piątek, 6 września 2013

"Lekcje Madame Chic" - Jennifer L.Scott

Tytuł: Lekcje Madame Chic
Tytuł oryginału: Lessons from Madame Chic
Autor: Jennifer L.Scott
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: lipiec 2013
Liczba stron: 296
Tematyka: Poradnik
Ocena: 6/10

Kobiety z którego kraju na świecie są najczęściej podziwiane i najchętniej naśladowane? Oczywiście z Francji! Ludzie zachwycają się ich nienagannymi figurami, wyrafinowanym stylem bycia i wykwintną kuchnią. Jennifer Scott, która znalazła się w Paryżu w wyniku wymiany studenckiej, również zachłysnęła się francuskimi obyczajami i wzorami zachowań. Jej pobyt w mieście miłości zaowocował nie tylko zmianami w jej osobistym życiu, ale i wydaniem użytecznego poradnika „Lekcje Madame Chic”.

Tytułowa Madame Chic to w rzeczywistości kobieta, w domu której zatrzymała się autorka w trakcie swojej zagranicznej podróży. Mając do czynienia przez ponad rok z zupełnie odmienną kulturą, autorka zauważyła wyraźną różnicę pomiędzy mentalnością Francuzek a swoich rodaczek. Przebywając pod jednym dachem z panią Chic i jej rodziną, Jennifer nauczyła się tego, jak wygląda życie prawdziwej damy i zasłużonej gospodyni. Nagromadziła duże ilości wytycznych, którymi teraz dzieli się z czytelnikami.

Owszem, w „Lekcjach Madame Chic” znajdziemy wiele pożytecznych rad, które możemy wykorzystywać w codziennym życiu, jednak są one powszechnie znane. Chyba nikomu nie jest obca informacja jakoby ruch na świeżym powietrzu był znacznie lepszym sposobem na utrzymanie szczupłej sylwetki niż podróżowanie samochodem. Prócz szeroko wiadomych faktów w książce znajdziemy również sporą liczbę powtórzeń, które wyraźnie rzucają się w oczy. Nie raz i nie dwa to samo zdanie pojawia się zaledwie parę linijek tekstu dalej, aby później przy podsumowaniu działu zostać powtórzone po raz kolejny.

Zgadzam się. Od Francuzek rzeczywiście możemy się sporo nauczyć, ale bez przesady! Nie popadajmy w skrajności. Jestem przekonana, że mieszkanki Francji wcale nie są „alfą i omegą” w każdej kategorii życia (a tak niestety zostały tu przedstawione). Na pewno i one mogłyby wynieść wiele dobrego z obserwowania innych kultur. W końcu nikt tak naprawdę nie jest idealny.

Wrócę jednak z powrotem do rodziny Chic. W czasie lektury tego poradnika ich życie wydawało się zwyczajnie nudne. Codzienna rutyna oraz niezmienne od lat nawyki na dłuższą metę mnie osobiście wprawiłyby w przygnębienie i marazm. Dodatkowo jestem przekonana, że niewiele francuskich rodzin dalej prowadzi taki dość staromodny styl życia, który jest opisany w powyższej książce. Jakby nie patrzeć, zjawisko „globalnej wioski” dosięga wszystkich.

Kogo przede wszystkim widziałabym przy lekturze „Lekcji Madame Chic”? Głównie świeże mężatki, które wraz z partnerem pragną stworzyć wyjątkowo klimatyczny i elegancki dom. Raczej trudno mi wyobrazić sobie nastolatki czerpiące garściami wiedzę z tej książki. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:

21 komentarzy:

  1. Ja jej nie czytałam, ale jakoś mnie do niej ciągnie, choć zazwyczaj ją zachwalają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej książki i jakoś mnie do niej nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To poradnik można nazwać utworem? :>

    Czytałam zupełnie inne recenzje tej książki, zwracające bardziej uwagę na zasady dotyczące ogólnego porządku, stylu, ubierania się - przyznam, że wielu nie byłabym w stanie dotrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wątpię by to była książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeglądałam tę książkę w księgarni i zastanawiałam się, czy jej nie kupić. Nauczona doświadczeniem oczywiście szybko porzuciłam ten pomysł. Jeszcze nigdy nie natrafiłam na ciekawą książkę o modzie. Parę fajnych wskazówek, a reszta nudy i refleksje z życia, które obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Nie dziwię się Twojej ocenie. Ja pewnie dałabym nawet niższą, bo styl Francuzek jakoś mnie nie zachwyca (będąc kilka dni we Francji jakoś nie zauważyłam tych ich genialnych ciuchów). Wolę wyzwolone, młode Amerykanki, które eksperymentują i nie ubierają się schematycznie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Do ożenku jeszcze mi daleko, więc ksiazka nie dla mnie. Jestem natomiast ciekawa twojej recenzji ksiazki pt. 'Chata'. Osobiście czytałam ją chyba 5 razy i za każdym razem odkrywałam coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No raczej nic dla mnie ;) (nastolatka) A na początku chciałam ją przeczytać... Po Twojej recenzji zdecydowanie zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś ją przeczytam, ale na razie pasuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Noszę się z zamiarem jej kupienia i mimo Twojej recenzji i tak chyba to zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tematyka nie dla mnie, dodatkowo niezbyt przychylna recenzja... Nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No cóż, zdecydowanie nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To raczej nie mój styl, więc się nie skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja mimo wszystko jestem do niej bardzo pozytywnie nastawiona i czekam niecierpliwie aż się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do "świeżej mężatki" to mi daleko :D I jakoś nie ciągnie mnie do tej książki. Sama nie wiem dlaczego, ale ona wręcz mnie od siebie odpycha...

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobno książka to najlepszy przyjaciel człowieka. Otwiera nowe okna na świat, ukazuje nieznane dotąd historie, swoją niezwykłością dzieli się z innymi... ale czy na pewno?

    Najlepiej jest to sprawdzić! Chciałbym serdecznie zaprosić na odwiedziny nowego bloga z recenzjami książek. Recenzje te przybrały dość specyficzny wygląd, dlatego radzę się przygotować :).
    Zapraszam! Czytanki Gnoma

    (PS Przepraszam za spam. Wiem, jak bardzo potrafi on człowieka zirytować, ale myślę, że rozumiesz, iż czasem bez niego nie da się przekazać innym informacji o blogu. Jeśli uważasz to za stosowne, skasuj komentarz zaraz po przeczytaniu.)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja dałam chyba nieco więcej, przyjemna lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojjj ... Kiedy przeczytałam dwa pierwsze akapity, pomyślałam, że może to być pierwszy poradnik, który by mi się spodobał. Ale niestety. Po Twojej recenzji odnoszę wrażenie, że to kolejna porcja odrealnionych rad, tylko tytuł bardziej przyjazny. Chociaż pewnie i tak przejrzę, będąc w księgarni. Ciekawość, niestety albo i stety.

    OdpowiedzUsuń
  19. Leży na mojej półce i cierpliwie czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Może kiedyś się na nią zdecyduje :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)