15:14

"Gdy powrócą kanarki" - Laura Barrow

Tytuł:
Gdy powrócą kanarki
Tytuł oryginału: Call the Canaries Home
Autor: Laura Barrow
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: czerwiec 2025
Liczba stron: 378
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Średnia ocena: 5/10
 
W upalne lato 1994 w miasteczku Muscadine w Luizjanie nad brzegiem jeziora bawią się cztery siostry z rodziny Guidry. Dziewczynki są pod nadzorem matki i babki, jednak w chwili ich nieuwagi dochodzi do zaginięcia jednej z bliźniaczek – Georgii. Policja i lokalni mieszkańcy przeczesują teren, jednak po dziewczynce nie ma ani śladu. Zrozpaczone stratą siostry, pozostałe dziewczynki zakopują na podwórzu kapsułę czasu, którą obiecują sobie odkopać po 25 latach, mając nadzieję, że zrobią już to w towarzystwie swojej odnalezionej siostry.
 
Książka pisana jest z perspektywy każdej z sióstr – Rayannah, Sue Ellen oraz Savannah, jak i z punktu widzenia ich babci - Marlynn. Daje to czytelnikowi szansę na lepsze poznanie każdej z bohaterek jak i tłumaczy emocje nimi kierujące, bo jak się okazuje działania każdej z kobiet są wywołane przez inne pobudki i każda z nich wydarzenia z przeszłości interpretuje na swój własny sposób.
 
W książce nie znalazłam zupełnie nic oryginalnego. Jest to po prostu kolejna opowieść o zaginięciu dziecka, z którym rodzina nie potrafi sobie poradzić i wciąż żyje nadzieją na odnalezienie zaginionej. Nie znajdziemy tutaj ani oryginalnej historii ani oryginalnych bohaterów (prócz jednego, ale o tym za chwilę), ani nadzwyczajnego stylu pisania. Tak się zastanawiam, czym kierowali się Ci wszyscy ludzie, którzy powieści dali maksymalną liczbę gwiazdek na portalu goodreads, o czym tak sumiennie przypomina okładka książki. Może po prostu byli to młodsi czytelnicy, którzy pierwszy raz zetknęli się z literaturą piękna z dodatkiem kryminału? Nie wiem.
 
Najbardziej pamiętliwą bohaterką okazała się babcia sióstr zwana też Bunią. Jako jedyna była prawdziwych charakterem tej powieści, a nie kolejną bohaterką, która nie wie, co począć ze swoim życiem po 25 latach od zaginięcia swojej wnuczki. Nie chcę tu wyjść na osobę cierpiącą na znieczulicę, bo rozumiem, że tak traumatyczne wydarzenie jak strata córki/wnuczki/siostry może mieć znaczący wpływ na życie i przyszłość całej rodziny, lecz jeśli po ćwierćwieczu, dalej nikt nie jest w stanie sobie z tym poradzić to jedyne co mogę powiedzieć to to, że czas najwyższy udać się na terapię, aby to wszystko przepracować.
 
„Kiedy powrócą kanarki” to powieść po której spodziewałam się znacznie więcej. Mimo że nie była zła, do najlepszych jej również nie mogę zaliczyć. Ot, takie czytadło, które na długo nie zostanie mi w pamięci. Zdecydowanie są lepsze powieści o podobnej tematyce, które są bardziej warte naszego czasu. 

1 komentarz:

  1. Nie przepadam za tematyką zaginięcia dziecka. Gdyby przynajmniej książka napisana była ciekawie... Ale z recenzji wynika, że to przeciętna powieść.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)

Copyright © 2014 . . . Public - Reading . . . , Blogger