia szali zwycięstwa na korzyść Rzymian czy też stworzenia niezniszczalnego legionu.

“Żelazna wojna” różni się znacząco od swojej poprzedniczki. Przede wszystkim jest tu więcej akcji, fabuła wykracza poza granice Brytanii, krew leje się strumieniami, a magia zaczyna panoszyć się na lewo i prawo, nie zmienia to jednak faktu, że jest to znakomita kontynuacja, od której nie sposób się oderwać.  

6 komentarzy:

  1. Również podoba mi się język, którym posługuję się autor. Trochę kojarzy mi się z Abercrombie - nie wiem czy słusznie, ale właśnie takie mam skojarzenie. W pierwszym tomie było niewiele magii i w sumie mi się to podobało. Trochę obawiam się, jak to wyjdzie w drugiej części. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać :)
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyka, która ociera się o wątki historyczne, do tego hektolitry przelanej krwi i magia (choć, jak piszesz w nieco przesadzonej ilości)- to zdecydowanie książka dla mnie. A jeśli nie dla mnie, to mój tata nie marudziłby, gdybym mu ją podetknęła pod nos :D
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. tak tak tak tak tak <3 zna pewno tak! :D ide ja zapisywac na liste :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie wolę inny gatunek literacki, ale jak mi się coś odwidzi to pomyślę o powyższej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. I właśnie ta magia mnie najbardziej przeraża, nie jest to mój gatunek. Może kiedyś zmienię zdanie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie odnalazłabym się w tej książce:/
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)