sobota, 19 września 2015

"Ender"- Lissa Price

Tytuł: Ender
Tytuł oryginału: Enders
Autor: Lissa Price
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 9 wrzesień 2015
Liczba stron: 400
Tematyka: Literatura młodzieżowa, Science fiction
Ocena: 6/10

Wydawać by się mogło, że koszmar Callie związany z udziałem w projekcie „wypożyczenia ciał” dobiegł końca wraz ze zburzeniem siedziby Prime Destination, jednak jak się okazuje szef firmy Brockman ma co do dziewczyny inne plany. Wciąż nawiedza ją w jej własnych myślach za pomocą wyjątkowego, zmodyfikowanego chipu, jaki nosi w sobie. Chce pozyskać zarówno urządzenie jak i Callie, aby wykorzystać ich do swojego nowego, mrocznego projektu.

Drugi tom serii autorstwa Lissy Price nie był aż tak emocjonujący jak pierwszy. Największych wrażeń dostarczała według mnie nowa postać - Hayden, który jak się okazało skrywa w sobie wiele tajemnic. Inni bohaterowie natomiast, w szczególności ci nowi, zostali potraktowani bardzo pobłażliwie. Nie chodzi tu tylko o opis ich charakteru czy wyglądu, ale i udział w wydarzeniach. Można by rzec, że w „Enderze” akcja toczy się jedynie wokół trzech postaci: Callie, Haydena i jego ojca. Cała reszta stanowi dla nich tylko tło.

Często zdumiewała mnie wręcz głupota głównej bohaterki. Wciąż powielała te same błędy i nie wyciągała żadnych wniosków ze swoich wcześniejszych doświadczeń. Dobrze wiedziała, że Stary Człowiek zastawia na nią liczne pułapki, namierza jej chipa, a ona mimo wszystko nie zachowywała żadnej ostrożności i to właśnie z jej nierozwagi wynikały wszystkie kłopoty, w jakie się pakowała. Z drugiej strony, gdyby nie jej bezmyślność, mało co by się w książce działo.

Charakterystyczną cechą serii jest surowość otoczenia, w którym rozgrywają się wydarzenia. Młodzież wychowuje się bez rodziców, żyje w nędzy, zamieszkuje pustostany i walczy o jedzenie, jedynie nieliczni cieszą się protekcją dziadów, dzięki czemu mogą sobie pozwolić na luksusy. Dysproporcja pomiędzy pierwszą i drugą częścią nastolatków jest przeogromna.

Tak samo jak w przypadku „Startera” - „Ender” może pochwalić się świetną srebrzystą oprawą graficzną, która idealnie pasuje do okładki części poprzedniej. Bądź co bądź „Ender” nie jest najgorszą kontynuacją i gdyby autorka zdecydowała się opisać dalsze przygody Callie w kolejnym tomie to jestem przekonana, że na pewno bym po niego sięgnęła. Liczyłabym wtedy na rozwinięcie wątku romantycznego pomiędzy Callie i Haydenem, ponieważ w tej części bohaterowie nie mieli zbyt wielu sposobności do rozwinięcia rodzącego się uczucia, ponadto schorzenie chłopaka skutecznie to utrudniało.  

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros:

12 komentarzy:

  1. O, "Ender". Całkiem niedawno czytałam pierwszą część i byłam naprawdę zadowolona. Chcę jak najszybciej zająć się drugą częścią i przekonać się jak Lissa Price poradziła sobie z dalszymi przygodami Callie. ;)
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji czytać ani pierwszej, ani tym bardziej drugiej części, ale chętnie to zmienię ;)


    Pozdrawiam, Dakota // 97books

    OdpowiedzUsuń
  3. Te srebrzyste okładki tej serii są wspaniałe i od razu rzucają się w oczy. Nie miałam okazji czytać jeszcze pierwszej części, ale mam ją od jakiegoś czasu w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydanie to największy plus tych książek. Pierwsza część jakoś bardziej przypadła mi do gustu, choć ta nie była aż taka zła. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak najszybciej chciałabym upolować pierwszy tom :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze się zapoznać z tą serią bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba jednak podziękuję. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może mi się uda lada dzień zabrać za Starter ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  9. Intryguje mnie ta seria, więc pewnie, prędzej czy później, sięgnę po pierwszą część. Jeśli przypadnie mi do gustu, to z pewnością sięgnę po dalsze tomy. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam, jeśli tylko znajdę czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Startersi zbierali dobre opinie, ale jakoś mnie nie przyciągnęli. O Enderze mogę powiedzieć to samo...

    OdpowiedzUsuń
  12. okładka dziwna jakoś mnie nie zachęciła;p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :* Na każdy postaram się odpowiedzieć :)