sobota, 17 listopada 2012

"A jeśli ciernie" - Virginia C. Andrews

Tytuł: A jeśli ciernie
Tytuł oryginału: If There Be Thorns
Autor: Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: wrzesień 2012
Liczba stron: 448
Tematyka: Literatura piękna, współczesna, zagraniczna
Ocena: 6/10

Szczęście nigdy nie trwa wiecznie. Po tym jak Cathy wreszcie ustabilizowała swoją sytuację życiową, ostatecznie związała się z bratem i osiedliła z dala od wzroku ciekawskich ludzi, jej rzeczywistość na nowo się komplikuje. Zdaje się że nad bohaterką ciąży nieuchronne fatum. Tym razem źródłem problemów kobiety jest tajemnicza staruszka, która wraz z lokajem, osiedla się w willi obok.

W trzecim tomie sagi pisarka zdecydowała się ukazać zdarzenia z zupełnie innej niż dotychczas perspektywy. Świat przedstawiony poznajemy oczami Jory'ego i Barta, dwóch skrajnie różnych synów Cathy. Chłopcy stanowią swoje diametralne przeciwieństwa, są jak woda i ogień. W spokojnym i życzliwym Jorym nie znajdziemy ani jednej cechy porywczego oraz skrytego Barta. W rezultacie wyraźnie uwidacznia się kontrast pomiędzy narracją starszego syna a opowiadaniem jego młodszego brata.

Poprzednia część całkowicie mnie zawiodła, dlatego też do „A jeśli ciernie” podchodziłam raczej bez większego entuzjazmu. Jak się okazało – słusznie. Tak jak w „Płatkach na wietrze” irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki, która wskakiwała do łóżka każdemu napotkanemu na swojej drodze mężczyźnie, tak tutaj drażniła mnie postać jej syna. Przyznam też, że po raz pierwszy zdarzyło mi się żywić tak negatywne emocje wobec któregoś z bohaterów. Czytając fragmenty powieści, w których to Bart prowadził narrację, przeżywałam prawdziwe katusze. Choć początkowo opis świata widziany oczami dziecka chorego psychicznie wydawał mi się fascynująco inny, z czasem stał się po prostu męczący.

Zadziwiające i mało logiczne wydało się dla mnie postępowanie Cat. Mimo że nie jestem ani nie planuję być matką to uważam za oczywiste, że jeśli moje dziecko pod wpływem nowych sąsiadów zaczyna zachowywać się nie tyle, że dziwnie, ale i agresywnie, to odwiedzam osoby, mieszkające za płotem. Tymczasem bohaterka choć zaniepokojona zmieniającą się osobowością syna, nie raczy udać się do rezydencji obok. Co więcej kobieta powiela schematy wyniesione z rodzinnego domu. Za najlepszą karę uważa zamknięcie nieposłusznego dziecka na strychu, ponieważ według niej tylko to jest w stanie nauczyć latorośl pokory.

Nie mam pojęcia, co osobliwego mają w sobie powieści Virginii Andrews, że mimo ich licznych niedoskonałości, trudno jest się od nich oderwać. Nie da się też ukryć, że utwory pisarki są przepełnione emocjami i prezentują bogatą, złożoną psychikę bohaterów. Wydarzenia ukazane w książce, wywołały we mnie szeroki wachlarz zmiennych uczuć. Rzadko mam okazję czytać teksty, które powodowałyby tak wiele różnych wrażeń.

Aczkolwiek dalej gruntownie tkwię w przekonaniu, że saga o Dollangangerów została niepotrzebnie przeciągnięta. Na pewno byłoby znacznie lepiej, gdyby Virginia Andrews zdecydowała się zakończyć historię Cathy i Chrisa już na pierwszym tomie.

48 komentarzy:

  1. Przede mną cały czas jeszcze pierwszy tom. Po Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że zarówno poprzednia, jak i ta część, są dość przeciętne. Muszę jednak wrócić do pierwszej, miałam już jedno podejście, ale jakaś inna książka wpadła mi w ręce i przerwałam czytanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Płatki na wietrze" porządnie zjechałam, więc nie nastawiam się na dobrą lekturę. Trzeba jednak przyznać, że ta saga przyciąga i trudno się od niej oderwać, nawet jeśli fabuła jest absurdalna, a bohaterowie irytujący.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie dla mnie. Podziękuję.
    Zapraszam na recenzje-literackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy tom był według mnie świetny, drugi słaby, a ten lepszy niż drugi, ale gorszy niż pierwszy:D

    OdpowiedzUsuń
  5. mam mieszane uczucia co do tej książki.. ale może się skuszę żeby ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tej serii, dlatego mam nadzieję że czym prędzej uda mi się zdobyć pierwszy tom ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam pierwszy tom, podobał mi się i teraz boję się sięgać po kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam w planach zaczynać nowej serii, ale to co napisałaś o pierwszej: "Tak jak w „Płatkach na wietrze” irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki, która wskakiwała do łóżka każdemu napotkanemu na swojej drodze mężczyźnie" mnie rozśmieszyło i może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie zaczęłam czytać tej serii ale mam zamiar. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie przeczytałam pierwszego tomu... Może kiedyś skompletuję całą serię ;) Ale widzę, że jednak pierwszy tom zbiera najwyższe noty.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie ta część pozytywnie zaskoczyła, niestety tylko w porównaniu do części drugiej. Też dziwiło mnie, że rodzice nie reagują w sytuacji kiedy dziecko zaprzyjaźnia się z nową sąsiadką, ale doszłam do wniosku, że po prostu książka powstała przed epoką kiedy każdy dorosły rozmawiający z obcym dzieckiem to na pewno pedofil i bandyta.
    I masz rację, że od tych książek trudno jest się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedługo (w końcu!) będę czytać tę serię, na razie dopiero pierwszy tom :) Więc sama na własnej skórze zobaczę, jak to z tymi książkami jest :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również ostrzę pazurki na książki tej autorki - opinie są różne, ale większość jest zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. lubię książki tego typku ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. popularna seria, ale jakoś nie miałam okazji jej przeczytać, jeszcze!:>

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam na ten temat skrajne opinie... Zastanowię się nad przeczytaniem tej książki..;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Koniecznie muszę przeczytać tę serię:) Zapowiada się bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. na razie nie przeczytałam jeszcze poprzednich dwóch części, więc nie wiem, czy na Ciernie się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwsza część wymiata, ale koeljne też nie są złe :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka raczej nie znajdzie się na mojej półce. Nie moja tematyka. :) Zaprosiłam Cię do pewnej zabawy na moim blogu: http://forenovel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie słyszałam o tej książce. Ostatnio nie mam czasu na czytanie. :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam dawno temu i jakoś nie mam z nią miłych wspomnień. Dlatego ponownie nie mam zamiaru sięgać po żaden tom z tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie ciągnie mnie do tej sagi, tym bardziej, że tylko pierwsza jej część wydaje się być dobra.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dawno nie czytałam fajnej książki...

    OdpowiedzUsuń
  25. Tyle dobrego słyszałam o tej serii, a wcale mnie do niej nie ciągnie... Ale mam w dalekich planach, kiedyś tam, się do niej dobrać :).

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie lubię zbytnio czytać powieści polskich autorów, zwłaszcza typowych romansów, dlatego byłam sceptycznie nastawiona do "Zapiski stanu poważnego". Okazuje się, że gdy wszedł wątek romantyczny, zaczęłam bardziej emocjonować się lekturą i teraz już nie mogę się doczekać zakończenia, he, he. :D Dlatego nie chcę odchodzić od książki, ale nauka wzywa...
    Oho, matury to gorszy orzech do zgryzienia niż egzaminy gimnazjalne. Powodzenia w takim razie! *wirtualny kop w cztery litery* Na szczęście to tylko próbne, później się przygotujesz, pochodzisz na fakultety i będzie dobry wynik. :)
    Geometria jest po prostu nudna, a rysowanie nie wychodzi mi tak, jakbym chciała. Wyliczanie - okay, wzory - okay. Ale używanie cyrkla, linijki, kątomierza i ekierki w parze z ołówkiem to dla mnie mordęga. ^-^

    OdpowiedzUsuń
  27. Często bywa tak, że niektóre sagi powinny skończyć się wcześniej niż to miało miejsce. ;) Świetna recenzja. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Byłam bardzo ciekawa tej serii, ale widzę, że z części na część jest coraz gorzej. Teraz to już nie jestem pewna czy chcę ją w ogóle zaczynać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Pierwsza część była rewelacyjna, druga czeka na półce, a czy sięgnę po trzecią to tylko zależy od Płatków na wietrze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem świeżo po lekturze tomu drugiego, w którym to irytowało mnie dosłownie wszystko a zwłaszcza zachowanie głównych bohaterów, niemniej jednak tak jak wspomniałaś w recenzji, książki pani Andrews mają w sobie coś takiego, że mimo ich niedoskonałości sięgamy po nie i czytamy dopóki nie dobrniemy do ostatniej strony. Po opisywany przez ciebie tom również na pewno sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. what a nice blog you have here! can't wait for your next post :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nominowałam Cię do zabawy, mam nadzieję, że to nie problem i weźmiesz w tym udział :)http://recenzje-paulamore.blogspot.com/2012/11/liebster-bl.html

    OdpowiedzUsuń
  33. Druga część tak mnie zawiodła, że póki co nie mam zamiaru czytać tej części! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie znam tej serii i z tego co widzę mam w planach sporo ciekawszych książek, więc spasuje.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Przede mną jeszcze pierwszy tom. Myślę, że w dalekiej przyszłości się za niego wezmę:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie znam jeszcze tej serii, ale obawiam się, że to nie mój typ książki:/

    OdpowiedzUsuń
  37. niedawno kupiłam pakiet trzech książek V.C.Andrews, zostawię sobie chyba na święta:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Twórczość Virginia Andrews jest mi całkowicie obca, ale słyszałam o niej wiele kontrowersyjnych opinii. W wolnej chwili popytam o tą serię w bibliotece. Może będą mieli jej starsze wydanie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Pierwsza część mi się b. spodobała... chyba zacznę czytać ciąg dalszy:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie znałam tej książki :) W najbliższym czasie zamierzam się zapoznać z sagą "Zmierzch" Tyle słyszę o niej skrajnych opinii że muszę sama stwierdzić jaka ona jest ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  41. nie przepadam za takimi książkami :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Koniecznie chcę przeczytać. Opisy fabuły wzbudzają we mnie tyle sprzecznych uczuć, że aż się boję. I mimo wszystkich błędów jestem ich ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  43. Moja mama poleca mi cały czas pierwszą część tej serii, chyba będę musiała się z nią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ostatnie słowa są mocne :D Cóż... widziałam całą sagę w księgarni i zastanawiałam się nad nią, ale chyba odpuszczę sobie - jak widać nie warto czytać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)