piątek, 19 czerwca 2015

"Wakacje" - Nina Majewska-Brown

Tytuł: Wakacje
Autor: Nina Majewska-Brown
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 384
Tematyka: Literatura polska, współczesna
Ocena: 7/10

Wakacje to wyczekiwany przez wszystkich okres w roku. Kojarzą się z samymi pozytywnymi rzeczami – błogim lenistwem, słoneczną pogodą i przepięknymi widokami. Nina wraz z mężem i dwójką dzieci urlop planuje spędzić w upalnej Barcelonie. Na wyjazd pieniądze zbierała przez cały rok, dlatego nie pozwoli by cokolwiek zepsuło jej odpoczynek. Są jednak kwestie, na które nikt nie ma wpływu i tak po nieszczęśliwym wypadku rodzina Braunów wraca do Polski w niepełnym składzie.

Pierwsze co zachwyciło mnie w książce Niny Majewskiej-Brown to przepiękna okładka. W prawdzie na pierwszy rzut oka oprawa graficzna sugeruje, że powieść będzie zabawną historią singielek wyruszająych na wakacje życia, a tymczasem bohaterami okazuje się być czteroosobowa rodzina. Przyznam, że początkowo pomyślałam sobie: “o nie, przecież wakacje z dzieciakami są okropne, o czym można tu pisać? O przewijaniu, karmieniu itp. tylko że w innym kraju?”. Wyszło na to, że byłam w ogromnym błędzie, bo pociechy nie tylko nie sprawiały rodzicom większego problemu, ale i dodały parę ciekawych wątków.

“Wakacje” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Siegając po tę powieść spodziewałam się lekkiej lektury, bez żadnego przesłania czy głębi. Tymczasem z początku sielankowe wakacje przerodziły się w punkt zwrotny w życiu głównej bohaterki. Od tego momentu historia zyskuje nie tylko nowego wymiaru, ale i wywołuje u czytelnika zupełnie inne emocje. Rozbawienie i harmonia zastąpione zostaje współczuciem i strachem o przyszłość Niny. Czytając powieść, miałam wrażenie, że autorka opisuje swoje własne przeżycia, które rzeczywiście miały miejsce w realnym świecie. Styl pisania pisarki jest tak wiarygodny, że nie da się myśleć inaczej.

Ogólnie rzecz biorąc, “Wakacje” to bardzo udany debiut literacki. Autorka pokazała nie tylko umiejętność opisu z pozoru banalnej historii w ciekawy sposób, ale i udowodniła, że potrafi zaskoczyć czytelnika, wprowadzając niespodziewane zwroty akcji. Muszę się tylko przyczepić do jednej kwestii, która w trakcie lektury powieści doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Mianowicie pisarka aż zanadto lubuje się w opisach poranków. Aż cztery rozdziały rozpoczynają się bezpośrednim opisem brzasku, pozostałe do niego nawiązują, a jakby tego było mało w środku rozdziałów też takich przedstawień nie zabrakło. Myślałam, że skonam po raz milionowy czytając kwestię “poranek przyniósł nowy dzień” czy “poranek przychodzi szybciej, niżbym tego chciała”.

Debiutancka powieści Niny Majewskiej-Brown to znakomita pozycja nie tylko na wakacje. Polecam ją przede wszystkim kobietom, bo to one będą mogły najbardziej utożsamić się z główną bohaterką, w której każda z nas znajdzie cząstkę siebie.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Rebis:

15 komentarzy:

  1. Okładka jest rzeczywiście przepiękna, ale moje pierwsze skojarzenie z książką było takie, że to pewnie przewodnik:) Nie spodziewałam się powieści obyczajowej. Rozumiem Twoją irytację opisami poranków, ja też nie lubię usilnego nawracania do jednego tematu/wątku w książkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przyjrzałam się okładce, czułam, że to może być dobry wakacyjny romans na plażę. Tymczasem bardzo się rozczarowałam treścią. Jestem właśnie po lekturze tej książki i w moich oczach wypadła wprost fatalnie. Wielka szkoda...

      Usuń
  2. Okładka zachęca, jest rzeczywiście przepiękna. Twoja recenzja tylko potwierdza pierwsze wrażenie, że warto sięgnąc po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka również wzbudziła mój zachwyt. A, banalność napisana ciekawie, skłania mnie, by ją wpisać na listę zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie, przeczytam:D I zgadzam się z Tobą co do okładki, jest przepiękna;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Długo się nad tą książką zastanawiałam, ale ostatecznie odpuściłam. Chyba muszę do niej wrócić :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sama okładka zachwyca, ach, no i zachęciłaś mnie ;) Jak tylko ją upoluję, to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że opis mnie zaintrygował, ale to nie moje pole popisu, od święta zerkam do takich powieści, a ta nie wydaje mi się aż tak tego warta, aby po nią sięgnąć ^^ Po prostu wolę fantastykę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka przypomina mi książki Gayle Forman. Też nie przepadam za ustępami, które się powtarzają, bo później właściwie skupiam się tylko na nich: "o, znowu to samo!".

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli dobra pozycja na relaks na plaży :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie dla mnie, ale okładka jest faktycznie bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie ładna okładka, taki jakby zlepek zdjęć:) Cieszę się, że udany debiut:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się świetna pozycja na wakacje:-) mam nadzieję że trafie na nią w bibliotece.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka jest mega. Spodziewałam się po niej powiastki bez jakiejkolwiek głębi, ale przekonałaś mnie, że jest przeciwnie. Chyba ją upoluję! ;))
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie słyszałam o tej powieści, po twojej recenzji chętnie się skuszę.
    Zapraszam: http://stella191.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)