wtorek, 17 czerwca 2025
"Na oczach wszystkich: Historia przypadku polskiego Fritzla" - Katarzyna Włodkowska
piątek, 6 czerwca 2025
"Tamte dni, tamte noce" - Andre Aciman
czwartek, 22 maja 2025
"Hałas" - Małgorzata Halber
Wydawnictwo: Cyranka
Data wydania: listopad 2024
Liczba stron: 260
Tematyka: Literatura piękna, polska
Średnia ocena: 8/10
Codzienność współczesnego człowieka przepełniona jest hałasem. Ten przejawia się przez nadmiar informacji, ciągłą potrzebę bycia online, przeświadczenie, że musimy być tak samo dobrzy bądź jeszcze lepsi niż inni i lista ta może iść w nieskończoność, i być modyfikowana na potrzeby indywidualnych przypadków. Jest jednak jeden aspekt, który w tym wszystkim pozostaje niezmienny: brakuje nam czasu dla samych siebie. Jednym słowem z każdej strony atakowani jesteśmy bodźcami, które nie są obojętne dla naszego systemu nerwowego i ogólnego samopoczucia, a my nie mamy chwili, żeby od tego odsapnąć. Czy jednak jesteśmy w stanie nazwać to, co tak nas trapi na co dzień? Małgorzata Halber przychodzi tutaj z pomocą.
„Hałas” to zbiór przemyśleń autorki na kwestię, które mogą być interpretowane jako hałas. Nie ma tu konkretnych bohaterów, miejsca akcji czy wydarzeń. Jest za to człowiek jak każdy z nas, który buntuje się przeciwko mechanizmom budującym rzeczywistość. Według mnie „Hałas” jest afirmacją sprzeciwu, jaki ludzie czują do obecnego stanu rzeczy i tego w jakim kierunku zmierza społeczeństwo. Jest wyrazem buntu i chęci zmian. Chęci zatrzymania się i powiedzenia „nie” dla wszystkich rzeczy, które są od nas wymagane lub których oczekuję się od nas nie pytając się o naszą zgodę lub choćby opinię.
Małgorzata Halber bardzo trafnie nazywa emocje i uczucia, które towarzyszą na co dzień dzisiejszemu obywatelowi świata. Ja sama o niektórych z nich nawet nie miałam pojęcia, dopóki nie przeczytałam o nich w „Hałasie”. Pewne aspekty współczesności tak się we mnie utarły, że przestałam nawet je kwestionować. Gdyby autorka ich tak adekwatnie nie nazywa i nie podała mi ich wręcz na tacy to pewnie wciąż żyłabym w nieświadomości. Z jednej strony cieszyłam się, że inni współdzielą moje frustracje, ale z drugiej zrobiło mi się z tego powodu bardzo przykro. Uświadomiłam sobie z jak wieloma rzeczami musi mierzyć się współczesny człowiek i jak bardzo zabijają one jego wewnętrzne ja lub po prostu chęci do przeżycia swojego własnego życia po swojemu.
Mniej więcej dwie trzecie „Hałasu” przeczytałam jednym tchem, potem jednak lekturę musiałam nieco męczyć. Podczas gdy początkowo autorka skupiała się głównie na swoich osobistych uczuciach i emocjach, pod koniec zdecydowała się ilustrowanie swoich przemyśleń poprzez powoływanie się na innych autorów lub też uczonych. W tym momencie poczułam się jakbym czytała jakąś książkę naukową lub reportaż. Nie było to tym czego oczekiwałam lub na co się pisałam decydując się na lekturę tej książki. Gdyby nie to utwór ten oceniłabym jeszcze wyżej.
„Hałas” to trzecia książka autorstwa Małgorzaty Halber, którą miałam okazję przeczytać i po raz kolejny się nie zawiodłam. Twórczość owej autorki ma w sobie coś, co powoduje, że czuję się jakby jej utwory były napisana przez moją przyjaciółkę, która nie boi się powiedzieć głośno, tego co myśli i co leży jej na sercu, nawet jeśli ma to zrobić w wulgarny sposób, jak to właśnie robi Pani Małgorzata. Jej najnowszy utwór pisany jest bardzo swobodnym językiem, zawierającym przekleństwa, co tylko podkreśla jej sprzeciw do podkolorowywania rzeczywistości. Z wielką niecierpliwością wyczekuję kolejnej książki spod pióra autorki.
środa, 16 kwietnia 2025
"Ostatnie stadium" - Nina Lykke
Tytuł oryginału: Full spredning
Autor: Nina Lykke
Wydawnictwo: Pauza
Data wydania: czerwiec 2021
Liczba stron: 304
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Średnia ocena: 6/10
Pod względem samej fabuły w książce dzieje się bardzo niewiele, dlatego też wydaje mi się, że głównym celem autorki nie było wcale przestawienie historii romansu, jaki narodził się pomiędzy Elin a Bjørnem, a raczej ukazanie przemyśleń głównej bohaterki i wylanie jej wewnętrznych przekonań na papier. Wiele z tych rozmyślań jest naprawdę bardzo trafnych i co więcej sama je podzielam. W „Ostatnim Stadium” Elin daje upust swojej frustracji na służbę zdrowia, pacjentów jak i na swoje małżeństwo, dzieciństwo czy nawet swoje własne nałogi. Niespotykane było to, że bohaterka nie starała się koloryzować różnych sytuacji tylko dlatego, że sama była w ich centrum. Była dla siebie tak samo krytyczna jak dla innych, dostrzegała swoje błędy i nie wstydziła się o nich mówić.
„Ostatnie Stadium” to pierwsza książka skandynawska, która przeczytałam i która nie jest kryminałem. Ja osobiście uwielbiam Norwegię i nawet uczę się języka tego kraju, dlatego poznanianie Skandynawii od innej strony niż kryminały było dla mnie miłą odmianą i uważam, że więcej powieści tego typu powinno być wydawanych w Polsce. Dodatkowo istnieje przekonanie, że w krajach skandynawskich żyje się lepiej niż gdziekolwiek indziej, tymczasem książki takie jak ta pozwalają nam poznać norweskie społeczeństwo od środka i samemu wysnuć wnioski, czy rzeczywiście jest tam tak kolorowo.
wtorek, 8 kwietnia 2025
"Lato '69" - Elin Hilderbrand
Tytuł oryginału: Summer of ‘69
Autor: Elin Hilderbrand
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: maj 2023
Liczba stron: 350
Tematyka: Literatura obyczajowa, zagraniczna
Średnia ocena: 4/10
Końcówka lat 60tych to czas, w którym miejsce miało wiele przełomowych wydarzeń takich jak lot na Księżyc czy wojna w Wietnamie. Był to także okres wzmożonej walki o prawa kobiet i prób zniesienia dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. W tych właśnie czasach kobietom z rodziny Foley-Levin a konkretniej Kate wraz z jej trzema córkami, przyjdzie spędzić lato w letniej rezydencji swojej matki Exalty na jednej z wysp w stanie Massachusetts.
Przedział wiekowy narratorek książki to pomiędzy 13 a 49 lat i każda z nich pamiętnego lata 1969 roku przeżywa jakieś miłosne uniesienia bądź snuje wspomnienia na temat swojego życia miłosnego na przestrzeni lat. Wydaje mi się, że tym sposobem autorka próbowała dotrzeć do większego grona odbiorców, dając tym samym szanse na znalezienie w książce czegoś dla siebie przez zarówno nastolatki jak i młode i dojrzałe kobiety. Nie jestem przekonana, czy był to jeden z najlepszych pomysłów autorki, ponieważ według mnie tym sposobem część powieści była dosyć infantylna, a druga część zbyt poważna.
Elin Hilderbrand należą się jednak brawa za wręcz perfekcyjne oddanie atmosfery lat 60tych. Miałam wrażenie, że każdy najmniejszy szczegół poczynając od gum do żucia, jakie dostawała najmłodsza bohaterka, do kanałów telewizyjnych i lokalnych wydarzeń politycznych był dogłębnie przez autorkę sprawdzony i zweryfikowany jako adekwatny do tamtych czasów. Ponadto, nazwa każdego z rozdziałów jest tytułem piosenki z lat 60tych. Ja wielką fanatyczką muzyki nie jestem, dlatego większość tytułów mi mówiła mi zbyt wiele, a w trakcie lektury nie chciało mi się odrywać, żeby jakiegoś konkretnego utworu posłuchać. Jestem jednak pod podważeniem tego, że autorka nie dość, że poświęciła tyle czasu na badanie realiów lat 60tych to jeszcze znalazła czas na szukanie odpowiedniego utworu z tej dekady, który idealnie pasowałby do danego rozdziału powieści.
Mimo wszystko w „Lecie ‘69” nie ma ani nic zaskakującego, oryginalnego ani niczego, co wyróżniałoby ten utwór na tle innych powieści. Jest to po prostu opis zwyczajnego lata przedstawiony z perspektywy czterech kobiet z tej samej rodziny, jedyna dygresja to fakt, że akcja nie dzieje się współcześnie, a w latach 60tych ubiegłego wieku. Ponadto jest jeszcze jedna rzecz, która niezwykle mnie irytowała w trakcie lektury, mianowicie było to ciągłe podkreślanie przez autorkę faktu jak gruba w trakcie ciąży jest jedna z bohaterek. Każdy czytelnik już na samym początku zrozumiał, że kobieta jest w bliźniaczej ciąży i to oznacza, że jest większa od pozostałych ciężarnych. Nie sądzę, żeby konieczne było pisanie o jej wadze i tuszy więcej niż raz czy dwa, tymczasem Elin Hilderbrand zrobiła z tego poniekąd cechę charakterystyczną bohaterki i wspominała o tym jaka jest „wielka” absolutnie za każdym możliwym razem.
„Lato ‘69” kończy się krótką notą od autorki, która zdradza nam skąd wzięła pomysł na swoją książkę. Okazuje się, że historia jest inspirowana poniektórymi wydarzeniami z życia jej własnej rodziny i to właśnie Elin Hilderbrand jest jednym z powieściowych bliźniąt, które przyszły na świat w lecie 1969r. Autorka również zamieściła parę zdjęć ze swojego rodzinnego albumu z tego właśnie okresu. Czy sprawiło to, że na książkę zerknęłam życzliwszym okiem? No nie. Jeśli miałabym jednym zdaniem określić „Lato ‘69” to powiedziałabym, że jest to typowa powieść obyczajowa, z niestety mało barwnymi postaciami i która na pewno nie wniesie do waszego literackiego życia nic nowego.
wtorek, 25 marca 2025
"Posłaniec" - Markus Zusak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: maj 2019
Liczba stron: 352
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Średnia ocena: 5/10
niedziela, 9 marca 2025
"Polskie Morderczynie" - Katarzyna Bonda
Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: marzec 2017
Liczba stron: 400
Tematyka: Reportaż, Literatura faktu
Średnia ocena: 9/10
poniedziałek, 3 marca 2025
"Nocami krzyczą sarny" - Katarzyna Zyskowska
Autor: Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak, Literanova
Data wydania: czerwiec 2023
Liczba stron: 400
Tematyka: Literatura piękna, polska
Średnia ocena: 8/10
Mimo że „Nocami krzyczą sarny” to literatura piękna w utworze znajdziemy wiele wątków historycznych, kryminalnych a nawet paranormalnych. Nie brakuje tu też brutalnych opisów i scen, dlatego bardziej wrażliwi czytelnicy powinni mieć się na baczności. Jakby tego było mało, autorka w swojej książce nawiązuje do pogańskich wierzeń, a przede wszystkim do bogini Mokosz, która była ucieleśnieniem matki Ziemi i płodności. Inkorporacja fragmentów słowiańskiej mitologii dodaje powieści mistycznego, a zarazem tajemniczego klimatu.
środa, 19 lutego 2025
"Światłoczułość" - Jakub Jarno
środa, 5 lutego 2025
"Wichrowe Wzgórza" - Emily Bronte
Autor: Emily Bronte
Wydawnictwo: MG
Data wydania: październik 2022
Liczba stron: 448
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, klasyka obca
Średnia ocena: 9/10
czwartek, 23 stycznia 2025
"Dymy nad Birkenau" - Seweryna Szmaglewska
Jest jednak jedna, jedyna rzecz, która mi się w książce nie podobała – trzecioosobowa narracja. Sprawiło mi to trudność w całkowitym zanurzeniu się w powieść i poczuciu, że i ja osobiście jestem tam na miejscu i przeżywam te wszystkie koszmarne rzeczy razem z innymi bohaterami. Co najważniejsze podobne zarzuty słyszała już wcześniej sama autorka i nawiązuje do tego w wywiadzie, który znajduje się na samym początku książki. Pani Seweryna wyjaśnia, że początkowo powieść rzeczywiście była pisana przez nią w pierwszej osobie, jednak po zasięgnięciu porad uznała, że bezpieczniejsze dla niej i lepsze dla czytelnika będzie jeśli nie będzie on mógł emocjonalnie związać się z autorką i tym samym będzie mógł obiektywnie spojrzeć na wszystko, co działo się w Auschwitz-Birkenau.