Muszę przyznać, że “Butik na Astor
Place” to jeden z moich największych książkowych zawodów tego roku. Wysoka
ocena zdecydowanie mnie w tym przypadku zmyliła i potwierdziła, że nie zawsze dobrze
jest kierować się tym wyznacznikiem w poszukiwaniu książki.
Po skończeniu
powieści muszę też przyznać, że opis z tyłu książki również jest nieco mylący.
Czytelnikowi obiecuje się powieść o dwóch kobietach, które łączy niezwykle silna
więź, mimo tego że żyją w innych stuleciach. Ja żadnej więzi czy podobieństw w
życiu czy nawet sposobie myślenia obu pań nie dostrzegłam. Jedyne co bez
wątpienia można stwierdzić to to, że Amanda była niezwykle zafascynowana życiem
Olivie i starała się dowiedzieć o jej losach jak najwięcej. Jednak nie
powiedziałabym, że obie panie były ze sobą jakoś nadzwyczajnie związane.
Z przykrością też muszę
stwierdzić, że historie zarówno Amandy jak i Olive (choć w jej przypadku jest
nieco lepiej) są po prostu nudne. Amanda to mieszkanka współczesnego Nowego
Jorku, która boryka się z problemami, ktore wydają się typowe dla ludzi
zamieszkujacych to miasto: bezsenność, kłopoty z wynajmem lokalu i niespełniona
miłość. Olive również zamieszkuje Nowy Jork ale na początku XX wieku, w czasie
kiedy miasto przechodzi transformacje, a kobiety dopiero zaczynają uzyskiwać
nowe prawa. Czytanie wątku Amandy było dla mnie niczym oglądanie kolejnej
komedii romantycznej, na którą nie ma się wiekszego pomysłu, historia Olive
była nieco bardziej ciekawa, jednak mimo wszystko jeśli czytało się wcześniej trochę książek, których akcja dzieje się w podobnych czasach to nie znajdujemy w "Butiku na Astor Place" nic wyjątkowego.
Ponadto autorka uznała, że dobrym
pomysłem jest dodanie do powieści elementów realizmu magicznego czyt. pozornie
realistyczną opowieść zakłócają pozornie niespójne i dziwaczne wydarzenia
i zjawiska [Encyklopedia PWN]. Według mnie nie był to trafiony zabieg, a czytając
niektóre z wątków, które owe elementy zawierały, czułam nutkę zażenowania, że
autorka nie potrafiła w jakikolwiek inny sposób nadać akcji dynamiczności.
Mnie osobiście książka Stephanie Lehmann
nie porwała, jednak nie zmienia to faktu, że dużo innych czytelników ją sobie
chwali. Niech więc moja opinia całkowicie nie zniechęca was do sięgnięcia po tę
powieść, szczególnie jeśli jesteście fanami lekkich powieści i szukacie czegoś
niezobowiozującego do czytania leżac na plaży w czasie wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)