Tytuł: Ktoś taki jak ty
Tytuł oryginału: Someone like
you
Autor: Sarah Dessen
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 16 marzec 2016
Liczba stron: 256
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 4/10
Jedne wakacje potrafią wiele zmienić.
W przypadku Scarlett zmieniają absolutnie wszystko. Szesnastoletnia
dziewczyna zachodzi w ciążę z chłopakiem, który dzień po
namiętnie spędzonej nocy ginie w tragicznym wypadku. Pozostawiona
sama sobie zmaga się z niedojrzałą matką, która usilnie próbuje
przekonać nastolatkę do aborcji bądź oddania dziecka rodzinie
zastępczej. Jej jedyną podporą w tym trudnym okresie jest
najlepsza przyjaciółka Halley.
Powyższy akapit zawiera w sobie
praktycznie wszystko, co znajdziemy w książce. Dodajmy jeszcze
tylko pierwszą “prawdziwą” miłość Halley oraz trudne relacje
z rodzicami, a po powieść “Ktoś taki jak ty” nie musimy nawet
sięgać. Nic więcej bowiem się tam nie dzieje. No chyba, że kogoś
interesuje powtarzające się czytanie o chodzeniu do szkoły czy
wymykaniu się z domu, aby pojeździć ze szkolnym ciachem po
mieście. Do ostatniej strony żyłam nadzieją, że być może za
moment nastanie coś spektakularnego, coś co wywróci akcję do góry
nogami. Aczkolwiek na nadziejach się skończyło. Autorka nie dość,
że niczym mnie nie zaskoczyła to jeszcze w żaden sposób nie
urozmaiciła życia bohaterów. Wydaje mi się, że uznała, że
zajście szesnastoletniej dziewczyny w ciążę jest wystarczającym
szokiem, aby czytelnik żył tym jednym wątkiem do samego końca
książki.
Do tego momentu zastanawiam się, co
autorka chciała przekazać czytelnikom, pisząc ten utwór?
Rozważałam już różne scenariusze począwszy od “prawdziwych
przyjaciół poznaje się w biedzie”, “nawet przy pierwszym razie
można zajść w ciążę” (eureka!) czy też “nie idź do łóżka
z facetem zanim nie wyzna Ci miłości” kończąc na “wyjście na
szkolny bal w zaawansowanej ciąży może skończyć się na
porodówce”. Jednak zważywszy na to, że większość identycznych
porad znajdziemy w co drugim młodzieżowym czasopiśmie (bądź też
we własnej głowie jeśli mamy chodź odrobinę pomyślunku)
tworzenie dodatkowo książki na ten temat wydaje mi się nieco
zbyteczne.
Zostawmy już monotonną i bezbarwną
fabułę w spokoju, a skupmy się na bohaterach. W pierwszej
kolejności powiem, że byłam nieco zdziwiona faktem, że Sarah
Dessen zdecydowała się opisać zaistniałe wydarzenia z perspektywy
cichej przyjaciółki Scarlett aniżeli jej samej. W mojej opinii
narracja prowadzona z punktu widzenia nastoletniej przyszłej matki
byłaby o wiele ciekawsza. Na szczęście Halley (mimo swojej
nieśmiałości i pewnego odosobnienia) jest bardzo pozytywną
bohaterką i z łatwością można ją polubić. Oczywiście widać,
że jest jeszcze nieco zagubiona i wciąż poszukuje własnego ja,
jednak jest to jak najbardziej naturalne w jej wieku.
Na polskim rynku wydawniczym znajdziemy
jeszcze parę innych książek autorstwa Sarah Dessen, które tak samo
jak “Ktoś taki jak ty” zbierają dość wysokie noty. Ja jednak
zanim sięgnę po którąkolwiek z nich przemyślę to dwa razy. Lektura kolejnej powieści tego typu nie jest tym, o czym marzę.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Harper Collins:
Autorka ma to do siebie, że niestety nie zawsze przekonuje. I o ile uważam jej lektury za ciekawe, to na kolana mnie nie powalają faktycznie ;)
OdpowiedzUsuńLubiłam tą autorkę za czasów "młodości".:D
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko chciałabym się skusić na tą powieść.
OdpowiedzUsuńCzasy literatury młodzieżowej mam dawno za sobą, ale chętnie czytam wszelkie recenzje, bo kupuję książki nie tylko dla siebie. Tę sobie odpuszczę ;))
OdpowiedzUsuńSłabo... raczej bym po nią nie sięgnęła. Książki, w których bohaterkami się nie pogłębione psychologicznie szesnastoletnie matki zdecydowanie nie należą do mojego "Must read". Dzięki! Wiem, czego unikać! :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o pieniądze. :D Dobrze, że ostrzegasz przed czymś takim. x)Ironię i sarkazm oceniam na 10/10 xD
OdpowiedzUsuń