czwartek, 12 listopada 2015

"Endgame. Wezwanie" - James Frey

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginału: Endgame. The Calling
Autor: James Frey, N. Johnson-Shelton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: październik 2014
Liczba stron: 512
Tematyka: Literatura młodzieżowa, Fantasy, Science Fiction
Ocena: 7/10

Koniec świata jest tematem często i chętnie poruszanym przez społeczeństwo. Wyznaczamy różne daty, które według nas mogłyby zwiastować nadchodzącą zagładę, a to rok 2000 - początek nowego milenium, a to rok 2012 - zakończenie kalendarza Majów, jednak do tej pory nikomu nie udało się ustalić konkretnego terminu. James Frey oraz Nils Shelton w swojej książce „Endgame”snują przed czytelnikiem wizję jakoby dzień ostateczny miał być poprzedzony serią meteorytów, której znaczenie zna tylko ograniczona ilość osób zwana Graczami. Gracze to grupa dwunastu osób w wieku od 13 do 19 z dwunastu różnych pierwotnych plemion, których zadaniem jest odnaleźć klucze Ziemi i … pozabijać się nawzajem. Zwycięzca czyli jedyna osoba, która przeżyję zapewni sobie i swojemu ludowi przetrwanie.

Przyznam szczerze, że „Endgame” nie wciąga od pierwszych stron, powieść od samego początku wydaje się jakaś taka … dziwna. Bohaterowie wydają się jakby z innej epoki, dodatkowo przypisane im są jakieś dziwne znaczki (których znaczenie do samego końca nie jest wyjaśnione) a jakby tego było mało książka zawiera niezrozumiałe ciągi cyfr czy też zupełnie niezwiązane z niczym (przynajmniej dla mnie) ilustracje. Jak się okazuje te niejasne elementy nie są takie przypadkowe. Jak czytamy z tyłu okładki: „Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki” i bowiem osoba, która rozgryzie dane zagadki wygra 100 00 dolarów! Czyli naprawdę warto trochę pogłówkować i dać się wciągnąć do zabawy.

Mimo niezbyt ciekawego rozpoczęcia książki nie powinniśmy się do niej zniechęcać, ponieważ dalej jest już tylko lepiej i lepiej. Akcja nabiera takiego tempa, że nie sposób się od niej oderwać. Sama byłam zdziwiona jak bardzo chciałam dowiedzieć się „co będzie dalej?”, gdy nie byłam w stanie akurat kontynuować lektury. Wszystkie początkowe mankamenty i „dziwadła” przestały mi jawić się jako minusy, a zaczęły stanowić zalety powieści. To właśnie one bowiem sprawiają, że „Endgame” jest tak wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Jak wyżej wspomniałam akcja powieści toczy się wokół aż 12 głównych bohaterów. Każdy z nich ma szanse przedstawić historię ze swojego punktu widzenia, jednak to Sara Alopay najczęściej pełni funkcję narratora. Osobiście, taki stan rzeczy bardzo mi odpowiadał, bo właśnie tę postać polubiłam najbardziej, chyba dlatego że była najmniej agresywna ze wszystkich. Jak możecie się domyślić inni Gracze byli wytrenowanymi i żądnymi krwi zabójcami. Co ciekawe, te bezwzględne jednostki były też zdolne do okazywania uczuć i w poszczególnych przypadkach niesienia pomocy.

Z twórczością Jamesa Freya spotkałam się już dobrych parę lat temu przy lekturze „Milionach małych kawałków”. Książka ta zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i do tej pory jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam. „Endgame” w żadnym stopniu nie przypomina wyżej wspomnianej powieści. Odbiega od niej tematyką, stylem pisania, a także grupą odbiorców, do których jest adresowana. Gdybym nie wiedziała, że zarówno „Milion małych kawałków” jak i „Endgame” wyszło spod pióra tego samego autora, w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że obie te powieści mogą być ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane. Jest jednak jedna rzecz, która je łączy, mianowicie: obie są bardzo dobre!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu SQN:

9 komentarzy:

  1. Niedługo też mam zamiar przeczytać tą książkę.. Jednak troszkę się obawiam, gdyż podobno to druga część jest o niebo lepsza od pierwszej.

    Pozdrawiam, Martyna
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytać tę książkę, ale będę musiała znaleźć troszkę spokojniejszy czas, bo teraz może być ciężko z koncentracją :D Słyszałam jednak, że drugi tom jest znacznie ciekawszy :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Mona Te [Blog]

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę dużo słyszałam o tej książce, zdążyła wyjść już druga część a ja dalej nie czuje się przekonana ;) Zaufana osoba napisała, że się rozczarowała i od tamtej pory boję się zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo osób poleca tę powieść. Mam nadzieję wkrótce ją dorwać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach. Ogromnie się na nią napaliłam i mam nadzieję, że ją upoluję :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno kiedyś przeczytam - ale kiedy, tego ciągle nie potrafię zaplanować :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, tak, tak! muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsza część nawet mi się podobała, bo choć wiele elementów nie jest nowych, to tekst jest bardzo dopracowany i w gruncie rzeczy ciekawy. Dwójkę też czyta się trochę opornie. Ogólnie nie jestem zachwycona, ale jest całkiem nieźle - powiedziałabym: bez większych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie dam się namówić, lektura zapowiada się intrygująco ;)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)